Rozdział 32

222 25 13
                                    

Diana poczuła jakby ugięły się pod nią nogi, a cały świat wokół nich stanął w miejscu. Nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie czuła, aż tak silne emocje, ale gdy Fred ją pocałował, dziewczyna była na skraju poczytalności. Nie czuła się tak szczęśliwa, a jednocześnie wzruszona od bardzo dawnego czasu. Jej mózg wciąż nie rejestrował tego, że wszystko to działo się naprawdę. Diana Collingwood czuła się jakby żyła w swoim śnie. Bardzo pięknym i wzruszającym śnie, który jeszcze kilka dni temu nie był dla niej osiągalny. A teraz wszystko to było prawdziwe. Fred Weasley całował ją znowu. Po kilku miesiącach, chłopak znów był przy niej. Znów mogła czuć jego zapach, dotyk i usta, za którymi tak strasznie tęskniła.

Dopiero wtedy zdała sobie sprawę jak bardzo pragnęła tego przez cały wieczór. Gdy zaczynała wyznawać mu to wszystko, nie spodziewała się takiej reakcji. Dlatego kiedy w końcu oderwali się od siebie, Diana stała jak wryta, nie wiedząc co zrobić. Czuła się jakby w jej głowie wybuchło na raz milion fajerwerków. Fred Weasley odsunął się od niej, wyglądając na równie oniemiałego. Nie wiedział czy to co zrobił było mądre, ale zwyczajnie nie potrafił się powstrzymać. Gdy zrozumiał, że dziewczyna wcale go nie nienawidziła, zrobił od razu to, o czym marzył od kilku miesięcy. I wcale nie chciał jej wtedy puszczać, ale czuł że jej również należą się jakieś wyjaśnienia.

– Przepraszam – powiedział cicho, nie odrywając wzroku od jej twarzy, za którą tak tęsknił.

– Nie przepraszaj za to – wyszeptała dziewczyna, dotykając palcami swoich ust, jakby sprawdzając czy to wszystko wydarzyło się naprawdę.

– Za dobry pocałunek nigdy nie przepraszam – chłopak parsknął śmiechem, widząc że jej reakcja wcale nie była zła. Serce zabiło mu mocniej, jak ujrzał uśmiech na jej twarzy. – Ja też cię chciałem przeprosić, Diana. Po to było to wszystko, tylko nie wiedziałem, że ty.. ty się czujesz podobnie.

– Nie musisz mnie za to przepraszać, to ja..

– Nie – przerwał jej chłopak, posyłając jej ciepły uśmiech. Po chwili złapał jej dłonie w swoje, jakby bał się, że w każdej chwili mogła mu uciec. – Oboje zasługujemy teraz na swoje przeprosiny, dlatego też cię przepraszam. Oboje powiedzieliśmy o kilka słów za dużo, ale... to teraz już nieistotne, prawda?

– Prawda – szepnęła, czując jak łzy zbierają jej się w kącikach oczu. Z tą różnicą, że w końcu były to łzy szczęścia. – Bardzo za tym wszystkim tęskniłam, za tobą.

– Ja też – przyznał, w końcu czując się już na tyle swobodnie, że otoczył ją ramieniem.

Dziewczyna miała ochotę rozpłynąć się pod wpływem jego dotyku. Nawet w najśmielszych marzeniach nie wyobrażała sobie, że to wszystko mogło skończyć się tak przyjemnie.

– Już powoli myślałem, że w życiu cię już nie zobaczę – powiedział szczerze, nie mogąc nacieszyć się jej widokiem. Widokiem Diany w jego ramionach.

– Nie wiem jak ty to robisz, że to wszystko jest takie niesamowite – wyznała mu, mając na myśli wszystko co dziś robili. Była pod wielkim wrażeniem.

– Ma się ten wrodzony talent – zaśmiał się chłopak, a Diana nie mogła powstrzymać się od przewrócenia oczami.

– Skromny jak zwykle – parsknęła dziewczyna. – Nic się nie zmieniło.

Słysząc jej zaczepny, ale wesoły ton, chłopak poczuł się w końcu swobodnie. Czuł, że z powrotem mógł pozwolić sobie na więcej, jak za czasów gdy jeszcze byli razem.

– Między nami? Absolutnie nic – pokręcił głową z radością. – Jak dla mnie to wciąż jesteśmy chłopakiem i dziewczyną i nic się nie zmieniło.

Słowa wypowiedziane | Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz