32

688 28 27
                                    

Obudziłam się przez dzwoniący domofon. Wyszłam z pokoju i poszłam odebrać to upierdliwie dzwoniące urządzenie. Jeśli miałabym wybrać dźwięk który jest najbardziej denerwujący, był by to właśnie dzwoniący domofon.

-Halo?- zapytałam zaspanym głosem.

-Listonosz- usłyszałam i wpuściłam mężczyznę.

Musiało być to coś bardzo ważnego do Michała. Problem był taki ze Michała nie było a ja nie mogłam tego odebrać. Zaczęłam się stresować ze może to być pismo z sądu.

Stałam pod drzwiami i czekałam na listonosza skacząc z nogi na nogę. Kiedy przez wizjer zobaczyłam ze wychodzi z windy otworzyłam drzwi z delikatnym uśmiechem na ustach.

-Jeśli to coś do Michała Matczaka to niestety nie ma go w domu.

-Na całe szczęście to nie do niego list- zaśmiał się starszy mężczyzna- Hanna Jaroszewska?

-Tak- powiedziałam niepewnie.

-To dla pani, tu poproszę podpis- wskazał miejsce a ja zrobiłam to o co mnie poprosił.

Pożegnałam się z mężczyzna życząc mu miłego dnia i wróciłam do mieszkania. Byłam zdziwiona. Spojrzałam na to od kogo jest list i szeroko się uśmiechnęłam.

Michał wyjątkowo trzymał się umowy i nie dzwonił do mnie. W ośrodku był już lekko ponad tydzień a jedyne informacje o nim miałam od chłopaków i to niewiele. Mówili ze Michał zabronił mi mówić wiec przestałam drążyć temat.

Usiadłam na kanapie i starannie otworzyłam list. Pierwsze co mi z niego wypadło to piękny rysunek przedstawiający jaką postać jednak nie miałam pojęcia co to jest. Następnie przeszłam do czytania listu.

„Moja droga Haniu.

Na wstępie chce ci się pochwalić ze terapeutka bardzo mnie chwali. Jest w szoku mojego dojrzałego podejścia do odwyku i powiedziała ze sprawuje się lepiej niż osoby które są tu już od kilku tygodni. Aż sam jestem kurwa w szoku.

Chce ci tez bardzo podziękować. Zrozumiałem wiele rzeczy. Między innymi to ze gdybym się nie zgłosił na odwyk, popadłbym w to wszystko jeszcze gorzej a wtedy nie było by ratunku. I przez to stracił bym ciebie...

Kolejną rzeczą którą zrozumiałem są moje uczucia. Jak wiesz nigdy za bardzo ich nie rozumiałem. Nie wiedziałem co to szczera radość czy miłość. Mimo ze wiele razy byłem uśmiechnięty, ze pare razy byłem „zakochany" nie wiedziałem tak na prawdę co to jest. Dzięki tobie to się zmieniło.

Pokazałaś mi co to jest prawdziwe szczęście. Każda chwila spędzona z tobą to ogromne szczęście. Nawet zwykłe leżenie na kanapie (czego swoją drogą bardzo mi brakuje). Pokazałaś mi ze nie trzeba udawać szczęścia, trzeba tylko znaleźć odpowiednia osobę.

Pokazałaś mi tez czym jest prawdziwa miłość. Pokazałaś ze miłość to nie tylko pieniądze, prezenty, wakacje za granica czy seks. Pokazałaś ze miłość to uczucie które czujesz nie ważne czy jesteś blisko tej osoby czy daleko. Miłość to więź której nie da się tak łatwo zerwać.

Jestem bardzo wdzięczny za wszystko co zrobiłaś i dalej robisz. Jesteś niesamowita i nie wiem czym sobie na ciebie zasłużyłem. Wiele razy traktowałem cie tak jak na to nie zasługujesz.

Mogę ci obiecać ze już tego nie powtórzę. Teraz będzie tylko lepiej. I wkurwia mnie to ze musiałem stanąć w sytuacji gdzie prawie cie straciłem żeby to zrozumieć.

Wychodzę za 4 dni (w dniu kiedy to pisze trochę dłużej ale wyślę to tak żeby się zgadzało) i nie mogę się doczekać aż będę mógł cie przytulić.

Jedynym minusem tutaj jest to ze nie mogę się wyspać bez ciebie i wiem ze ty tez nie możesz zasnąć. Jeszcze tylko 4 dni mała :*

KOCHAM CIE BARDZO!!

PS. Mam nadzieje ze kwiatki ci się spodobały.

PS 2. Co do tej postaci którą narysowałem, opowiem ci o tym jak będę w domu bo wiem ze będziesz się zastanawiać co to jest;))"

-Boże święty- powiedziałam pociągając nosem i wytarłam mokre od łez policzki. Wstałam z kanapy i wyszłam na balkon zapalić.

To było coś niesamowitego. Nie spodziewałam się ze dostanę list od Michała. I to jeszcze taki list. To było cenniejsze niż jakieś wisiorki czy inne drogie rzeczy.

I mimo ze ze chłopak okłamał mnie nie raz, tym razem wierzyłam w to co napisał. Wierzyłam w to ze już nigdy więcej nie pozwoli na to żeby coś zepsuć między nami.

***
-Jesteś pewna ze chcesz jechać po niego sama?- upewnił się Krzysiek a ja od razu przytaknęłam.

-Przyda nam się to. Zabiorę go może na jakieś jedzenie. Chce żeby wiedział ze jestem z niego cholernie dumna.

-No dobra- powiedział nieco pewniej- Jakby co to przyjdźcie do nas. Spędzimy razem jakoś ten czas.

-Jasne- powiedziałam i wzięłam klucze od auta- Dobra bo ja już wychodzę. Napisze ci jak już będę pod ośrodkiem.

Wyszłam z mieszkania zamykając je i zjechałam winda na parking. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę ośrodka. Stresowałam się sama nie wiedziałam czym.

Michał myślał ze to Szczepan go odbierze. Ja jednak chciałam zrobić mu niespodziankę. Wieczór wcześniej pojechałam do chłopaka i poprosiłam o pomoc w tej niespodziance.

Po jakimś czasie jazdy byłam już pod ośrodkiem. Stanęłam na miejscu parkingowym i wysiadłam z auta pisząc Krzyśkowi ze jestem już na miejscu.

Po 20 minutach czekania zobaczyłam jak wychodzi z budynku. Widziałam ze jest nie wyspany i wyglądał jakby cały czas się zamartwiał. Stanął w miejscu rozglądając się za przyjacielem.

Po chwili spojrzał prosto na mnie a na jego buzi zagościł ogromny uśmiech. Szybko pobiegłam w jego stronę. Michal postawił torbę ze swoimi rzeczami na ziemi a ja wskoczyłam na jego ręce mocno go przytulając.

-Co ty to robisz?- zapytał szczęśliwy stawiając mnie na ziemi łapiąc mnie za ręce i patrząc mi w oczy.

-Chciałam ci zrobić niespodziankę- szeroko się uśmiechnęłam- Tęskniłam za tobą.

-Ja za tobą też słońce- pocałował mnie.

Staliśmy tak chwile po czym chłopak splótł nasze dłonie i poszliśmy do samochodu. Michał schował swoje torby do bagażnika po czym usiadł obok mnie.

-Jedziemy na jakieś jedzenie?- zapytałam a chłopak pokręcił głową.

-Jedyne o czym teraz myśle to żeby poleżeć z tobą na kanapie. Zamówimy coś do chaty okej?- spojrzał na mnie oczami czterolatka i nie mogłam się nie zgodzić.

-Jasne- odpaliłam samochód- Jestem z ciebie cholernie dumna Michał- spojrzałam na niego kątem oka a ten się szeroko uśmiechnął i położył dłoń na moim udzie- Mam nadzieje ze teraz będzie tylko lepiej.

-Obiecuje ci ze będzie. Zrobie wszystko żeby było.

***
Heeej!!

Ogólnie to z Hiszpańskiego dostałam 3 i do 4 kwietnia mam spokój z egzaminami wiec essa.

Dajcie znać jak wam się podobało!!

Do zobaczenia <33

Musi nam się udać// MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz