15

827 17 10
                                    

Ze snu wyrwał mnie mój dzwoniący telefon. Nie miałam ochoty odbierać bo miałam okropnego kaca po wczorajszym wieczorze wiec zignorowałam przychodzące połączenie. Jednak telefon nie przestawał dzwonić.

Usiadłam na łóżku i zobaczyłam ze nie ma w nim Michała. Zdziwił mnie ten fakt bo miał wrócić do mojego mieszkania a nic nie wskazywało na to żeby tu był chociaż chwile. Za oknem dopiero zaczynało robić się jasno co jeszcze bardziej mnie dziwiło.

Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam ze to Szczepan. Od razu zapaliła mi się czerwona lampka wiec szybko odebrałam.

-Co jest?- zaczęłam od razu.

-Słuchaj mnie teraz uważnie i nie panikuj- zaczął brunet ale wcale mnie to nie uspokajało- Będę u ciebie za 7 minut. Mam klucze do mieszkania Michała i musimy pozabierać wszystko co nielegalne- mówił szybko ale starał się żeby nie brzmiał na wystraszonego.

Nic nie rozumiałam. Szybko wstałam z łóżka i założyłam spodnie dresowe blondyna które zostawił u mnie jakiś czas temu.

-Ale co się salo?

-Powiem ci na miejscu Hania.

Rozłączył się i zostawił mnie bez żadnych wyjaśnień. Wybiegłam z mojego mieszkania i pobiegłam na piętro chłopaka czekając na Krzyśka.

Stresowałam się i nie wiedziałam co się dzieje. Martwiłam się a fakt ze brunet nie chciał mi nic powiedzieć wcale nie pomagał.

Po chwili chłopak wyszedł z windy. Widziałam ze jest wystraszony co jeszcze bardziej mnie stresowało. Chłopak szybko otworzył drzwi do mieszkania i wbiegł do niego co również uczyniłam.

-Możesz mi w końcu powiedzieć co się odpierdala?!- krzyknęłam grzebiąc po szafkach w mieszkaniu Michała.

-Michała w nocy zgarnęła policja- spojrzał w końcu na mnie- był ze Szczechowiczem. Jarali i psy się przyjebały. Razem mieli dwa gramy.

W tym momencie poczułam ze cały świat mi się zawala pod nogami. Do oczu napłynęły mi łzy a ja opadłam na ziemie.

-Kurwa Hanka uwielbiam cie ale nie załamuj się teraz proszę cie- powiedział kucając obok mnie- musimy zabrać wszystko co nie powinno się tu znajdować rozumiesz? Jak to ogarniemy pójdziemy do ciebie i pogadamy, obiecuje.

Pokiwałam głowa i jak na zawołanie zaczęliśmy grzebać po wszystkich szafkach. Łzy miałam dalej w oczach ale wiedziałam ze nie mogę płakać.

Opróżniłam słoik w którym znajdowały się skręcone jointy i wsadziłam do papierowej torby jaka była na blacie w kuchni.

-Idę do jego pokoju- powiedziałam ale chłopak mi przerwał.

-Ja tam pójdę- powiedział i od razu ruszył w stronę pokoju. Coś mi się nie podobało wiec ruszyłam za brunetem i okazało się ze miałam racje.

Szczepan chował do spodni trzy samarki z białym proszkiem. Stałam i nie wiedziałam co mam zrobić. Michał wiele razy mi powtarzał ze już nie bierze twardych od liceum.

-Co to kurwa jest?

-Hanka pogadamy o tym u ciebie, nie mamy czasu.

Wyszedł z pokoju i pokierował się w stronę salonu a ja postanowiłam uczynić to samo.

Po około 30 minutach ogarnęliśmy całe mieszkanie wynosząc chyba ze 40 blantów i te trzy nieszczęsne samary.

-To możesz mi teraz wszystko wyjaśnić?- zapytałam bez emocji siadając na kanapie u mnie w mieszkaniu. Chłopak westchnął i spojrzał na mnie ze współczuciem.

Musi nam się udać// MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz