,, Sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie można kupić w żadnym sklepie " - Kubuś Puchatek
- Co tu robisz ? - spytałam w niemałym szoku bo on nigdy nie przychodził sam , nigdy nie przyszedł do mnie tak po prostu, sam z siebie żeby porozmawiać. Kiedyś ja przychodziłam właśnie po to do ich domu, myślałam że zamieni ze mną chociaż jedno zdanie, ale on już jako dziecko był dziwny.
- Chce wyjaśnić- powiedział siadając na moje łóżko. Czy on zawsze musi tak ładnie pachnieć ?
- Co?
- Nie mów nikomu o tym co się wydarzyło- powiedział jakby całkowicie mnie znając, bo już jutro chciałam powiedzieć o wszystkim własnemu chłopakowi, sumienie gryzło mnie niesamowicie i nie potrafiłam myśleć o niczym innym
- Jestem z Leo. On musi wiedzieć, zasługuje na prawdę-
- Wali ci na głowę? wszyscy się od Ciebie odwrócą rozumiesz? Zostaniesz sama jak palec. Myślisz że Ci wybaczy ? Na prawdę ? To było jednorazowe. Poniosło nas i tyle, ja nie powiem nikomu i Ty też nie powiesz nikomu i wszyscy będą szczęśliwi-
-Jak możesz tak mówić, jakby to było całkiem normalne? To nie miało się prawa wydarzyć, nie wiem jakim cudem do tego doszło Richard -
- Zawsze za bardzo dramatyzujesz, jeśli chcesz mogę pomóc Ci się rozluźnić - powiedział znowu kładąc mi dłoń na udzie, ale tym razem od razu się odsunęłam, chociaż całe moje ciało krzyczało, że pragnie więcej
- I to prawidłowa reakcja- powiedział wstając
- Nie powiem mu, ale będzie tak jak wcześniej . Będziemy się ignorować tak jak przez ostatnie dziesięć lat, Tak?-
- zgoda - powiedział i zaczął iść w stronę okna
- Richard... dziękuję - powiedziałam nagle, a on przystanął i odwrócił się nagle w moja stronę nie rozumiejąc
- Za co Ty mi dziękujesz dziewczyno ?
- Że przyszedłeś i wprost sobie to wyjaśniliśmy i że nie będzie niezręcznie... no rozumiesz - jąkałam się, nie byłam zbyt dobra w sprawach damsko męskich
- Myślisz że to pierwszy raz gdy lizałem zajętą dziewczynę? Problem w tym, że Leo to także mój kumpel więc tym razem mi też zależy na tym by to, zostało naszą tajemnicą. Jak będziesz chciała to powtórzyć to możesz na mnie liczyć, o dziwo bardzo dobrze smakujesz, jak na nieśmiałe dziecko- zaśmiał się
- Jesteś podły wiesz o tym? Może to twoje hobby co? Bierzesz się tylko za te zajęte? kręci cię adrenalina?- Sama byłam z siebie dumna, że w końcu mu zapyskowałam, ale on wcale nie przejął się moimi słowami
- Kochanie czy ja Ci mówię z kim masz się ruchać, a z kim nie ? Życie jest krótkie, a my jesteśmy młodzi -
- W takich chwilach jeszcze bardziej cieszę się że moje dziewictwo nadal istnieje - powiedziałam nim zdążyłam ugryźć się w język . Ale było za późno . Słyszał i aż otworzył usta ze zdziwienia.
- Jaja sobie robisz? Jakim kurwa niby cudem? Przecież masz Leo. Chodzicie razem od niedawna, ale przecież kręcicie ze sobą dobry rok, ciągle gdzieś znikaliście -
- Mam Ci się tłumaczyć czemu nie uprawiam seksu ? Serio? Idź już - powiedziałam tracąc cierpliwość
- Może naprawdę jesteś less ? A może on jest gejem, że nie chce Cię zaliczyć ? - zaśmiał się
- W tej chwili wyjdź z mojego domu Ricky- powoli traciłam nad sobą panowanie co nie zdarzało się kompletnie nigdy, on jednak wywoływał we mnie same skrajne emocje
- Może nie każdy chce sie ruchać na każdym kroku Co ? Może ktoś chce z tym czekać na odpowiednią osobę ?!- podniosłam na niego głos a on z satysfakcją się uśmiechnął
- Dlatego chciałaś to zrobić wczoraj ze mną ?- spytał- nie sądziłem że jesteś taka- zaśmiał się i wyszedł nie czekając na moją dalszą wypowiedź a w moich oczach pojawiły się łzy. Miał rację, bez wahania poszłabym z nim wczoraj o krok dalej, a może nawet i o dwa. Po prostu go pragnęłam, tylko jego dotyk nie palił mojej skóry niczym ogień. Może dlatego że za nim nie przepadałam?
Miałam Hafefobie odkąd pamiętam. Jest to lęk przed dotykiem ale też lęk przed dotykaniem , gdy byłam dzieckiem brałam silne leki bo rodzice nie chcieli mieć dziecka dziwaczki . Nie mogli sobie na to pozwolić przecież byli ,, kimś,, A ich córka była normalna. Ten lęk nie wziął się znikąd, chciałabym wiedzieć skąd się wziął i czemu moja głowa tak reaguje na czyjś dotyk. Nie potrafię. Bez wiedzy terapeuty czy rodziców już dawno odstawiłam leki, które nic nie pomagały a czułam się po nich okropnie otumaniona . Płakałam już pół godziny i wcale nie mogłam przestać, miałam dość samej siebie, swojej głowy, choroby która powoli mnie wykańczała , dzień po dniu. Ale najbardziej miałam dość Richarda.***
Rano przy śniadaniu moich rodziców już nie było w domu, co w sumie było całkiem normalne. Miałam listę zakupów do Zrobienia po szkole Plus dopisek o tym żebym pamiętała o lekcji fortepianu . W każdy wtorek od wielu lat przychodzi ta ropucha i uczy mnie grać, jak na litość mam o tym zapomnieć ? Westchnęłam i zjadłam niewielkiego banana, popiłam go jogurtem naturalnym i poszłam szykować się do szkoły. Mój strój zazwyczaj był codziennie taki sam. Leginsy czarne, plus bluza jaka tam mi wpadnie w ręce. Blond włosy przeważnie związane w kucyk, bo nie znosiłam gdy latały mi po twarzy. Nie byłam typową kujonką, trochę makijażu nakładałam codziennie rano, ale też bez przesady jakiejś.
Codziennie ta sama ja.Gdy usłyszałam dźwięk klaksonu wyszłam z domu zamykając drzwi i weszłam do samochodu Leo. Zazwyczaj był pełny naszych znajomych ale dziś przyjechał po mnie tylko on .
- Gdzie wszyscy? - spytałam zdziwiona
- Pojechali z Rickym. Chciałem mieć z Tobą chwilę sam na sam - powiedział i lekko pocałował mnie w policzek, a moje serce jakby miały wyskoczyć mi z piersi, nie z miłości a z poczucia wstydu.
- Co to ? - spytał zabierając mi listę zakupów z ręki
- Zakupy . Po szkole muszę ogarnąć-
- Zawiozę Cię- powiedział a ja wiedziałam że to zaproponuje i wcale nie byłam tym pomysłem zachwycona. Myślałam, że póki co uda mi się trochę od niego odizolować, na jakiś czas dopóki nie uporam się w głowie z nocką w muzeum.
Nie minęły dwie minuty,a byliśmy już pod szkołą, gdy wyszliśmy z wozu, Leo od razu zabrał mi torbę i ją niósł. Zawsze to robił . Był idealny. Ale ja nie byłam. Moja głowa nie była
- Co się stało w muzeum ? - spytał stając przede mną na szkolnym parkingu.
- Co miało się stać ? - zaśmiałam się nerwowo
- dziwnie się zachowujesz Maddie- powiedział wprost. Był sporo wyższy więc żeby patrzeć mu w oczy musiałam podnieść głowę
- nie wiem o co Ci chodzi, na prawdę- powiedziałam i chciałam go wyminąć lecz złapał mnie mocno za nadgarstek. Bolało, ale najbardziej bolał fakt że w ogóle mnie dotknął . Szlak
Zachłannie mnie pocałował a ja oderwałam się od niego mówiąc że muszę iść na lekcje. Widziałam ból w jego oczach, nie chciałam żeby cierpiał
- Przyjdziesz dziś do mnie wieczorem ? - spytałam chociaż wcale nie miałam ochoty na jego towarzystwo . Jednak on od razu się rozpogodził, dał mi krótkiego całusa w policzek i odszedł w stronę swojej klasy
- Wzruszające- podskoczyłam na dźwięk głosu Richarda. Stał tuż koło mnie
- przestań się mieszać- powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę swojej klasy i matematyki .
***
CZYTASZ
Jego Brat
Novela JuvenilNajciężej zapomnieć o kimś, kto nigdy tak na prawdę nie był nasz. I może upłynąć miesiąc, rok czy kilka lat,a Ty dalej będziesz pamiętać jego uśmiech