Wstałam z pięknym porankiem. Kiedy się odwróciłam leżąc do drzwi, ktoś leżał na moim łóżku.
Zapach wody kolońskiej, dymu papierosów i mięty. Poznaje ten zapach.
Watson...
Kiedy spojrzałam mu się w twarz, patrzył się na mnie.
Ile czasu on na mnie się patrzył?!
I jak on tutaj wszedł?- Jak ty się tu dostałeś?- zapytałam
- Masz miękkie łóżko oraz nie mogłem zasnąć.-odpowiedział
- teraz jak na nim leżysz, to nie jest już aż takie miękkie. Poza tym musiałeś akurat wybrać moje łóżko?
- Musiałem.- dodał uśmiechając się.
- Wiesz ze mamy w salonie ogromną, miękką kanapę i akurat wybrałeś moje łóżko?
- Kanapę warto zostawić na później.- odpowiedział, puszczając mi oczko i wyszedł do kuchni.
I wszystko wróciło jak na początku. Ten flirtuje ze mną, pewnie będzie się ze mną całować.
Nie tak miało się to wszystko potoczyć.
Wzięłam poduszkę która leżała obok i przełożyłam ją do twarzy.
Nawet ta poduszka pachnie jak on.
Zaczęłam krzyczeć w poduszkę.***
Ubrałam się i umyłam.
Wyszłam z pokoju. Od razu czuć zapach gofrów.
GOFRY!
Szybko pobiegłam do kuchni.
Nie wierzę. Widząc Watsona i telefon w ręku który ma przepis . Aż opadła mi szczęką.Podeszłam do niego z boku.
- Jak coś robię gofry tylko dla ciebie, idę zaraz na trening razem z Archer'em
Jak usłyszałam imię chłopaka. Było mi smutno, ale nawet i wstyd. Nakrzyczałam na niego. Jak to nawet nie była jego wina.
- Co tam u niego...?- zapytałam
- Raczej źle. Załamał się jak usłyszał że Addison jest w ciąży. - odpowiedział.
Wspomnienie z wczoraj które mi się przypomniało było... Dość dziwne lecz zabawne, aż musiałam się zapytać
- A ty? Jak się czujesz? - zapytałam uśmiechając się.
- O wiele lepiej. - odpowiedzial i oddał uśmiech. - słuchaj, dzisiaj jadę na spotkanie z pewną ważną osobą i jedziesz ze mną.
- Czemu akurat ja?
- Bo wolę jak przy mnie jesteś. - odpowiedział i poszedł do swojego pokoju.
Bo wolę jak przy mnie jesteś... To zabrzmiało. Całkiem słodko.
Czekajcie... To Watson to powiedział!? Nie. Na pewno te słowa były udawane.
~25 minut później~
Po wyjściu Jay'a minęło już 20 minut. Nagle do drzwi ktoś zapukał.
Myślałam że Jay coś zapomnial, więc bez problemu podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
Myliłam się...
To nie był Jay...
Tylko Tiana.- A ciebie co tu sprowadza? - zapytałam.
Momentalnie wbiła mi się do chaty.
BEZ. POZWOLENIA.
CZYTASZ
Po prostu cię kocham...
Novela JuvenilW wieku siedemnastu lat Hazel Smith, została cheerleaderką koszykówki. Przyjęli ją bardzo miło i uprzejmie. Z wyjątkiem jednego z koszykarzy. Jaydena Watson'a. Jedyny najlepszy i najprzystojniejszy koszykarz w całej szkole. Jayden, w skrócie Ja...