15. Co to za zdjęcie?

2.2K 31 50
                                    

Wstałam z pięknym porankiem. Kiedy się odwróciłam leżąc do drzwi, ktoś leżał na moim łóżku.

Zapach wody kolońskiej, dymu papierosów i mięty. Poznaje ten zapach.

Watson...

Kiedy spojrzałam mu się w twarz, patrzył się na mnie.

Ile czasu on na mnie się patrzył?!
I jak on tutaj wszedł?

- Jak ty się tu dostałeś?- zapytałam

- Masz miękkie łóżko oraz nie mogłem zasnąć.-odpowiedział

- teraz jak na nim leżysz, to nie jest już aż takie miękkie. Poza tym musiałeś akurat wybrać moje łóżko?

- Musiałem.- dodał uśmiechając się.

- Wiesz ze mamy w salonie ogromną, miękką kanapę i akurat wybrałeś moje łóżko?

- Kanapę warto zostawić na później.- odpowiedział, puszczając mi oczko i wyszedł do kuchni.

I wszystko wróciło jak na początku. Ten flirtuje ze mną, pewnie będzie się ze mną całować.

Nie tak miało się to wszystko potoczyć.

Wzięłam poduszkę która leżała obok i przełożyłam ją do twarzy.

Nawet ta poduszka pachnie jak on.
Zaczęłam krzyczeć w poduszkę.

***

Ubrałam się i umyłam.

Wyszłam z pokoju. Od razu czuć zapach gofrów.

GOFRY!

Szybko pobiegłam do kuchni.
Nie wierzę. Widząc Watsona i telefon w ręku który ma przepis . Aż opadła mi szczęką.

Podeszłam do niego z boku.

- Jak coś robię gofry tylko dla ciebie, idę zaraz na trening razem z Archer'em

Jak usłyszałam imię chłopaka. Było mi smutno, ale nawet i wstyd. Nakrzyczałam na niego. Jak to nawet nie była jego wina.

- Co tam u niego...?- zapytałam

- Raczej źle. Załamał się jak usłyszał że Addison jest w ciąży. - odpowiedział.

Wspomnienie z wczoraj które mi się przypomniało było... Dość dziwne lecz zabawne, aż musiałam się zapytać

- A ty? Jak się czujesz? - zapytałam uśmiechając się.

- O wiele lepiej. - odpowiedzial i oddał uśmiech. - słuchaj, dzisiaj jadę na spotkanie z pewną ważną osobą i jedziesz ze mną.

- Czemu akurat ja?

- Bo wolę jak przy mnie jesteś. - odpowiedział i poszedł do swojego pokoju.

Bo wolę jak przy mnie jesteś... To zabrzmiało. Całkiem słodko.

Czekajcie... To Watson to powiedział!? Nie. Na pewno te słowa były udawane.

~25 minut później~

Po wyjściu Jay'a minęło już 20 minut. Nagle do drzwi ktoś zapukał.

Myślałam że Jay coś zapomnial, więc bez problemu podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

Myliłam się...

To nie był Jay...
Tylko Tiana.

- A ciebie co tu sprowadza? - zapytałam.

Momentalnie wbiła mi się do chaty.
BEZ. POZWOLENIA.

Po prostu cię kocham...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz