-Czemu przyszliście? Bez urazy ale jest środek nocy Carmen - powiedziałam, a ona tylko machnęła ręką i pociągnęła pijaną Lizzy do pokoju moich rodziców, więc chcąc nie chcąc zostałam sama z Richardem a zaczynało świtać. Co takiego stało się na tej imprezie, że postanowili z niej pójść ?
- Przyniosę ci koc. Położysz się w salonie tak? Czy będziesz spał z Ethanem?- spytałam
- Spójrz na mnie wreszcie - powiedział delikatnie i faktycznie od kiedy przyszli starałam się nie zwracać na niego uwagi. Praktycznie nie widziałam go od dwóch tygodni, ignorowałam na każdy możliwy sposób, a teraz jak za kare zostawili mnie z nim sam na sam
- Tu chyba będzie ci wygodniej niż z bratem, oboje wiemy jak bardzo Ethan się w nocy rozpycha - powiedziałam i podeszłam do narożnika by zacząć go rozkładać
- Spójrz na mnie wreszcie ! - krzyknął tak głośno i tak nagle, że podskoczyłam całkiem się tego nie spodziewając . Nie chciałam tego robić, ale było by dziwnie gdybym teraz na niego nie spojrzała. Wyglądał tak samo jak zawsze, doskonale w każdym najmniejszym calu. Pieprzony posąg grecki
- Kto ci to zrobił ? - spytał podchodząc do mnie i dotykając mojego policzka, nie chciałam wsypywać Sussane, ani żalić sie na nią właśnie jemu. Chciałam sama rozwiązać ten problem, ale widząc te jego piękne spojrzenie nie mogłam dalej kłamać. Ale musiałam, bo on tylko mnie ranił a z nią umiał być szczęśliwy.
- Już mówiłam. Patelnia . Co stało się na imprezie, że ktoś wezwał policję ? - spytałam zmieniając zdanie i na szczęście nie drążył tematu
- Uderzyłem Chrissa, wpadł na lodówkę z napojami, a ona powyrywała kable od prądu i stanęła w płomieniach, zrobiło się okropne zamieszanie no i jesteśmy u ciebie bo byłaś najbliżej, a Ethan koniecznie musiał do łóżka - dodał - Widziałaś zresztą w jakim był stanie - od kiedy on tyle mówi? Skąd się wziął u niego ten słowo tok
- Uderzyłeś Chrissa? Waszego kuzyna? Czemu? -
- Robił licytacje wśród męskiej płci-
- Licytacje?
- tak, ludzie obstawiali ile mu zajmie dobranie ci się do majtek - powiedział wprost patrząc znowu prosto w moje oczy
- Kłamiesz -
- Zapytaj przyjaciół. Byli tam i żadno z nich mi nie przeszkodziło gdy to robiłem. Czemu? Bo oni też wszystko słyszeli. Tak samo jak Sussane, która zaczęła krzyczeć jak opętana, że nigdy nie stanąłem w jej obronie i że ty jesteś dla mnie ważna, wymiękam z jej charakterem - powiedział
Stałam i z otwartą buzią na niego patrzyłam. Był pijany, pierwszy raz widziałam go w takim wydaniu
- Myślisz że wszystko można rozwiązać siłą? Po co go uderzyłeś? Mało ci problemów? - spróbowałam zmienić temat ale on znalazł się niebezpiecznie blisko
- Podoba ci się Chriss? - spytał . Co on znowu wymyślił? - Czemu zaczął się tak nagle tobą interesować? - spytał
- Co? O co ci chodzi?
- Co takiego zdarzyło się w lesie że mój zajęty od pięciu lat kuzyn, zerwał ze swoją dziewczyną i nagle robi o ciebie zakłady po pijaku-
- Szlak by cię trafił Richard! Co ty insunujesz teraz? Że nikt normalnie nie mógł się mną zainteresować? Trzeba być przecież chorym na głowę żeby na mnie spojrzeć? !- krzyknęłam i ruszyłam w stronę swojego pokoju, ale niestety on cały czas był krok za mną.
Weszłam do mojego pokoju, a on zrobił dokładnie to samo
- Wyjdź do licha-
- Zmuś mnie -
- Richard chce żebyś wyszedł z mojego pokoju, chce się położyć, proszę- powiedziałam ale on nadal stał i po prostu na mnie patrzył, więc nie miałam wyjścia, musiałam zrobić coś przez co znowu mnie znienawidzi i zapomni o tym co się między nami wydarzyło.
-Z Chrisem to też działa - skłamałam patrząc mu prosto w twarz, a on nie zrozumiał co do niego mówię - Dotyk Chrisa mnie nie boli - kłamałam jak z nut patrząc w to pięknie ciemne spojrzenie.
- Chris cię dotykał ?!- podniósł głos .
- Czy to istotne ?! Masz dziewczynę, jestem tylko przyjaciółką twojego brata, mam dość ciebie i tego że ciągle się mną bawisz ! Mam dość twoich jebanych gierek Richard ! Nienawidzę cię rozumiesz? Chce żebyś zniknął z mojego życia ! Mam dość tego że ciągle przez ciebie płacze, nie chce cię obok siebie !- widziałam moment zawahania w jego spojrzeniu. Moje słowa uderzyły w niego mocniej niż pięść. W sekundę zaakceptował to co powiedziałam o znowu przybrał maskę obojętności. Po chwili nawet się uśmiechnął
- A już myślałem że wygram z Chrisem i odhacze cię pierwszy !-
- Niech cię szlak Rich !- krzyknęłam i rzuciłam w niego swoją lampką nocną która rozbiła się w pył tuż przy jego głowie
- Teraz już będę tylko twoim przekleństwem - wyszeptał i wyszedł z mojego pokoju. Słyszałam jak wchodzi do pokoju chłopców, a ja rozpłakałam się niczym małe dziecko
CZYTASZ
Jego Brat
Teen FictionNajciężej zapomnieć o kimś, kto nigdy tak na prawdę nie był nasz. I może upłynąć miesiąc, rok czy kilka lat,a Ty dalej będziesz pamiętać jego uśmiech