Łazienka prefektów zdawała się być idealnym miejscem na odreagowanie. Choć ani ona, ani Helena nie były prefektkami, Diana Collingwood po raz kolejny miała duże szczęście. Eric Kim, młodszy ślizgon oraz nowy przyjaciel Hayes był prefektem naczelnym, który akurat znał hasło do najlepszej łazienki w Hogwarcie. Po małej konfrontacji z Fredem, dziewczyna nie omieszkała się spytać chłopaka o ten przywilej. Ślizgon, widząc jej niemrawą minę oraz wyraźne zmęczenie na twarzy, nie wahał się nawet przez chwilę.
Dziewczynę męczyły wyjątkowo paskudne myśli. Nie wiedziała czy to, co właśnie przeżyła z Fredem było ich pierwszą kłótnią. Zupełnie inaczej wspominała wszystkie kłótnie z Warringtonem. Tamte były znacznie bardziej burzliwe, ale z dziwnego powodu to właśnie ta krótka, mało przyjemna wymiana zdań, sprawiła że było jej naprawdę przykro. Z drugiej strony, miała wyrzuty sumienia. Właściwie to chłopak miał trochę racji, ale Collingwood wolała się do tego nie przyznawać. Cieszyła się, że mógł trenować swój ulubiony sport i że na dodatek dobrze mu to szło, ale nie rozumiała tego, że Fred zupełnie nie widział, jak mało czasu spędzali razem. Diana zaczęła zastanawiać się czy to wszystko nie jest przypadkiem jej winą. Może to wcale nie było normalne, a ona oczekiwała zbyt wiele. Jedno było pewne. Nienawidziła tej myśli, że zupełnie nie wiedziała co teraz między nimi było. Czy Fred nie chciał z nią rozmawiać? Był na nią zły?
Zdecydowanie potrzebowała oczyścić swoją głowę i przemyśleć kilka spraw. Gdy znalazła się w łazience prefektów, od razu napuściła wodę wraz z różną mieszaniną płynów kąpielowych. Szum wody trochę ją uspokoił, a gorąca woda pozwoliła na choćby minimalny relaks. Dziewczyna weszła do wanny, której wielkością przypominała niemały basen i od razu zanurzyła się pod wodą. Zawsze lubiła tutaj myśleć, choć teraz wcale nie miała takiego zamiaru.
Po zupełnie drugiej stronie zamku, Fred Weasley właśnie skończył swój trening Quidditcha, czując się jeszcze gorzej niż przed nim. Zupełnie nic mu dzisiaj nie szło. Cały czas latał rozkojarzony, rozpamiętując rozmowę z Dianą. Był przybity i nie znosił tego uczucia. Gdy tylko przebrał się w swoje normalne szaty i odniósł miotłę do dormitorium, doskonale wiedział co musiał zrobić. Czuł się okropnie z myślą, że dziewczyna mogła teraz smucić się przez niego, na dodatek nie pierwszy raz. Zupełnie nie chciał jej ranić, a Diana finalnie miała chyba rację. Wystawiając ją, wcale nie służył się na dobrobyt ich związku. Wręcz przeciwnie. W tamtym momencie Fred miał ochotę przywalić sobie tłuczkiem w łeb.
Nie zastanawiając się dłużej, wybiegł ze swojego dormitorium, chcąc znaleźć Dianę jak najszybciej. Na jego szczęście Harry Potter siedział właśnie w pokoju wspólnym gryfonów, wyglądając na absolutnie zmęczonego życiem.
– Harry, potrzebuję mapy – oznajmił mu Fred, pełnym przejęcia głosem.
Młodszy gryfon spojrzał się na niego, ledwo trzeźwym wzrokiem. Wyglądał jakby miał zaraz zasnąć nad podręcznikami. Mimo tego, przetarł oczy i wyciągnąć z kieszeni zawinięty pergamin.
– Tylko się z nią nie obnoś. Umbridge by dostała świra na jej widok – burknął pod nosem, wyraźnie cedząc nazwisko znienawidzonej nauczycielki.
– Ty nie ucz ojca dzieci robić, młody – rzucił mu żartobliwie, ale Harry nie miał sił, aby mu odpowiedzieć. Fred nie miał jednak czasu na pogawędki z Potterem.
Szybko zgarnął Mapę Huncwotów do swojej kieszeni, dziękując przy tym chłopakowi i oddalił się w zaciszny kąt.
Uważając, aby nikt go na tym nie przyłapał, rozwinął mapę, wypowiedział tajne zaklęcie i już po chwili śledził wzrokiem każdą kropkę znajdującą się w pobliżu Slytherinu. Z zawodem stwierdził jednak, że dziewczyny wcale tam nie było. Szukał jej wzrokiem, aż w końcu jej nie znalazł. Fred zmarszczył brwi, widząc że dziewczyna znajdowała się w łazience prefektów. Przecież nie jest prefektką, pomyślał lecz nie chciał zastanawiać się nad tym dłużej. Wstał z fotela i oddał mapę Harry'emu, a następnie rzucił się biegiem przez korytarze Hogwartu.
CZYTASZ
Słowa wypowiedziane | Fred Weasley
FanfictionDla Diany i Freda, wkraczanie w dorosłość okazało się trudniejsze niż przypuszczali. Zakochana para zdaje się nie widzieć świata poza sobą, ale jest jeden, spory problem. Nastały ciemne czasy, Voldemort z każdym dniem rośnie w siłę, a Diana Collingw...