25. Popełniłem błąd?

2.4K 120 186
                                    

TRIGGER WARNING: w rozdziale pojawiają się trudne wątki śmierci, samobójstwa oraz spojlery, o których nie mogę jednak napisać nic więcej, żeby nie... spojlerować.

Na samym dole piękna piosenka, której tekst idealnie oddaje emocje Sol z tego rozdziału, polecam 💔

◇◇◇

Wyczuwając moje rozdrażnienie, Elijah przez kilka chwil kroczy u mego boku bez słowa. Mam nadzieję, że zdążamy w stronę jaguara, bo to ja narzucam obecnie kierunek naszego marszu, a orientacja w terenie nigdy nie była moją super power. Wreszcie jednak zagaduje:

— Jak się czujesz, Sol? Nie jesteś zmęczona? A może masz ochotę coś zjeść?

Hmm, z tym ostatnim może być coś na rzeczy, minęło już kilka godzin od naszego śniadania, a takie hurtowe robienie zakupów, jakie zafundował nam Holden, bywa jednak wyczerpujące. Z drugiej strony, nie mam ochoty na lunch. Za dużo wrażeń skutecznie stłumiło na razie mój głód.

A jakiegoś powodu w mojej głowie następuje dziwna nieco asocjacja jedzenia z relaksem, więc strzelam:

— W sumie to najchętniej usiadłabym teraz w kinowym fotelu, z wielką porcją maślanego popcornu na kolanach. Czy oferta na rozpieszczanie obejmuje coś takiego?

Uśmiech, który pojawia się na jego twarzy, wart jest prawdopodobnie wszystkich akwamarynów świata. Tym bardziej, iż idzie w parze z deklaracją:

— Ależ oczywiście, maleńka. Wszystko, czego sobie tylko życzysz.

Z tym to bym może nie przesadzała.

Kiedy docieramy do samochodu, Elio pyta:

— Czy oprócz fotela i kukurydzy masz ochotę na jakiś szczególny obraz, Sol?

Nie, nie mam, nie jestem kinomaniaczką. Zwykle oglądam coś na komputerze, jeśli już, jakiś serial, ale bez szczególnego nabożeństwa.

Daleko mi do Christine.

Teraz po prostu zamarzyła mi się atmosfera przytulnej, mrocznej sali kinowej i możliwość odpłynięcia na godzinę czy dwie, do alternatywnego wszechświata, który zaistniał dzięki nieograniczonej wyobraźni filmowców.

Chętnie też dam odpocząć stopom, po tym całym łażeniu po sklepach. Oraz oczom, wystawionym na oślepiające dzisiaj słońce. Dlatego rzucam:

— Coś miłego poproszę.

Elio odpala na telefonie przegląd premier filmowych z lutego i pochylamy się nad nim zgodnie, ja niestety z coraz większym przygnębieniem. Nie jestem fanką horrorów, nie mam ochoty oglądać niczego o kobiecie, która budzi się w kostnicy. Ani filmu dokumentalnego o wpływie rzek na wygląd naszej planety i warunki ludzkiej egzystencji, nawet z Wilemem Dafoe jako narratorem.

Przez chwilę wydaje mi się, że może „Magic Mike: Ostatni taniec" mógłby być dobrym pomysłem. Ale dociera do mnie, iż zasadniczo to komedio-dramat, opowiadający o romansie, a może i o miłości starszej kobiety oraz sporo od niej młodszego tancerza erotycznego.

Taki komedio-dramat to ja obserwuję we własnym życiu od paru miesięcy, dlatego stawiam swoje veto. Ostatecznie więc Holden stwierdza:

— Cóż, pozostaje nam zatem zdać się na los.

— To znaczy?

— Sama zobaczysz. Zapnij pasy i zaufaj mi.

A ten znowu o tym samym! Myślałam, że to już ustaliliśmy, ehem. W kwestii zaufania Elijahowi jestem ciągle na nie.

High Stakes ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz