Ethan się nachlał. Nie to mało powiedziane bo nigdy wcześniej nie widziałam go w takim stanie. Był totalnie nieprzytomny. A w zasadzie to z mojej winy, dziewczyny nie miały dziś dla mnie czasu bo znowu szły na jakieś tam swoje masaże których ja nie znosiłam. Miałam już totalnie dość Leo czy Richarda, unikałam obydwóch więc zaprosiłam tylko Ethan'a w sobotni wieczór pod pretekstem nauki matmy , chłopak dostał kolejne jedynki. Jedna za drugą, A ja nie chciałam być dziś sama. Nie dziś. Więc otworzyliśmy wódkę. Ja piłam po pół kieliszka, bo miałam okropną głowę, A on ciągle pił całego . I tak wypiliśmy całą wódkę i nagle otworzyliśmy kolejną. A on padł. Byłam pijana, okropnie pijana , ale nawet nie potrafiłam przewrócić go na bok żeby nie zadławił się własnymi rzygami. Szlak
Zabrałam więc jego telefon i wybrałam dobrze znany mi numer, wiedziałam, że ode mnie pewnie by nie odebrał
- Czego młody- odebrał od razu
- Musisz tu przyjechać- wybełkotałam
- Madd ? Czego chcesz ? - był zdziwiony ale niezbyt miły, jak zwykle
- Nie mogę go podnieść błagam- powiedziałam
- Kurwa z wami - i się rozłączył
Czyli zaraz przyjdzie. Jak wyglądam? Na chuj mi to wiedzieć ? Przejrzałam się w lustrze i zamarłam. Obraz cały mi się rozmazywał, a i bez tego widziałam jak okropnie wyglądam. Czas na prysznic. Nie wiem jakim cudem udało mi się umyć włosy. Twarz i ciało. Ale gdy wyszłam z pod prysznica założyłam szlafrok i zaniemogłam. Nie miałam siły robić nic więcej, A najgorsze było to, że sekundę później potrzebowałam miski. I siedziałam cała mokra przy Ethan'ie bo musiałam go pilnować z miską na kolanach.
- Boże- powiedział Richard wchodząc do mojego domu bez pukania. To musiał być okropny widok . Jego brat jak trup, blady i nieruszający się, a obok ja pół naga i rzygająca. O rany
- Zaniosę go do Twojego łóżka i zaraz wrócę- powiedział i podniósł brata. Był zły, widziałam to po jego minie, widać było jak zaciska szczękę byle nie powiedzieć nic złośliwego
Wstałam z ziemi i poszłam wyrzucić miskę razem z jej zawartością. Powoli ruszyłam do łazienki chociaż czułam się jak na karuzeli . Wzięłam szczoteczkę i zaczęłam myć zęby próbując pozbyć się smaku wymiocin z ust.
Ale kręciło mi się za mocno więc znowu usiadłam na podłodze i tak już siedziałam.
- Do reszty wam odbiło ? - spytał Richard i wziął mnie na ręce nawet nie pytając o pozwolenie. Zaniósł mnie do sypialni gościnnej, a ja po drodze upuściłam gdzieś szczoteczkę, którą dalej trzymałam w ręku
- Przecież Ty nie pijesz - powiedział
- Nie pije -
- Więc co z Tobą? Że pijesz aż tyle i że aż tak rozpiłaś mi brata - powiedział zły - Chodzi o to co się ostatnio między nami wydarzyło?
- Nie wszystko kręci się wokół ciebie! Było mi smutno, nie krzycz już na mnie, co roku mi smutno , nie znoszę tego dnia - powiedziałam a on nakrył mnie kołdrą i usiadł obok mnie
- Co dziś jest za dzień ? - spytał poprawiając mi włosy, które mokre przykleiły mi się do czoła
- Moje urodziny-
- Co? to niemożliwe przecież Ty masz urodziny w ... - zamilkł . Wiedziałam że nie wie, tak jak inni. Nigdy im nie powiedziałam albo unikałam tematu gdy oni pytali, a po latach już nikt nie dopytywał
- Jakim cudem nikt nie wiedział ? Przyjaźnicie się od ponad dziesięciu lat - powiedział - czemu ich nie znosisz? -
- Wiesz jaki dostawałam prezent na każde urodziny ? Nowych lekarzy, nowe recepty, leki czy inne tego typu rzeczy.- powiedziałam wprost pod wpływem alkoholu
- Na co niby ? Po co zdrowej osobie leki ? Od zawsze masz problemy jedzeniem ? -
- Mam Hafefobie , rodzice nie dawali sobie ze mną rady-
- Co masz ? -
- Bardzo głęboki lęk przed dotykiem. Podobno nawet jak byłam mała nie mogli mnie tknąć. Każde wyjście w zatłoczone miejsce kończyło się aferą, bo ktoś mnie przypadkiem dotknął czy szturchnął -
- Boisz się dotyku - podsumował
- Mnie on po prostu boli - powiedziałam
- Przecież cię dotykałem-
-Byłam pod wpływem alkoholu, choroba traci moc- skłamałam bo nie chciałam mu mówić że to on tak na mnie działa
A on milczał i wszystko analizował
- Czemu im nie powiedziałaś, przecież oni non stop Cię przytulają , dotykają-
- Nie chce żeby wiedzieli, nikt nie może się dowiedzieć Rich - powiedziałam łapiąc za jego dłoń
- Posuń się- wepchał mnie trochę dalej i sam położył się z brzegu łóżka. Objął mnie ramieniem tak że teraz leżałam na jego klatce piersiowej i słuchałam bicia jego serca, to było tak wyciszająco-kojące że nawet nie wiem kiedy usnęłamGdy uchyliłam oczy głowa bolała tak bardzo jakbym przywaliła nią w jakiś beton. Ale nie to było najdziwniejsze, A fakt że leżałam na Ricky'm. Delikatnie się z niego podniosłam i ruszyłam do łazienki trochę sprzątając po drodze syf jaki zrobiłam wczoraj z Ethan'a. Gdy ogarnęłam się wystarczająco poszłam sprawdzić czy chłopak żyje , ale dalej spał nieprzytomny. Postawiłam mu tylko butelkę z wodą na stoliku nocnym i wyszłam. Ethan od zawsze był mi najbliższy, był moim najlepszym przyjacielem z całej paczki, ale teraz to jego brat wiedział o mnie więcej i to mnie okropnie przeważało.
- Cześć malutka - powiedział uchylając oczy ale nie podnosząc się z poduszki
- Przyszłam sprawdzić czy oddychasz- powiedziałam zgodnie z prawdą
- Żałuję że oddycham, bo nawet oddychanie dziś boli - cicho się zaśmiał
- Pójdę już A Ty śpij jeszcze -
- Richard już poszedł? - spytał Ethan.
- Został na noc w gościnnym, później pewnie odwiezie Cię do domu. Śpij - powiedziałam
- Kocham Cię-
- Wiem głupku ja Ciebie też- i wyszłam żeby mógł zasnąć. Zrobiłam kilka tostów z serem i szynką i ruszyłam do pokoju w którym spał mój wybawca biorąc mu jeszcze herbatę. Położyłam wszystko cichutko na stoliku tuż przy jego głowie, a on uchylił oczy i spojrzał na mnie tym pięknym spojrzeniem
- Zrobiłam ci śniadanie- powiedziałam, a on usiadł i spojrzał zaskoczony to na mnie to na posiłek, czy on zawsze musi wyglądać tak dobrze? Nawet z samego rana ?
- Nie masz kaca ? - spytał
- Mam, tylko ja na kacu nie umiem leżeć, walczę z nim - powiedziałam zgodnie z prawdą- jedz póki ciepłe- A on złapał za tosta. Już nie chciałam mu mówić że kruszy mi w łóżku, nie chciałam znowu psuć komuś humoru.
- Ty nie zamierzasz nic zjeść ? -
- Jadłam już- wiedział doskonale że skłamałam ale nie skomentował tego za co w tym momencie byłam mu bardzo wdzięczna.
- Ethan nie czuje się dobrze- powiedziałam
- Pokłócili się wczoraj z Lizzy po szkole. Była u nas. Nie podsłuchiwałem ale krzyczeli że cały dom się trząsł- powiedział Ricky jedząc kolejnego tosta
- O co ? - spytałam szczerze zmartwiona
- Lizzy nie ma okresu - powiedział a ja aż usiadłam na łóżku.
- Kurwa- wyszeptałam. Wiedziałam co to oznacza.
- Mój brat zaczął wrzeszczeć, że to na pewno nie jego dziecko, bo się zabezpieczyli-
- Ona nie robi tego z nikim innym -
- Wiem- powiedział Richard - Myślę że on też to wie, tylko był w szoku-
- Czemu nic nie powiedzieli - zastanawiałam się
- Ty też sporo im nie mówisz- powiedział i teraz mnie oświeciło nagle i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Wiedziałam że to Leo. Miał przyjść w niedzielę porozmawiać
- Leo ? - spytał a ja pokiwałam lekko głową
- Idę spać- i nakrył się spowrotem kołdrą
CZYTASZ
Jego Brat
Teen FictionNajciężej zapomnieć o kimś, kto nigdy tak na prawdę nie był nasz. I może upłynąć miesiąc, rok czy kilka lat,a Ty dalej będziesz pamiętać jego uśmiech