8

944 19 3
                                    

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek który pokazywał 8 rano. Wstałam z łóżka i założyłam bluzę która leżała na krześle. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam przed nimi Michała.

Nie byłam zła na blondyna tylko się o niego martwiłam. Przesadzał z używkami i to bardzo. Do tego dochodziła kreacja skutego boba która się zasłaniał. Ja jednak uważałam ze ma problem.

Otworzyłam drzwi a chłopak od razu mnie przytulił.

-Przepraszam cie Hanka za wczoraj.

-Nie masz za co mnie przepraszać- uśmiechnęłam się lekko- martwię się jako przyjaciółka a ty jesteś dorosły wiec możesz robić co chcesz ze swoim życiem. Ale powinieneś przeprosić solara bo chyba już dawno powinieneś być na zbiórce- założyłam ręce na ramiona i uniosłam jedna brew.

-Są rzeczy ważne i ważniejsze.

-To twoja praca Michał.

-Mam to gdzieś- powiedział a ja na niego spojrzałam wymownie- nie no nie mam, podwieziesz mnie? Poznasz wszystkich- uśmiechnął się słodko i już nie mogłam mu odmówić.

-Tylko się ubiorę- powiedziałam i wpuściłam chłopaka do mojego mieszkania.

-Zostań w tej bluzie- powiedział a ja po chwili ogarnęłam ze mam na sobie bluzę chłopaka- ładnie w niej wyglądasz- dał mi buziaka a ja poszłam założyć jakieś dresy.

Po chwili byliśmy już pod biurem. Stresowałam się poznawaniem tych wszystkich osób których słucham od bardzo dawna. Michał już chciał wychodzić z auta ale musiał zauważyć to jak mocno zaciskam ręce na kierownicy.

-Nie stresuj się mała- dał mi buziaka w policzek- będzie dobrze.

-No wiem wiem, przecież się nie stresuje- powiedziałam z uśmiechem i wyszłam z auta.

Blondyn złapał mnie za rękę i podeszliśmy do grupki ludzi. Uśmiechnęłam się do Jana którego miałam okazje zobaczyć już wczoraj.

-Michał kurwa czy ty widzisz która jest godzina- podszedł solar wyraźnie zdenerwowany po czym spojrzał na mnie i wyciągnął rękę- Karol jestem.

-Hania- uśmiechnęłam się miło i uścisnęłam jego dłoń.

-Sory solar za spóźnienie ale byłem zajęty i nie ogarnąłem która jest godzina.

-Nie będę pytał o szczegóły- puścił mi oczko a ja już wiedziałam o czym pomyślał- koleżanka jedzie z nami?

-Ni..- chciałam coś powiedzieć ale Michał mi przerwał.

-Tak- powiedział a ja na niego spojrzałam.

Co on robił? Dlaczego powiedział ze z nim jadę. Nie wiedziałam o co chodzi ale średnio mi się to podobalo szczególnie ze miałam dziś prace na 11:40.

-Chodź Michał zostawiłam coś w samochodzie i musisz mi pomoc z tym, zaraz przyjdziemy- powiedziałam do Karola i złapałam Michała za rękę. Jak byliśmy przy aucie spojrzałam na niego- Co ty wyprawiasz?

-Robie ci wyjazd zimowy.

-Ale bez mojej zgody!- krzyknęłam cicho- ja nawet nie jestem spakowana, co więcej mam prace dzisiaj bo wyobraź sobie ze pracuje.

-To zadzwoń i powiedz ze nie będzie cie tydzień- wzruszył ramionami.

-Michał to nie jest takie proste- westchnęłam- nawet jak powiem Marcelowi ze jestem chora to będę musiała ogarnąć zwolnienie lekarskie.

-To ja ci to ogarnę- położył ręce na moich ramionach- proszę pojedź ze mną.

-Po co?

-Chce cie mieć przy sobie.

Musi nam się udać// MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz