19

618 14 20
                                    

Wyszłam z lotniska z bardzo złym humorem. Dwu tygodniowa rozłąka z chłopakiem wcale mnie nie cieszyła. W dodatku była to Wielkanoc która chciałam z nim spędzić.

Dochodziły do tego wszystkiego obawy. Obawy przed tym co może się wydarzyć. Miałam bardzo złe przeczucie odnośnie wyjazdu Michała razem z Julka. Czułam ze coś może się stać tylko nie wiedziałam co.

Gdybym wiedziała, nie puściłabym cie tam...

Wsiadłam do samochodu próbując odgonić swoje złe myśli. Chciałam pojechać do Kasi ale była w pracy wiec wybór padł na Szczepana. Potrzebowałam z kimś o tym pogadać a brunet wydawał się najlepszym wyborem.

Ze Szczepanem złapałam na prawdę bardzo dobry kontakt. Lubiłam go i ufałam mu. Chyba mogłam go szczerze nazwać przyjacielem. Wiedziałam ze nie będę miała z brunetem takiej mocnej relacji jak Michał ale nawet na to nie liczyłam. Fajnie było mieć w swoim gronie przyjaciela płci męskiej który cie nie posuwa.

Lubiłam tez jego dziewczynę, Wiktorię. Była śliczną lekko rudowłosą dziewczyną. Zawsze miła i grzeczna ale również zwariowana, porywcza i zabawna. Bardzo pasowała do Krzyśka. Nie tylko wizualnie ale tez charakterem.

-Halo?- odezwał się Szczepan po tym jak wybrałam do niego numer.

-Mogę do was podjechać? Właśnie odwiozłam tego matoła na samolot- powiedziałam a chłopak zaśmiał się na to jak nazwałam Michała.

-Jasne, Wiczka robi obiad to pewnie się załapiesz.

-To będę jakoś niedługo- rozłączyłam się i ruszyłam w stronę mieszkania przyjaciół w akompaniamencie jednej z moich ulubionych piosenek.

Po około 30 minutach jazdy byłam już pod blokiem. Wysiadłam z auta i pokierowałam się do klatki. Weszłam dobrze znanym mi już kodem i wjechałam windą na 5 piętro.

-Hejka!- krzyknęłam wchodząc do mieszkania pary. W przedpokoju od razu pojawiła się dziewczyna zamykając mnie w szczelnym uścisku.

-Boziu Hania jak ja ciebie dawno nie widziałam!- krzyknęła nieco głośniej niż powinna przez co lekko zabolało mnie ucho.

-Tez się cieszę Wicia- uśmiechnęłam się miło i udałyśmy się do salonu.

-Witam pannę Jaroszewską- powiedział Krzysiek również mnie przytulając- Co tam?

-Słuchajcie- zaczęła dziewczyna bruneta zanim odpowiedziałam na jego pytanie- muszę iść do sklepu bo nie mam kilku rzeczy. Będę za chwile jak coś.

-Jasne- uśmiechnęłam się lekko. Z jednej strony było mi to na rękę ze nie musiałam rozmawiać o tym co mnie męczyło w towarzystwie dziewczyny. Nie ufałam jej tak bardzo jak Szczepanowi i czułabym się bardzo dziwnie.

-No to mów- zaczął idąc w stronę balkonu co również uczyniłam- co się dzieje?

-A czy zawsze musi się coś dziać?- zapytałam ironicznie.

-Inaczej sama z siebie byś nie przyszła- zauważył a ja przekręciłam oczami. Odpaliłam papierosa po czym spojrzałam na bruneta.

-Michał poleciał na tą Jamajkę. Ale z nimi poleciała Julka.

-Jaka Julka?- zapytał a ja spojrzałam na niego z politowaniem. Dopiero po chwili zrozumiał o kogo mi chodzi- Sierawska?

-No mowie ci przecież. Jakby chodziło o inną to bym się tym nie przejmowała.

-Ale czekaj kurwa. Jakim cudem ona z nimi poleciała.

-Sara musiała ją wziąć.

-Ale jakim kurwa chujem. Michu nic nie wiedział?- zapytał na co zaprzeczyłam- Czyli leosia z nikim tego nie uzgodniła?

-Na to wychodzi. Mam złe przeczucia co do tego. Kurwa poleciał gdzieś na dwa tygodnie ze swoją byłą. To nie może skończyć się przecież dobrze- kucnęłam i wplątałam ręce we włosy starając się nie rozpłakać.

-Nie zakładaj od razu najgorszego- kucnął obok i położył rękę na moim ramieniu- Michał nic z nią nie zrobi. Nie jest na tyle głupi.

-Nie wiem, po prostu się boje Krzysiek.

-Czego?

-Tego ze ta blond pizda rozpierdoli to co jest między mną na tym zjebem Michałem- powiedziałam a chłopak lekko zmarszczył brwi- Chodzi mi o to ze mam wrażenie ze serio między nami coś zaczyna się dziać. Nie wiem czy to dobrze czy nie ale wiem ze on nie jest mi obojętny a ja mu. I nie chciałabym żeby jakaś tleniona blondyna to rozjebała.

-Spokojnie Hania. Nic się takiego nie stanie. Nikt nic nie rozjebie a szczególnie ona. Matczakowi bardzo na tobie zależy i nie byłby w stanie zrobić ci czegoś takiego. Jest debilem ale chyba nie aż takim żeby nie zauważyć ze ci się podoba i traktujesz go trochę bliżej niż przyjaciela od sprawiania przyjemności- zaśmiał się.

Słowa chłopaka trochę mnie uspokoiły. Uśmiechnęłam się lekko i wróciliśmy do mieszkania.

***
Po bardzo przyjemnie spędzonym popołudniu w towarzystwie pary humor mi się poprawił. Oglądaliśmy jakieś głupoty w telewizji rozmawiając na różne tematy.

Weszłam do mieszkania i poczułam dziwną pustkę. Zazwyczaj jak tu wchodziłam Michał albo, jeszcze spał w moim łóżku albo, dopiero miał iść spać. Czasami nawet czułam się tak jakbyśmy razem mieszkali.

I może źle zrobiliśmy przebywając tak często ze sobą. Może nie powinnismy codziennie spać w jednym łóżku i jeść razem śniadań. Może powinnismy zostać w relacji typowo z korzyściami. Może wtedy nic byśmy do siebie nie poczuli i dwa tygodnie rozłąki tak bardzo by nie bolały?

Weszłam do mojego pokoju z zamiarem wyciagnięcia czegoś do spania. Zauważyłam na moim łóżku złożona bluzę bruneta oraz dresy. Podeszłam do ubrań i zauważyłam tam małą karteczkę.

„Żebyś za bardzo nie tęskniła za mną.

PS. Wylałem na to chyba polowe moich perfum wiec mam nadzieje ze będzie je czuć przez te dwa tygodnie bo wiem ze je lubisz ;)"

Uśmiechnęłam się na ten gest ze strony chłopaka. Czasami był wkurwiającym chujem ale jednocześnie był na maksa uroczy. Wzięłam bluzę do ręki i zaciągnęłam się zapachem perfum. Faktycznie sporo musiał ich użyć bo zapach był bardzo intensywny.

Poszłam do łazienki z zamiarem długiej kąpieli. Musiałam się zrelaksować a to było najlepsze wyjście. Dzisiejszy dzień mimo wszystko był trudny. Wzięłam ze sobą jeszcze wino i laptopa żeby obejrzeć jakiś fajny serial. Dawno nie spędzałam czasu sama ze sobą co bardzo lubiłam robić, wiec brak obecności chłopaka był z jednej strony na plus.

***
Taki trochę krótszy ale nie chce zaczynać nowego wątku w jednym rozdziale.

Chcecie perspektywę Michała z jamajki? Dajcie znać.

Do zobaczenia <33

Musi nam się udać// MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz