Ara ara~

39 6 30
                                    

Rozmowa dwóch dziewczyn z podstawówki zasłyszana prze ze mnie na korytarzu:
1: Wiesz, znamy się już tyle lat i za każdym razem kiedy myślę, że upadłam już na dno, ty pukasz gdzieś od spodu
2: No widzisz, ja zawsze na ciebie czekam

Polski. Pochylona dosłownie patrzy w okno i układa w głowie różne scenariusze, które nigdy się nie zdarzą. Nagle pani pyta ją o interpretację jednego z wierszy, bo już nikt w klasie nie miał pomysłów. No więc zaczęła się produkować, a nauczycielka przerwała jej po minucie, bo w klasie zrobiło się głośno. Koniec lekcji, patrzę w telefon, a tam 5 z aktywności. Odnoszę wrażenie, że babka zrobiła to już z przyzwyczajenia.

Jakoś w połowie lekcji matematyki. Robiliśmy powtórzenie z prawdopodobieństwa.
Pani: Zdzisia, dlaczego siedzisz z założonymi rękoma?
Pochylona: Bo zrobiła wszystkie zadania
Pani: Ale klasa dopiero kończy ćwiczenia
P: A ja mam za sobą ćwiczenia, podręcznik i zadania dodatkowe
Pani: *wkurzona wzięła mój zeszyt i ćwiczenia, po czym je sprawdziła. Zobaczywszy, że faktycznie wszystko mam i to dobrze odłożyła książki i powiedziała* Skoro uważasz się za taką mądrą to może poprowadzisz lekcję?
P: Ale ja nie uważam się za mądrą. Po prostu zrobiłam to w swoim tempie. W tym wypadku po prostu szybciej
Pani: Ale przez to inni uczniowie mogą czuć się gorsi, bo nie radzą sobie tak dobrze jak ty.
Więc wychodzi na to, że muszę obniżyć swój poziom.

Wice dyrektorka ścięła włosy tak krótko, że wygląda jak mężczyzna. Dosłownie cała szkoła o tym mówiła a ona z dumą i ostentacyjnie non stop poprawiała te włosy tak, że pod koniec lekcji miała je całe tłuste i frytki można było smażyć.

A teraz coś z powrotu po feriach:
Wychowawczyni pytała każdego, co robił przez ferie. Większość opowiadała, że była na nartach, gdzieś u babci lub za granicą... W końcu spytano i mnie
Wychowawczyni: A ty co robiłaś w ferie Zdzisiu?
Pochylona: Całe dwa tygodnie leżałam chora w łóżku i kaszlałam krwią, a rodzice nazywali mnie imieniem fikcyjnej postaci
Wychowawczyni: O... To wypoczęłaś...

Pochylona: *ściąga czapkę i ukazuje ścięte włosy i w lepszym stanie*
Trans: OMG! Kogoś mi przypominasz...
Pochylona: *spytała, bo z rodzicami ogląda Young Sheldona i tak byłą nazywana* Może Georgiego?
Trans: Tak! skąd wiedziałaś?!
P: Em... Nie ważne...


Patologiczna Klasa PochylonejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz