0. Chcesz ją poznać?

7.8K 239 689
                                    

– Jeszcze, oooh, mocniej...! Oooh, taaak!

Coraz bardziej zdyszany, przepełniony rozkoszą głos dziewczyny, wznosi się i opada gwałtownie. Dokładnie w rytm moich zdecydowanych poruszeń, kiedy z wprawą i wyczuciem wbijam się pomiędzy jej smukłe, zaciskające się wokół moich bioder uda.

Doskonale kontroluję własne reakcje, by w zamian z niekłamaną satysfakcją obserwować jej spontaniczne, pełne entuzjazmu reakcje. Wydaje się być bardzo jeszcze młoda, ale najwyraźniej nieobca jest jej sztuka czerpania głębokiej przyjemności z seksu.

Wręcz przeciwnie, cała daje się jej pochłonąć oraz przepełnić, po koniuszki palców i różowych skutków, po brzegi rozchylonych warg. Widzę coraz wyraźniej, że moja partnerka bez wahania zmierza w stronę wszechogarniającego orgazmu, nie pierwszego zresztą tej nocy.

Przez chwilę jeszcze opieram się jej błaganiom, aż wreszcie postanawiam zaspokoić jej pragnienie. Przyspieszam i pogłębiam swe ruchy, by wkrótce poczuć, jak dziewczyna drży, zaciska się wokół mojego penisa i pozwala ponieść fali wszechmocnej rozkoszy.

Dopiero wtedy pozwalam sobie na własne spełnienie. Szczerze mówiąc, seks jest chyba jedyną dziedziną życia, w której nie bywam egoistą.

A może zresztą i tu nim jestem, uwielbiam przecież zapisywać się w pamięci moich przelotnych kochanek jako niedościgniony łóżkowy ideał. Nawet jeśli sam błyskawicznie zapominam ich twarze i chętne ciała, bo nigdy nie pozwalam sobie, by stały się dla mnie niczym więcej niż tą odrobiną beztroskiej zabawy.

Ta mała, która wtula się teraz z rozmarzeniem w mój bok, ma doprawdy śliczną buzię. Świeżą, nawet po wielogodzinnym maratonie seksu, i nieco jeszcze dziecinną, ale za kilka lat stanie się wielką, klasyczną pięknością, nie mam co do tego wątpliwości. Na razie jej twarz jest lekko trójkątna, niczym u uroczego kociaka, którym faktycznie dla mnie jest.

Może tylko odrobinę zbyt wydatny podbródek zdaje się sugerować pewien upór i chęć stawiania na swoim. Niewątpliwie kolejna rozpieszczona mała księżniczka bogatego tatusia. Ale nie obchodzi mnie to.

Właściwie to takimi je lubię najbardziej. Są jak luksusowe laleczki, stojące na progu życia, próbujące się zbuntować wobec rodzicielskiej kontroli. Zachłystują się wielką przygodą i uczuciem, które w ich mniemaniu im oferuję.

Dlatego wolę skupić się na tym, co najbardziej zwraca uwagę w tej promiennej twarzy. A nie są to wysokie kości policzkowe ani pełne, skore do uśmiechu usta, lecz absolutnie niezwykłe oczy dziewczyny.

Ich tęczówki przypominają kolorem południowe morze, nad którym spędzamy teraz wakacje. A jednak nie całe są turkusowo-zielone, bo ich źrenice otacza krąg czystego złota. Zadziwiająco podobny odcieniem do złocistych, długich włosów młodej kobiety.

Szczęściara, zgarnęła absolutną wygraną na genetycznej loterii. Sol naprawdę jest bardzo piękna i taka właśnie jasna, słoneczna, dokładnie niczym jej oryginalne imię.

Mimo iż dziwnie poruszony jej urodą, w duchu wzruszam jednak ramionami. Choć cudowna, słodka i seksowna, to wiem, że takich dziewcząt mogę mieć na pęczki.

No, prawie takich, muszę jej to przyznać, bo jest dziesiątką w mojej prywatnej, dziesięciostopniowej skali, a to nie zdarza się często, niestety. Ale może i na szczęście, bo w życiu mam wiele ważniejszych rzeczy do zrobienia niż zażywanie przyjemności z uroczymi nastolatkami. W moim zawodzie liczy się każdy rok, a przecież skończyłem właśnie dwadzieścia siedem lat.

Pobyt tutaj i ta mała to mój prezent urodzinowy dla siebie samego. Planowałem wyrwać jakąś Europejkę, jednak młodziutkie Amerykanki zdecydowanie mają wiele zalet, więc nie oparłem się pokusie, by skorzystać z okazji, skoro sama tak chętnie oddała się w moje ręce.

High Stakes ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz