Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek który pokazywał 8 rano. Wstałam z łóżka i założyłam bluzę która leżała na krześle. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam przed nimi Michała.
Nie byłam zła na blondyna tylko się o niego martwiłam. Przesadzał z używkami i to bardzo. Do tego dochodziła kreacja skutego boba która się zasłaniał. Ja jednak uważałam ze ma problem.
Otworzyłam drzwi a chłopak od razu mnie przytulił.
-Przepraszam cie Hanka za wczoraj.
-Nie masz za co mnie przepraszać- uśmiechnęłam się lekko- martwię się jako przyjaciółka a ty jesteś dorosły wiec możesz robić co chcesz ze swoim życiem. Ale powinieneś przeprosić solara bo chyba już dawno powinieneś być na zbiórce- założyłam ręce na ramiona i uniosłam jedna brew.
-Są rzeczy ważne i ważniejsze.
-To twoja praca Michał.
-Mam to gdzieś- powiedział a ja na niego spojrzałam wymownie- nie no nie mam, podwieziesz mnie? Poznasz wszystkich- uśmiechnął się słodko i już nie mogłam mu odmówić.
-Tylko się ubiorę- powiedziałam i wpuściłam chłopaka do mojego mieszkania.
-Zostań w tej bluzie- powiedział a ja po chwili ogarnęłam ze mam na sobie bluzę chłopaka- ładnie w niej wyglądasz- dał mi buziaka a ja poszłam założyć jakieś dresy.
Po chwili byliśmy już pod biurem. Stresowałam się poznawaniem tych wszystkich osób których słucham od bardzo dawna. Michał już chciał wychodzić z auta ale musiał zauważyć to jak mocno zaciskam ręce na kierownicy.
-Nie stresuj się mała- dał mi buziaka w policzek- będzie dobrze.
-No wiem wiem, przecież się nie stresuje- powiedziałam z uśmiechem i wyszłam z auta.
Blondyn złapał mnie za rękę i podeszliśmy do grupki ludzi. Uśmiechnęłam się do Jana którego miałam okazje zobaczyć już wczoraj.
-Michał kurwa czy ty widzisz która jest godzina- podszedł solar wyraźnie zdenerwowany po czym spojrzał na mnie i wyciągnął rękę- Karol jestem.
-Hania- uśmiechnęłam się miło i uścisnęłam jego dłoń.
-Sory solar za spóźnienie ale byłem zajęty i nie ogarnąłem która jest godzina.
-Nie będę pytał o szczegóły- puścił mi oczko a ja już wiedziałam o czym pomyślał- koleżanka jedzie z nami?
-Ni..- chciałam coś powiedzieć ale Michał mi przerwał.
-Tak- powiedział a ja na niego spojrzałam.
Co on robił? Dlaczego powiedział ze z nim jadę. Nie wiedziałam o co chodzi ale średnio mi się to podobalo szczególnie ze miałam dziś prace na 11:40.
-Chodź Michał zostawiłam coś w samochodzie i musisz mi pomoc z tym, zaraz przyjdziemy- powiedziałam do Karola i złapałam Michała za rękę. Jak byliśmy przy aucie spojrzałam na niego- Co ty wyprawiasz?
-Robie ci wyjazd zimowy.
-Ale bez mojej zgody!- krzyknęłam cicho- ja nawet nie jestem spakowana, co więcej mam prace dzisiaj bo wyobraź sobie ze pracuje.
-To zadzwoń i powiedz ze nie będzie cie tydzień- wzruszył ramionami.
-Michał to nie jest takie proste- westchnęłam- nawet jak powiem Marcelowi ze jestem chora to będę musiała ogarnąć zwolnienie lekarskie.
-To ja ci to ogarnę- położył ręce na moich ramionach- proszę pojedź ze mną.
-Po co?
-Chce cie mieć przy sobie.
CZYTASZ
Musi nam się udać// MATA
FanficDwójka ludzi którzy znają się tylko z imprez znajduje wspólny język i przyjaźń przeradza się w uczucie Czy zwykła dziewczyna podoła za swoim idolem?