18

709 18 4
                                    

-Hania!- obudziło mnie głośne wołanie mojego imienia.

Usiadłam na moim łóżku i czekałam aż osoba która właśnie mnie wolała wejdzie do mojego pokoju. Po chwili wbiegł do mojego pokoju i wręcz rzucił się na moje łóżko na co się zaśmiałam.

-Co się takiego wydarzyło ze tak wcześnie wstałeś?- zapytałam targając go po włosach.

-Za tydzień lecimy na Jamajkę i nie przyjmuje odmowy.

-Żartujesz?- chłopak zaprzeczył na co ja od razu wstałam i zaczęłam skakać ze szczęścia-KURWA LECĘ NA JAMAJKĘ!- krzyknęłam a chłopak zaczął skakać razem ze mną.

-I TO Z NAJPRZYSTOJNIEJSZYM MĘŻCZYZNA NA ZIEMI!- również krzyknął na co się zaśmiałam i go pocałowałam.

-Ale jak to się w ogóle stało ze jedziemy?

-Zaczynam działać z fundacją. To będzie promocja. Cieszysz się?- złapał mnie w talii przyciągając mnie do siebie.

-Bardzo- pocałowałam chłopaka i się uśmiechnęłam- a kto jeszcze jedzie?

-Leosia z mają No i pedro i francis- odpowiedział a ja pokiwałam głową

-zamówisz coś na śniadanie? O 12 mam terapie i nie chce mi się nic robić.

-Jasne mała.

***
-To do zobaczenia za tydzień- uśmiechnęła się do mnie moja terapeutka.

-Właśnie- zaczęłam- ja mam takie pytanie. Czy możemy zrobić dwa tygodnie przerwy? Mój chłopak ma ważny wyjazd i chciałby żebym z nim była- skłamałam. Nie wyobrażałam sobie żeby powiedzieć w prost ze lecę na Jamajkę z przyjacielem który mnie posuwa i w sumie to prawie jesteśmy razem.

-Słuchaj, możemy ale moim zdaniem jest to nieodpowiedzialne. Nie mamy za sobą zbyt wielu spotkań a ty jesteś na skraju emocjonalnym i nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć. Z całym szacunkiem Hania ale nie mogę ryzykować- uśmiechnęła się słabo a mi humor automatycznie się zmienił.

Pokiwałam głowa i wyszłam z budynku. Wsiadłam do auta i się rozpłakałam. I to wcale nie chodziło o to ze nie polecę na Jamajkę.

Chodziło o to ze nie spędzę tych dwóch tygodni z brunetem. Nie będzie go obok. Nie będzie ze mną spał. Dwa tygodnie bez obecności kogoś kto był codziennie.

Dodatkowo bardzo chciałam spędzić z nim takie wakacje. Fakt, nie byliśmy razem ale widziałam ze jesteśmy blisko oficjalnego zostania parą i liczyłam na to ze na Jamajce coś by się ruszyło.

Do: Michał
Jesteś w domu?

Od: Michał
W studiu a co?

Do: Michał
Musimy pogadać. Możesz przyjść do mnie jak wrócisz?

Od: Michał
Jasne, do zoba mała 😘

Mimowolnie uśmiechnęłam się na wiadomość od chłopaka i pojechałam do domu. Wiedziałam ze rozmowa nie będzie należała do przyjemnych wiec kupiłam jakiś alkohol żeby poszło nam sprawniej.

***
-Jestem!

Niechętnie wyszłam z mojego pokoju u udałam się do korytarza w którym znajdował się Michał. Uśmiechnęłam się delikatnie a chłopak mocno mnie przytulił.

-To mów co się stało?

-Chodź na kanapę.

Ruszyliśmy w stronę salonu. Na stoliku przed kanapą była butelka czystej wódki oraz sok pomarańczowy. Usiadłam na kanapie co również uczynił chłopak.

Musi nam się udać// MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz