----21----

288 15 1
                                    

Tymczasem w Polsce...

Pov.Adrian

Usiadłem na kanapie w moim pustym mieszkaniu.
Te nocki w pracy są strasznie męczące... Wyciągnąłem z kieszeni swój telefon, a na jego wyświetlaczu ujrzałem 12 nieodebranych połączeń od Nadii, a więc niemal od razu do niej zadzwoniłem, a już po chwili dziewczyna odebrała.

- Skończyłeś już pracę? - Usłyszałem po drugiej stronie zapłakany głos dziewczyny 

- Tak, właśnie z niej wróciłem, a co się dzieje? - Zapytałem zaniepokojony - Coś z Antkiem? 

- Antek ze mną zerwał - Powiedziała płacząc jeszcze gorzej - Dzwoniłam do Klary, ale ona nie odbiera...proszę cię przyjedź do mnie...ja ciebie potrzebuję 

- Będę u ciebie za jakieś 20 minut - Odparłem wstając szybko z kanapy, a następnie się rozłączyłem

Wszedłem do przedpokoju i szybkim ruchem założyłem na swoje stopy czarne buty. 
Z wieszaka zwinnym ruchem zabrałem kluczyki od mojego samochodu po czym wybiegłem z mieszkania, a przed wejściem do windy zakluczyłem drzwi.

U Nadii byłem już po 20 minutach, a drzwi do jej mieszkania były otwarte także szybko do niego wbiegłem zamykając za sobą drzwi.
Dziewczyna siedziała skulona na swoim fotelu, a więc szybko do niej podszedłem kucając przy jej drobnym ciele.

- Naduś nie płacz, tego kwiatu jest pół światu - Powiedziałem gładząc dłoń dziewczyny moim kciukiem 

- Ale ostrzegałeś abym na niego uważała, a ja głupia ciebie nie słuchałam - Mówiąc to dziewczyna niemal od razu rzuciła mi się na szyję, a ja zamknąłem ją w szczelnym uścisku 

- Nadia teraz to jest nie ważne, Antek to zwykły głupek, który bawi się takimi naiwnymi dziewczynami jak ty - Odparłem głaszcząc delikatnie włosy dziewczyny - Jadłaś coś? - Automatycznie postanowiłem zmienić temat 

- Nie - Odpowiedziała krótko - Nie mam na nic siły, a tym bardziej na jedzenie 

- Zamówię nam sushi, bo z tego co wiem to bardzo je kochasz - Wypuściłem dziewczynę ze swojego uścisku, a ta się tylko do mnie uśmiechnęła 

Wyjąłem z kieszeni telefon po czym wybrałem numer do restauracji, w której sprzedają sushi. 

30 minut później...

Po 30 minutach jedzenie było już u nas. Podałem jeden pojemnik z sushi Nadii po czym usiadłem ze swoim pojemnikiem obok dziewczyny. 

- Smacznego - Powiedziałem biorąc jeden kawałem sushi do swoich ust 

- Dziękuję i nawzajem - Odpowiedziała robiąc to samo co ja - Słyszałam, że masz kogoś na oku - Powiedziała po chwili ciszy 

- Tak, ale czy to teraz ważne? - Zapytałem spoglądając na dziewczynę 

- No jasne, że ważne - Zaśmiała się po czym dodała - Może w końcu znajdziesz sobie jakąś dziewczynę, której każda by zazdrościła takiego wspaniałego chłopaka jak ty - Powiedziała biorąc kolejny kawałek sushi do swoich ust 

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że każda laska by tobie zazdrościła? - Powiedziałem odkładając na mały stolik pudełko z kawałkami sushi 

- Żartujesz sobie teraz ze mnie, prawda? - Zapytała patrząc na mnie zdziwiona tym co przed chwilą powiedziałem 

- Nie, nie żartuję...Wiem, że powiedziałem to w nieodpowiednim momencie, ale podobasz mi od kiedy pamiętam - Zacząłem,  a dziewczyna dała mi dokończyć - Myślisz, że dlaczego od początku twojego związku z Antkiem byłem do niego wrogo nastawiony i w sumie tak samo jak do reszty twoich byłych 

- Adrian...dlaczego mi wcześniej tego nie powiedziałeś? - Zapytała kładąc swoją dłoń na moim policzku 

- Nie chciałem psuć naszej przyjaźni, bo jesteś dla mnie ważna jak Bambi i Leo - Zaśmiałem się, a dziewczyna razem ze mną 

- Oj Adrian...nie zepsuł byś naszej przyjaźni - Powiedziała lekko czochrając moją czuprynę - Poza tym mów co tam u twoich piesków 

- Bambi jak to Bambi ciągle tylko chciałaby być głaskana, a Leo jedynie by chciał spać całymi dniami...temu to dobrze, też bym tak chciał - Znów się zaśmiałem tak samo jak Nadia 

- Dawno ich nie widziałam - Powiedziała wstając z kanapy - Może pojedziemy do ciebie? - Zapytała łapiąc mnie za rękę 

- Jak sobie życzysz - Posłałem dziewczynie szczery uśmiech po czym razem z dziewczyną udaliśmy się do wyjścia z jej mieszkania

20 minut później...

Gdy byliśmy już w moim mieszkaniu Bambi i Leo podbiegły do Nadii od razu na nią skacząc, a dziewczyna jedynie kucnęła obok psów głaszcząc ich puszystą sierść. 

- Widzę, że pieski się za tobą stęskniły - Powiedziałem biorąc jednego szczeniaka na ręce, a w tym momencie zadzwoniła do mnie Klara, a więc od razu odebrałem - Halo? 

- Adrian co się dzieje z Nadią? - Zapytała - Dzwoniła do mnie, ale nie mogłam odebrać...wiesz Matty chce spędzić ze mną jak najwięcej czasu i zabiera mnie na jakieś randki 

- Rozumiem - Odezwałem się patrząc ciągle na Nadię bawiącą się z Bambi - Co do Nadii to Antek z nią zerwał, ale teraz jest już git, przyjechaliśmy właśnie do mojego mieszkania i teraz bawi się z Bambiczką - Zaśmiałem się, a Nadia się jedynie do mnie uśmiechnęła

***

Pod wieczór postanowiłem zrobić Nadii ciepłą herbatę, a tak jak postanowiłem tak zrobiłem. 
Już po zrobieniu herbaty podszedłem do kanapy, na której siedziała po czym podałem dziewczynie kubek z gorącą herbatą przed tym ostrzegając ją o tym, że napój jest gorący...


___________

Dzisiaj rozdział nie o Matty'm i Klarze, a o Adrianie i Nadii. 
Mam nadzieje, że również się spodoba mimo iż nie jest o naszej kochanej dwójce: MxK 😂😘

Football ~ Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz