21. Tylko głupek by cię zostawił /18+

2.3K 33 31
                                    

Pov Hazel :

Chłopak coraz mocniej mnie przytulił i wyszeptał mi do ucha.
- nigdy cię nie zostawię.

Wreszcie mogę przy sobie go mieć...
tylko jego brakuje mi w życiu.

Nie chce jechać do domu Tom'a. Nie chce wracać do swojego domu i nie chce być w apartamencie Tiany i Archer'a.

Będą się mnie tyle pytać.

- powinnaś odpocząć.- wypowiedział nagle.- jedz ze mną do akademika.

Czyta mi w myślach.

Kiwnęłam głową twierdząco i się od siebie odsunęliśmy, chociaż chciałabym zostać w jego objęciach.

- samochód został u rodziców. To nie tak daleko.- stwierdził i ruszyliśmy razem w stronę miejsca.

***

Dotarcie do celu, minęło nam około 15 minut. Gorzej być nie mogło.

Przez całą drogę milczałam... Nie miałam szans się odezwać.

Chłopak odblokował samochód i otworzył mi drzwi.

Uśmiechnęłam się lekko i weszłam usiąść na miejsce pasażera. Zapięłam pasy.

Na miejscu kierowcy usiadł Watson.
Odpalił samochód i ruszyliśmy.

Obserwowałam różne miejsca za oknem.
Aż nagle zapaliło się czerwone światło, wiec zatrzymaliśmy się.

Po chwili, po pasach szła matka z dzieckiem w wózku.

Łzy napływały mi do oczu, wiec szybko odwróciłam wzrok na bok
Nagle zapaliło się zielone światło i ruszyliśmy.

Brunet złapał mnie za rękę i powiedział.
- kocham cię Haze i nie mam zamiaru przestawać, jesteś dla mnie ważna.

Podniósł moją rękę. Zbliżył ją do swoich ust i pocałował lekko.

Brakowało mi tego... jego uczuć, jego dotyku. Całego...

***

Ruszyliśmy do akademika.

- winda czy schody?- zapytał chłopak, uśmiechając się lekko.

- winda.- odpowiedziałam i po chwili się cicho zaśmiałam.

Drzwi od windy się otworzyły.
Jay kliknął guzik, winda zamknęła drzwi z powrotem i ruszyła do góry.

Jak dotarliśmy, drzwi od windy się otworzyły.

Razem wyszliśmy.

Dotarliśmy do drzwi apartamentu.
Jay wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi.

Przepuścił mnie jako pierwszą.

- pożyczyć ci bluzkę do spania?- zapytał się po chwili.

- jasne.- odpowiedziałam i zdjęliśmy razem buty.

Chłopak ruszył w stronę swojego pokoju i wszedł. Otworzył szybko komodę i wyjął z niej koszulkę. Podszedł do mnie i mi ją wręczył.

- dziękuje.- wyszeptałam biorąc koszulkę.- to ja już lepiej pójdę się położyć.

- dobrze.- powiedział, chowając mój kosmyk włosów za ucho.- dobranoc.- wyszeptał i pocałował mnie w czoło.

- dobranoc.- wyszeptałam z powrotem.

Ruszyłam stronę pokoju.

Przebrałam się i rozłożyłam się na łóżku.

Wystarczy zamknąć oczy i... zasnąć.

Po prostu cię kocham...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz