Przechodząc koło swojego stanowiska, chwytam jeszcze torebkę z ekoskóry w panterkę i właściwie jestem gotowa na podbój słonecznego Miami. Nie żebym nagle zaczęła ufać Holdenowi, ale ten dzień jakoś z minuty na minutę podoba mi się bardziej.
To chyba dlatego, że nienawidzę dygitalizowania danych! Tak, to na pewno to. Wszystko jest lepsze niż ten nieludzki mozół!
W drodze do Wynwood nie opuszcza mnie zaskakująco dobry nastrój, aż sama siebie nieco próbuję zmitygować. No bo bez przesady, czy ja jestem jakaś bipolarna, czy co?
Zaczynałam ten dzień na mega wkurwie, gotowa zrobić każdą możliwą aferę, a najlepiej to iść na wojnę ze zdradzieckim eksem slash* przyszłym ojczymem. A okazuje się, że wystarczyło jego od niechcenia rzucone zaproszenie na śniadanie, żebym nagle poczuła się cała w skowronkach?
No, niestety, tak właśnie nieco jest. Odczuwam co najmniej solidny przypływ energii życiowej. Próbuję więc zrozumieć, co się ze mną dzieje?
Czy może chodzi mi o samo towarzystwo Elijaha? Hmm, trochę może też, ale aż tak bardzo mnie ono nie ekscytuje, serio.
Szczerze, to czasem zaczynam już myśleć, że może i dobrze się stało, iż on okazał się takim dupkiem. Bo gdyby nim nie był, nie wyciąłby mi tego niewiarygodnie drańskiego numeru na Teneryfie.
I wtedy kto wie, jak by się sprawy potoczyły? Zwłaszcza gdyby dupek zorientował się, że jestem bogata z domu?
Pewnie bym wpadła w jego sidła i może byśmy obecnie byli razem, niestety. A przecież ja coraz wyraźniej widzę, że to nie do końca jest mój typ faceta, nawet gdyby nie był takim wrednym psychopatą i naciągaczem.
Może też być tak, że ostro teraz racjonalizuję, ponieważ sytuacja tak bardzo się zmieniła. Czyli mówiąc wprost: Holden jednak okazał się żigolakiem i niewierną świnią.
A do tego jest zaręczony z moją matką.
Czyli jednak muszą się nieźle dogadywać, co w sumie jest przerażające. Bo ciągnie swój do swego. I za żadne skarby świata, nie tylko za Bellamy Publishing, nie wolno mi o tym zapominać.
Zresztą naprawdę starałam się o tym pamiętać, nawet w najlepszych chwilach ubiegłego miesiąca, podczas tego naszego niby zaprzyjaźniania się. Chyba mi się całkiem nieźle udało, skoro nie omdlewam teraz w jaguarze tego nieprzyzwoicie skądinąd przystojnego bruneta.
Ani nie snuję żadnych romantycznych, a na wskroś głupich wizji o naszym wielkim pojednaniu. Fakty są bowiem takie, że on mnie próbuje ugłaskać. I prawdopodobnie także przelecieć, ale chyba sam nie do końca wie, czy to aby na pewno dobry pomysł oraz jak bym mu mogła potem zaszkodzić?
Zapewne zna moją matkę już na tyle dobrze, że nie musi się obawiać, żebym miała szansę udać się do niej po wszystkim oraz przekonać ją o jego zdradzie. Więc może kombinuje, że to w sumie opcja warta rozważenia?
Może mu się roi pieprzyć nas obie jednocześnie?
Bardzo możliwe. No, to z czego ja się tutaj tak cieszę?!
Cóż, najprawdopodobniej po prostu z tego, że cokolwiek się zaczęło dziać. Oprócz mojego siedzenia za szklaną ścianą gabinetu Elio oraz bezradnego przyglądania się czemuś, co ma tam miejsce, co może zagraża mnie i Bellamy Publishing, a czego nie rozumiem.
Nawet nasze pseudoprzyjacielskie wypady na lunch, które stały się dość miłą rutyną, niczego mi ostatecznie nie dały, oprócz poznania Holdena jako chwilami dość sympatycznego osobnika. Może po prostu oboje byliśmy podczas nich zbyt ostrożni?
![](https://img.wattpad.com/cover/334210518-288-k305967.jpg)
CZYTASZ
High Stakes ✔️
RomancePrzelotny romans zamienia się w grę o bardzo wysoką stawkę. Oszukana i zdradzona, Sol Bellamy musi walczyć o rodzinną fortunę, miłość, a nawet o życie. W tej walce wszystkie chwyty są dozwolone! #RiPpowstańzmartwych 🖤 UPRZEDZAM, MOGĄ WYSTĘPOWAĆ: ✔...