Ze snu wyrwał mnie mój dzwoniący telefon. Nie miałam ochoty odbierać bo miałam okropnego kaca po wczorajszym wieczorze wiec zignorowałam przychodzące połączenie. Jednak telefon nie przestawał dzwonić.
Usiadłam na łóżku i zobaczyłam ze nie ma w nim Michała. Zdziwił mnie ten fakt bo miał wrócić do mojego mieszkania a nic nie wskazywało na to żeby tu był chociaż chwile. Za oknem dopiero zaczynało robić się jasno co jeszcze bardziej mnie dziwiło.
Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam ze to Szczepan. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka wiec szybko odebrałam.
-Co jest?- zaczęłam od razu.
-Słuchaj mnie teraz uważnie i nie panikuj- zaczął brunet ale wcale mnie to nie uspokajało- Będę u ciebie za 7 minut. Mam klucze do mieszkania Michała i musimy pozabierać wszystko co nielegalne- mówił szybko ale starał się żeby nie brzmiał na wystraszonego.
Nic nie rozumiałam. Szybko wstałam z łóżka i założyłam spodnie dresowe blondyna które zostawił u mnie jakiś czas temu.
-Ale co się salo?
-Powiem ci na miejscu Hania.
Rozłączył się i zostawił mnie bez żadnych wyjaśnień. Wybiegłam z mojego mieszkania i pobiegłam na piętro chłopaka czekając na Krzyśka.
Stresowałam się i nie wiedziałam co się dzieje. Martwiłam się a fakt ze brunet nie chciał mi nic powiedzieć wcale nie pomagał.
Po chwili chłopak wyszedł z windy. Widziałam ze jest wystraszony co jeszcze bardziej mnie stresowało. Chłopak szybko otworzył drzwi do mieszkania i wbiegł do niego co również uczyniłam.
-Możesz mi w końcu powiedzieć co się odpierdala?!- krzyknęłam grzebiąc po szafkach w mieszkaniu Michała.
-Michała w nocy zgarnęła policja- spojrzał w końcu na mnie- był ze Szczechowiczem. Jarali i psy się przyjebały. Razem mieli dwa gramy.
W tym momencie poczułam ze cały świat mi się zawala pod nogami. Do oczu napłynęły mi łzy a ja opadłam na ziemie.
-Kurwa Hanka uwielbiam cie ale nie załamuj się teraz proszę cie- powiedział kucając obok mnie- musimy zabrać wszystko co nie powinno się tu znajdować rozumiesz? Jak to ogarniemy pójdziemy do ciebie i pogadamy, obiecuje.
Pokiwałam głowa i jak na zawołanie zaczęliśmy grzebać po wszystkich szafkach. Łzy miałam dalej w oczach ale wiedziałam ze nie mogę płakać.
Opróżniłam słoik w którym znajdowały się skręcone jointy i wsadziłam do papierowej torby jaka była na blacie w kuchni.
-Idę do jego pokoju- powiedziałam ale chłopak mi przerwał.
-Ja tam pójdę- powiedział i od razu ruszył w stronę pokoju. Coś mi się nie podobało wiec ruszyłam za brunetem i okazało się ze miałam racje.
Szczepan chował do spodni trzy samarki z białym proszkiem. Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Michał wiele razy mi powtarzał ze już nie bierze twardych od liceum.
-Co to kurwa jest?
-Hanka pogadamy o tym u ciebie, nie mamy czasu.
Wyszedł z pokoju i pokierował się w stronę salonu a ja postanowiłam uczynić to samo.
Po około 30 minutach ogarnęliśmy całe mieszkanie wynosząc chyba ze 40 blantów i te trzy nieszczęsne samary.
-To możesz mi teraz wszystko wyjaśnić?- zapytałam bez emocji siadając na kanapie u mnie w mieszkaniu. Chłopak westchnął i spojrzał na mnie ze współczuciem.
CZYTASZ
Musi nam się udać// MATA
FanfictionDwójka ludzi którzy znają się tylko z imprez znajduje wspólny język i przyjaźń przeradza się w uczucie Czy zwykła dziewczyna podoła za swoim idolem?