-Za ile będziesz?- zapytałam chowając patelnie do zmywarki- Kolacje już zrobiłam.
-Eee- zawiesił się- Za jakieś pół godziny może.
-Dobra to ja pójdę po jakieś wino jeszcze może co?
-Ja kupię słońce- powiedział a ja się szeroko uśmiechnęłam. Pierwszy raz się do mnie zwrócił inaczej niż „mała", niesamowite uczucie.
-Dobra, to czekam na ciebie- rozłączyłam się i poszłam do pokoju blondyna.
W domu byliśmy od prawie dwóch tygodni i cały ten czas spędzaliśmy w mieszkaniu bruneta. Michał nawet zaproponował abym się do niego wprowadziła a moje mieszkanie byśmy oddali Kasi która wciąż mieszkała z mamą. I uważałam ze to wcale nie był głupi pomysł.
Weszłam do pokoju z zamiarem znalezienia małego jbl'a chłopaka. Zajrzałam do szafki obok łóżka ale tam go nie było. Postanowiłam zajrzeć wiec do biurka do którego Michał prosił abym nie zaglądała i nie wiem czy był to błąd czy raczej dobra decyzja.
Oprócz dużej ilości zioła znalazłam tam jeszcze kilka torebeczek białego proszku. I już wiedziałam czemu zabraniał mi patrzeć do biurka.
Poczułam jak wszystko się we mnie gotuje ze złości. Wyjęłam owe torebeczki i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie a na stoliku przed sobą położyłam narkotyki. Czekałam aż wróci.
I po jakimś czasie usłyszałam otwieranie się drzwi. Nawet nie fatygowałam się aby się z nim przywitać jak zawsze. Byłam wściekła.
Obiecał ze już tego nie ruszy. Obiecał ze nie będzie brał a jednak wciąż miał to przy sobie. I mógł mi mydlić oczy tym ze to nie jego, mógł mi wciskać kit. Ale jednego byłam już pewna i nie chciałam zmieniać decyzji.
-Cześć słońce- powiedział wchodząc do salonu. Nawet na niego nie spojrzałam i siedziałam z założonymi rękami.
Chłopak wszedł do salonu i osłupiał jak zobaczył co leży na stoliku. Podszedł do niego i chciał to zabrać ale byłam szybsza.
-Hania prosiłem żebyś nie zaglądała do biurka- powiedział zdenerwowany ale i zestresowany.
-Miałeś zamiar mi o tym powiedzieć czy brać po cichu?- odwarknęłam i spojrzałam na niego. I wiedziałam ze teraz tez trzeźwy nie był- Ty sobie chyba jaja ze mnie robisz Michał- wstałam z kanapy i podeszłam bliżej aby sprawdzić czy się nie mylę.
-Hania..- przerwałam mu.
-Ty kurwa robisz sobie teraz żarty tak?- podniosłam głos patrząc na jego oczy. Był naćpany.
-Proszę cie daj mi dojść do słowa- powiedział wystraszony. Jakby bal się tego co zaraz się stanie.
-Gdzie byłeś?- zapytałam patrząc w jego oczy.
-U Rościsza- powiedział zdecydowanie bardziej spokojnym głosem ode mnie.
-Ćpałeś.
-Tak ale nie dużo, obiecuje- przyłożył rękę do serca- Proszę cie nie kłóćmy się. Mieliśmy zjeść kolacje razem- spojrzał na mnie załzawionymi oczami.
-Mieliśmy ale wolałeś się nawąchać- powiedziałam wściekła- Myślałeś ze nie zauważę?!- krzyknęłam- Myślałeś ze jestem głupia?!
-Słońce proszę cie uspokój się, wytłumaczę ci jak to było.
-Nie Michał, nic mi już nie tłumacz- powiedziałam i rzuciłam w niego torebkami z proszkiem- Albo idziesz na odwyk albo więcej mnie nie zobaczysz- powiedziałam poważnie wymijając chłopaka i kierując się do pokoju po część moich rzeczy.
CZYTASZ
Musi nam się udać// MATA
FanfictionDwójka ludzi którzy znają się tylko z imprez znajduje wspólny język i przyjaźń przeradza się w uczucie Czy zwykła dziewczyna podoła za swoim idolem?