Miałam w domu dość pokoi żeby każdy z moich przyjaciół dostał swój własny, no może bez przesady, ale chlopcy zabrali gościnny i salon, a dziewczyny zajęły sypialnie moich rodziców, w której w sumie często spały, bo było tam łóżko wodne.
O czwartej nadal nie spałam, dokuczał mi głód, ale nie jadłam nigdy o tej porze, tak na prawdę nigdy nie jadłam po szesnastej, dlatego gdy oni wczoraj jedli pizze, ja szukałam wymówki żeby jej nie jeść i znajdowałam milion rzeczy, które muszę zrobić. Siedziałam teraz przy stole i piłam kolejną szklankę wody by tylko przestać odczuwać ten skurcz w żołądku
- Nie lepiej po prostu zjeść ? - spytał Rick wchodząc do kuchni a ja podskoczyłam. Czy ludzie o czwartej nad ranem nie powinni wyglądać gorzej? Podszedł do stału ziewając
- Czemu nie śpisz ? - i jakim cudem wiesz o moim sekrecie? Chciałam wykrzyczeć ale ugryzłam się w język. Skąd wiedział ? Nikt nie wie !?
- Zjedz - powiedział podsuwając mi jabłko z koszyka z owocami, zaraz się rozpłacze
- nie jestem głodna Richie, tylko spragniona. Wypije wodę i kładę się spowrotem - powiedziałam i chciałam wstać, lecz on ręką dość mocno pchnął mnie spowrotem na krzesło, może i nie bolało, ale zdziwił mnie fakt że mnie dotknął, chyba nawet otworzyłam usta
- Zjedz- powiedział i usiadł obok. Wzięłam głęboki oddech żeby się uspokoić
- nie chce. Nie jem o takich porach, później tylko boli mnie brzuch więc wolę poczekać do śniadania- powiedziałam jak zwykle miło i grzecznie
- Ile ważysz? - spytał patrząc na moją sylwetkę tymi swoimi ciemnymi oczami. Gdy byłam nastolatką strasznie mi się podobał, bo jedno trzeba mu przyznać był cholernie przystojny, na szczęście zauroczenie z wiekiem mi przeszło, bo niestety charakter miał taki którego nikt nie potrafił zrozumieć. Wydawało mi się też, że wiedział doskonale że mi się podobał i specjalnie robił wszystko bym wychodziła na kretynkę. Mając jedenaście lat upiekłam mu ciasto na jego urodziny, wkradłam się do jego domu i zostawiłam mu je na biurku, mogłam to zrobić z łatwością bo miałam zapasowy klucz od Ethana... jednak na drugi dzień gdy przyszłam do nich z resztą przyjaciół Eth nagle wyciągnął ciasto z lodówki mówiąc że jego mama upiekła i że możemy zjeść. Nigdy nie zapomnę jak wtedy patrzył na mnie Richard. Wiedział że ja zrobiłam to ciasto, bo kto by inny
- mama zrobiła je z ogromną miłością- wycedził i wtedy mniej więcej zrozumiałam, że on nie był odpowiednią osobą którą powinnam kochać. I co z tego że miałam dziesięć czy dwanaście lat i jeszcze nie wiedziałam co to miłość, on zdeptał moje uczucia, a tak się nie robi nikomu.
- co to za pytanie? Nie wiem, pewnie z sześćdziesiąt kilo, Richard czy możesz mnie puścić, bo chciałabym iść spać ? - spytałam wstając i patrząc mu prosto w oczy. Po plecach przeszedł mnie dreszcz gdy tak stał nie ruchomo, ale przepuścił mnie i sam usiadł przy stole. Teraz to ja nie mogłam się ruszyć, wydawał się znacznie dziwniejszy niż zazwyczaj
- czemu Ty nie śpisz ? - spytałam chyba trzeci raz w ciągu dziesięciu minut i odwracając się w jego stronę
- o piątej mam budzik żeby wziąć leki - powiedział szczerze a ja lekko otworzyłam usta, od kiedy on tyle gada ? Może po prostu nigdy nie odbyłam z nim rozmowy sam na sam ? Ale prawda była taka że nie lubił mnie co było widać od początku naszej paczki . Często mnie zlewał albo mi dogryzał
- bierzesz leki? Na stałe ? - spytałam
- na agresję od psychiatry. Dziwne że Ethan wam nie wypaplał. - zaśmiał się lekko ironicznie
- Nie wydajesz się agresywny - powiedziałam siadajac obok. Były momenty w szkole w których faktycznie byłam świadkiem i nie chciałabym być jego wrogiem, ale czy miałam go za agresywnego..
- dlatego jesteśmy tak różni. Ty jesteś wiecznie miła, trzymasz te emocje w sobie i dusisz. Mi jak coś się nie podoba to to mówię albo komuś przywale,więc biorę leki - powiedział A ja lekko uchyliłam usta ze zdziwienia. Od kiedy on tyle o sobie mówi?
- Kochasz go? - spytał i wiedziałam, że mówi o Leo, ale co niby miałam mu powiedzieć
- lubię go - powiedziałam a on pokiwał lekko głową na znak że rozumie
- Ale wiesz że w kinie zazwyczaj się je popcorn ? - zaśmiał się
- Wiesz dobrze, że nie jem takich rzeczy, wezmę sałatkę. Dobrej nocy Rich i nie siedź za długo- powiedziałam i ruszyłam prosto do swojego pokoju. Jutro pewnie pomyśle że to wszystko to był sen bo nigdy nie zdarzyło mi się gadać z nim aż tyle i tak szczerze. A najdziwniejsze było to że mogłabym tak rozmawiać jeszcze kilka godzin i czuje że wcale nie miałabym dość. Tylko... Skąd on do licha wiedział o kinie? Podsłuchiwał?***
- Nie chce tam iść- powiedziałam słuchając jak na drugi dzień w szkole przyjaciele zaczęli opowiadać o kolejnej imprezie... których ja nigdy nie lubiłam, po co zawsze mnie ze sobą ciągnęli ? Żeby mnie zadręczyć?
- To impreza przebierana! - krzyknęła podeskscytowana Lizzy, a cały korytarz spojrzał w naszą stronę. Fakt w tym mieście mało kiedy się coś działo, ale bez przesady przecież będą jeszcze inne imprezy.
- Przemyśle to - powiedziałam widząc oczy wszystkich skierowane w moją stronę- chociaż wydaje mi się, że moi rodzice dadzą mi dożywotni szlaban jak tylko wspomnę o kolejnej imprezie- powiedziałam zgodnie z prawdą
- kłamiesz Maddie, masz najbardziej wyluzowanych rodziców na świecie- zaśmiał się Ethan, A ja wymusiłam swój uśmiech . To prawda byli wyluzowani dopóki ja robiłam to czego ode mnie rządali. Miałam nie przynosić im wstydu, dobrze się uczyć, być ładna i towarzyska, szczupła i inteligentna. Wysportowana ale też delikatna i bystra. Miałam być idealną córka która nie sprawia kłopotów gdy oni jadą na te swoje partyjne bzdury.
- odleciałaś na maksa - zaśmiał się Leo lekko i objął mnie ramieniem, a ja pewnie poczerwieniałam na maksa, bo nigdy wcześniej nie miałam chłopaka. I tak wiem że siedemnastolatki już mają na koncie to i owo, ja jednak towarzysko odstawałam nieco od moich znajomych. Na prawdę nie lubiłam gdy ktoś dotykał mojego ciała . Czułam wtedy jakbym traciła kontrole A ktoś mógł zobaczyć moje wady, których przecież nie mogłam nikomu pokazywać.Zerknęłam delikatnie na Richarda, ale on jak zwykle pogrążony był w swoim świecie, pisał z kimś na telefonie ale jakby wyczuł że mu się przyglądam bo podniósł wzrok i nasze spojrzenia się skrzyżowały na ułamek sekundy bo szybko przeniosłam spojrzenie na swojego chłopaka
- To w końcu na jaki film się dziś wybieracie ? Jesteście pewni, że też nie mogę iść ? - spytał zaczepnie Ethan, a Leo w żartach lekko trzepnął go przez łeb
- jakaś ckliwa historia dla zakochanych ? - spytała Lizzy. Dla zakochanych? Czy ja zakochuje się w naszym przyjacielu? Przecież po prostu go lubię. Czy tak rodzi się miłość?
- w zasadzie to idziemy na film akcji - powiedział Leo zgodnie z prawdą A Carmen otworzyła aż usta ze zdziwienia
- Wasza pierwsza randka i idziecie na jakieś gówno?!- znowu podniosła głos
- razem wybraliśmy ten film Car więc nie będzie to na pewno gówno- powiedziałam broniąc loczka, w sensie Leo. Chłopak miał piękne surferskie blond loki przez co często tak właśnie o nim mówiłam.
CZYTASZ
Jego Brat
Teen FictionNajciężej zapomnieć o kimś, kto nigdy tak na prawdę nie był nasz. I może upłynąć miesiąc, rok czy kilka lat,a Ty dalej będziesz pamiętać jego uśmiech