W ciągu ostatnich 2 tygodni straciłam aż 20 😱 obserwujących, nie mam pojęcia, czemu? Smutno mi z tego powodu i czuję się zdemotywowana, bo przecież piszę tu dla Was...
Dlatego jeśli czytasz i podobają Ci się moje książki, a jeszcze mnie nie obserwujesz, to bardzo proszę o FOLLOW. Będzie mi miło, a Ty nie przeoczysz info o moich nowych pracach! Dzięki 🖤
◇◇◇
Sama nie wiem, czego się spodziewałam po roli praktykantki u samodzielnego specjalisty do spraw inwestycji — a wkrótce także kierownika działu przekształceń — ale na pewno nie tego, co mnie tu spotkało. Może jakieś odbieranie telefonów, uzupełnianie danych w komputerze, umawianie spotkań, cokolwiek.
Jednak właściwie tylko jedno moje przewidywanie się jak na razie spełniło, a mianowicie parzenie dla mojego szefa dużych ilości kawy w firmowym ekspresie, w tutejszej kafeterii. Czasem drań wysyła mnie także po sushi albo tempurę* na lunch, jakby nie mógł sobie zamówić z dowozem.
Z drugiej strony, właściwie to grzech narzekać na te okazjonalne wyprawy po japońskie jedzenie, bo inaczej umarłabym na tych cholernych praktykach z nudów, przysięgam! Po tygodniu warowania na stanowisku nieopodal wejścia do jego gabinetu wiem już na pewno, że i praca Holdena nie jest jakoś wizualnie ekscytująca.
Typ siedzi całymi godzinami z nosem w laptopie albo wpatrzony w dwa wielkie monitory i tylko mu palce śmigają po klawiaturze. Jeśli wykonuje jakieś połączenia telefoniczne, to we własnym zakresie, więc ja nie mam nawet pojęcia, z kim i w jakiej sprawie się kontaktuje.
Tak naprawdę po siedmiu dniach w Bellamy Publishing nie jestem dużo mądrzejsza, niż byłam, zaczynając mój staż. Za to z pewnością jestem dużo bardziej przykurzona.
I to dosłownie.
Kiedy bowiem oświadczyłam mu na samym początku, że bardzo interesują mnie zasady robienia audytu w dziale finansowym, dupek nakazał mi ściągnięcie z archiwum firmy jakichś przedpotopowych raportów kwartalnych do analizy. Niestety, zaczął od zarania lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia!
Co gorsza, draństwo nie zostało nawet jeszcze wprowadzone do systemu elektronicznego, więc niejako mnie przypadł ten wątpliwy zaszczyt, ku uciesze zasuszonego kierownika archiwum i jego paskudnej asystentki. W sumie to ich nawet rozumiem, jakim cudem tak wyglądają i czemu są tacy wredni, będąc uwięzieni w firmowych lochach BP.
Bo praca przy dygitalizowaniu zapomnianych przez Boga i ludzi danych to istne przekopywanie się przez stajnię Augiasza*. W dodatku tak potwornie monotonne oraz usypiające, że dla siebie samej chodzę po tę służbową kawę chyba dwa razy częściej, niż dla Holdena!
Siedząc przed komputerem i przenosząc zawartość drukowanych i wypełnianych odręcznie rubryczek do rubryk elektronicznych w Excelu po prostu czuję, jak moje powieki stają się z każdą upiornie ciągnącą się minutą cięższe, a gałki oczne uciekają mi w tył głowy.
Stawiam na to, że mój podły szef próbuje mnie wziąć na przetrzymanie. Tak mnie chce zniechęcić do bycia jego asystentką, że aż rzucę to mozolne dłubanie w starych raportach i przeniosę się do jakiegoś tętniącego życiem działu Bellamy Publishing.
Jednak nie ze mną takie tanie numery, hoho! Im bardziej on mnie usiłuje zniechęcić do asystowania mu, tym bardziej we mnie rośnie determinacja, by się nie poddawać. Oraz podejrzenie, że drań ma coś do ukrycia.
A ja po to tu w końcu jestem, żeby się dowiedzieć, co by to miało być. I wiem, że w końcu znajdę na to jakiś sposób, choćbym się miała włamać do jego laptopa.
![](https://img.wattpad.com/cover/334210518-288-k305967.jpg)
CZYTASZ
High Stakes ✔️
RomancePrzelotny romans zamienia się w grę o bardzo wysoką stawkę. Oszukana i zdradzona, Sol Bellamy musi walczyć o rodzinną fortunę, miłość, a nawet o życie. W tej walce wszystkie chwyty są dozwolone! #RiPpowstańzmartwych 🖤 UPRZEDZAM, MOGĄ WYSTĘPOWAĆ: ✔...