ostrzegam, że rozdział może być nieodpowiedni dla młodszych, przez scenę którą opisuje. Czytacie na własną odpowiedzialność. Psychologa nie opłacę 😘😘
~~~gdy tylko dotarliśmy na górę Leon spoważniał i zaczął zadawać mi pytania
-jesteś gotowa? - pytał z troską
na wszystko odpowiadałam tak jak czułam
-Leon - jeknęłam z niezadowoleniem - gdybym nie była to nie doprowadzilabym do takiej sytuacji
-ale czy na pewno? - dopytywał
zbliżyłam się do niego i pocalowałam go raz jeszcze dając do zrozumienia ze jestem gotowa
-wiesz ze nie chce nic ci zrobić na siłe - kontynuował
jednak nie zrzucił mnie z siebie
ja wiedziałam ze on tego chciał, chciał tego tak samo jak ja
-Leon.. - westchnęłam - ja wiem, że się martwisz ale uwierz mi, że ty i oni to zupełnie co innego - próbowałam brzmieć sensownie - wiem, że ty mnie nie skrzywdzisz
uśmiechnął się
po moich zapewnieniach po prostu uległ
to on dominował nad wszystkim, robił co chciał ale ciagle zwracał uwagę czy wszystko ze mną dobrze
kochane
było dobrze, świetnie
całował mnie a ja się rozpływałam, to uczucie było nie do opisania. Uczucie to nigdy wcześniej nie towarzyszyło mi w takiej ogromnej skali
nie powinnam chyba czuć się tak przy Leonie, gdzieś z tylu głowy mam to jak się zachowywaliśmy jako dzieci. Jednak wszystko się zmieniło
a mówili, że nigdy nie wiadomo co będzie jutro
kto wie co będzie jutro
podniosłam się i pogłębiłam pocałunek jeszcze bardziej
Leon był bardzo oddany, zgadzał się na wszystko czego chciałam
zrobiłby wszystko czego pragnęłam
a czego pragnęłam? Właśnie jego
oddałam mu się w 100%
również chciałam by zrobił ze mną to co chce, nie stawiałam oporu przed niczym
czułam się przy nim niezwykle komfortowo, jak nigdy przy nikim
byliśmy sami, ta chwila była tylko nasza i taka musiała pozostać
Leon delikatnie muskał moją szyje schodząc powolnymi ruchami coraz niżej
jego dłoń wędrowała gdzieś przy moich biodrach, dotykał je delikatnie tak jakby był to jakiś jego nietykalny skarb
podniosłam się delikatnie by nie leżeć bezczynnie
w końcu ja tez mam tutaj cos do powiedzenia prawda?
porozumiewaliśmy się raczej wzrokiem
uśmiechnęłam się do niego i delikatnie usiadłam na jego kolanach. Uważałam na to co pokazał mi w salonie
nie chciałam poczuć tego siadając na niego
siedziałam okrakiem na nim i robiłam mu kolejne malinki
-jesteś taka.. - szepnął - piękna.. - on ledwo mówił, był bardzo oddany
słychać było w jego głosie pożądanie i najprawdopodniej podniecenie
CZYTASZ
kto wie co będzie jutro
Teen FictionSofia Windson, córka pewnego siebie biznesmena oraz kobiety która w dzieciństwie dużo przeżyła, nienawidziła swojego męża na początki ich drogi, lecz wszystko uległo zmianie. Ich córka to niezłe ziółko, stara się nie sprawiać problemów ale potrafi s...