10. Ja ci to zrobiłem?

3.7K 155 555
                                    

— Sol, skarbie, to ja ci to zrobiłem?

Następnego poranka mój kochanek ze zmartwieniem ogląda sino-purpurowe ślady na moich nadgarstkach. Faktycznie, nie wyglądają zbyt ładnie.

W istocie wyglądają ohydnie i są niechcianą oraz bolesną pamiątką po ataku starszego Holdena, wczoraj wieczorem.

Owszem, my z Asherem także kochaliśmy się tej nocy długo, ostro i intensywnie. Prawie już mdlałam z wyczerpania w jego ramionach, a jednak prosiłam o więcej.

I jeszcze więcej. Musiałam zedrzeć z siebie znienawidzone, a wciąż rozkoszne wspomnienie dotyku Justina/Elijaha.

A także wyjałowić sobie mózg, wymazać z niego myśli i wspomnienia o tym draniu. Zalać sobie komórki mózgowe endorfinami i dopaminą, aby nic więcej już się dla mnie nie liczyło.

Żeby istniała tylko ta chwila i tylko ten jeden mężczyzna. Ash Holden. Chłopak o gwieździstych oczach.

Czytałam kiedyś, że mężczyzna błyskawicznie wyłącza jądro migdałowate w mózgu, odpowiedzialne za czujność i odczuwanie zagrożenia, bo na jego nastrój wpływa to, co miało miejsce nie dalej niż trzy minuty przed stosunkiem.

Niestety, na samopoczuciu kobiety odbijają się ostatnie dwadzieścia cztery godziny jej życia, dlatego potrzeba jej więcej czasu na przesterowanie przewodnictwa mózgowego i ochotę na seks. Natura nigdy nie była fair wobec naszej płci.

Ale my z Holdenem pracowaliśmy tak ciężko nad moim nastrojem, że aż wreszcie moje szare komórki się poddały. Przynajmniej na tych kilka cudownych, szalonych godzin, gdy wydzieraliśmy naturze niemożliwą podobno przyjemność, tylko po to, by móc obdarowywać się nią wzajemnie.

Teraz jednak czas na powrót do rzeczywistości. A ta jest taka, że nie wiem, jak odpowiedzieć na pytanie Ashera.

Nie chcę go okłamywać, ale równie mocno nie chcę mu mówić prawdy. Nie zasługuje na nią.

Bo moja i Elijaha prawda jest zbyt okrutna.

Dlatego wzdycham tylko i mówię:

— To nic takiego, naprawdę.

— Ale... — usiłuje protestować, wciąż zaniepokojony.

— Zostaw to — proszę i przyciągam jego głowę do swoich piersi. — A najlepiej w ogóle zmieńmy temat...

Na szczęście tym razem bez trudu udaje mi się odwrócić uwagę chłopaka i zaczynamy się kochać długo, czule i finezyjnie. Jakby pragnął mi zadośćuczynić za krzywdy emocjonalne i fizyczne zranienia, zadane przez innego mężczyznę.

Którym tak się składa, że jest jego ukochany starszy brat.

Przyznaję, podoba mi się i ta odsłona mojego nowego kochanka. Lubię, kiedy mężczyzna potrafi wyczuć mój nastrój i dostosować do niego swoje zachowanie.

Ponieważ pierwsza osiągam długi i rozkoszny orgazm, postanawiam odwdzięczyć się Asherowi, fundując mu wielki finał w swoich ustach. Taki z połykaniem.

Zasłużył na niego.

◇◇◇

Podobnie, jak Elijah na widok mnie praktycznie nagiej, tylko w białym ręczniku kąpielowym. Gdy on właśnie wraca do swego apartamentu, a ja stoję przy wyspie kuchennej, nalewając sobie do szklanki zimnego soku pomarańczowego.

Zrazu oboje jesteśmy w szoku. Za moimi plecami promieniuje chłodem otwarta lodówka, ale to nie przez to po moim ciele przebiega zimny dreszcz i jestem bliska szczękania zębami.

High Stakes ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz