Pov Hazel :
Chłopak coraz mocniej mnie przytulił i wyszeptał mi do ucha.
- nigdy cię nie zostawię.Wreszcie mogę przy sobie go mieć...
tylko jego brakuje mi w życiu.Nie chce jechać do domu Tom'a. Nie chce wracać do swojego domu i nie chce być w apartamencie Tiany i Archer'a.
Będą się mnie tyle pytać.
- powinnaś odpocząć.- wypowiedział nagle.- jedz ze mną do akademika.
Czyta mi w myślach.
Kiwnęłam głową twierdząco i się od siebie odsunęliśmy, chociaż chciałabym zostać w jego objęciach.
- samochód został u rodziców. To nie tak daleko.- stwierdził i ruszyliśmy razem w stronę miejsca.
***
Dotarcie do celu, minęło nam około 15 minut. Gorzej być nie mogło.
Przez całą drogę milczałam... Nie miałam szans się odezwać.
Chłopak odblokował samochód i otworzył mi drzwi.
Uśmiechnęłam się lekko i weszłam usiąść na miejsce pasażera. Zapięłam pasy.
Na miejscu kierowcy usiadł Watson.
Odpalił samochód i ruszyliśmy.Obserwowałam różne miejsca za oknem.
Aż nagle zapaliło się czerwone światło, wiec zatrzymaliśmy się.Po chwili, po pasach szła matka z dzieckiem w wózku.
Łzy napływały mi do oczu, wiec szybko odwróciłam wzrok na bok
Nagle zapaliło się zielone światło i ruszyliśmy.Brunet złapał mnie za rękę i powiedział.
- kocham cię Haze i nie mam zamiaru przestawać, jesteś dla mnie ważna.Podniósł moją rękę. Zbliżył ją do swoich ust i pocałował lekko.
Brakowało mi tego... jego uczuć, jego dotyku. Całego...
***
Ruszyliśmy do akademika.
- winda czy schody?- zapytał chłopak, uśmiechając się lekko.
- winda.- odpowiedziałam i po chwili się cicho zaśmiałam.
Drzwi od windy się otworzyły.
Jay kliknął guzik, winda zamknęła drzwi z powrotem i ruszyła do góry.Jak dotarliśmy, drzwi od windy się otworzyły.
Razem wyszliśmy.
Dotarliśmy do drzwi apartamentu.
Jay wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi.Przepuścił mnie jako pierwszą.
- pożyczyć ci bluzkę do spania?- zapytał się po chwili.
- jasne.- odpowiedziałam i zdjęliśmy razem buty.
Chłopak ruszył w stronę swojego pokoju i wszedł. Otworzył szybko komodę i wyjął z niej koszulkę. Podszedł do mnie i mi ją wręczył.
- dziękuje.- wyszeptałam biorąc koszulkę.- to ja już lepiej pójdę się położyć.
- dobrze.- powiedział, chowając mój kosmyk włosów za ucho.- dobranoc.- wyszeptał i pocałował mnie w czoło.
- dobranoc.- wyszeptałam z powrotem.
Ruszyłam stronę pokoju.
Przebrałam się i rozłożyłam się na łóżku.
Wystarczy zamknąć oczy i... zasnąć.
CZYTASZ
Po prostu cię kocham...
Teen FictionW wieku siedemnastu lat Hazel Smith, została cheerleaderką koszykówki. Przyjęli ją bardzo miło i uprzejmie. Z wyjątkiem jednego z koszykarzy. Jaydena Watson'a. Jedyny najlepszy i najprzystojniejszy koszykarz w całej szkole. Jayden, w skrócie Ja...