-Jesteś pewna ze możesz prowadzić samochód?- zapytał po raz kolejny chłopak a ja przewróciłam oczami- A jak coś ci się stanie?
-Michał mowie ci to po raz kolejny- westchnęłam- To dopiero początek ciąży. Nic się nie stanie.
-A za ile będziesz?
-Jak dasz mi w końcu ruszyć z parkingu to będę za kilka minut- powiedziałam wkładając kluczyk do stacyjki.
-Dobra to czekam, kupisz mi papierosy po drodze?
-Kupię. Kończę buziak- powiedziałam rozłączając się. Położyłam telefon na siedzeniu obok i ruszyłam z parkingu naszego bloku.
Michał nalegał abym przyjechała dziś do studia bo musiał mi koniecznie pokazać nowe nutki i przy okazji chciał ogłosić chłopakom ze spodziewamy się dziecka. Jak miałam być szczera obawiałam się ich reakcji bardziej niż rodziny. To w końcu byli chłopcy. Po nich niczego nie można było się spodziewać.
Jak dojechałam na miejsce weszłam do żabki w celu kupienie obiecanych papierosów. Postanowiłam kupić chłopakom jeszcze jakiś alkohol bo spodziewałam się ze będą mieli co dziś opijać.
Wyszłam z małego sklepu i poszłam w stronę studia. Weszłam przez drzwi do pomieszczenia a moim oczom ukazali się wszyscy.
Na kanapie siedział Wygi, Piechu, Tonley i Solti. Na fotelu obok siedział Szczepan a Tadek razem z Harveyem siedzieli na podłodze. Przy biurku siedział Pedro i Francis a w kabinie był Michał razem z Florym którzy zawzięcie o czymś dyskutowali.
-Hejka chłopaki- powiedziałam i wcisnęłam się na kanapę między Franka a Piecha.
-Jasne możesz siadać- powiedział Wygus a ja pokazałam mu środkowy palec.
Po chwili z kabiny wyszedł Michał w towarzystwie drugiego chłopaka i podszedł do mnie witając się ze mną czułym pocałunkiem.
-Masz- dałam mu paczkę papierosów a na stół postawiłam butelkę gorzkiej żołądkowej.
-Boże Hania jesteś cudowna- powiedział Toni który od razu wziął do ręki butelkę- Akurat nam się alkohol skończył.
-Aż zazdroszczę Michowi ze ma taka kochaną laske- powiedział Solti przejmując od chłopaka trunek.
-Nie ma sprawy chłopcy, zawsze do usług- puściłam im oczko.
-Chodź- złapał mnie za rękę brunet zmuszając mnie do wstania z kanapy.
-Gdzie?
-Jedna rzecz chce ci pokazać na osobności bo boje się twojej reakcji- powiedział poważnie.
-Przecież pisiora twojego już widziała a dalej z tobą jest wiec nie masz co się bać stary- powiedział Tadek a ja się głośno zaśmiałam.
-Uwierz mi Tadziu ze chciał byś mieć takiego siura jak ja- powiedział dumnie Michał.
-To może mi tez pokażesz i porównamy co?
-To ja tez chce- powiedział Tonley.
-Dobra bo ja się zaczynam zastanawiać czy mój chłopak to na pewno nie gej- przerwałam im tą dziecięca potyczkę słowną.
-Kiedy indziej ci pokaże misiu- Michał wysłał buziaka w powietrzu w stronę Tadka na co się głośno zaśmiałam.
-Trzymam cie za słowo kocie- udał ze złapał tego buziaka a ja myślałam ze się posikam.
Wyszliśmy z pomieszczenia oraz z całego budynku i staliśmy na parkingu. Był listopadowy wieczor ale o dziwo było nawet ciepło. Chłopak grzebał coś w telefonie po czym spojrzał na mnie z delikatnym zdenerwowaniem.
CZYTASZ
Musi nam się udać// MATA
FanfictionDwójka ludzi którzy znają się tylko z imprez znajduje wspólny język i przyjaźń przeradza się w uczucie Czy zwykła dziewczyna podoła za swoim idolem?