nie masz wyjscia Sofia (rozdzial 9)

13K 335 377
                                    

SOFIA POV:
wygrałam sama ze sobą, nie zrobiłam tego co mnie kusiło

ale zapłakałam całe łóżko.

Gdyby moi rodzice teraz wrócili to nigdy bym im nie wytłumaczyła tego cholerstwa

Nienawidzę tego chuja

a myśl ze minął dopiero jeden pieprzony dzień dobija mnie jeszcze bardziej

NIECAŁY DZIEŃ!

Jeszcze 2 tygodnie. Nie wytrzymam tu psychicznie

usłyszałam otwieranie drzwi do pokoju

wiedziałam kto to bo nikogo innego nie było w domu

-Sofia.. - jego szorstki glos rozległ sie po pokoju

tylko przewróciłam oczami ścierając resztkę tuszu do rzes który został na moich policzkach

blondyn usiadł obok mnie

był blisko

za blisko kurwa

odsunęłam sie od niego na co on spojrzał na mnie przejętym wzrokiem

-spokonie, dzisiaj nam wymienią to łóżko

-wiem i bardzo mnie to cieszy - zimnym tonem zwróciłam sie do blondyna, oczywiście unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego

cisza.

słyszę jego oddech, swoje bicie serce i wszystko co można usłyszeć

ta cisza jest tak bardzo niezręczna ze nie wiem co zrobić ze sobą

położyłam sie na miękkiej poduszce zaraz obok Leona. On siedział i spoglądał na mnie w milczeniu

odwrocilam sie tyłem do niego by nie musieć patrzeć na jego mordę

złapał mnie za talie na co moje ciało automatycznie wykonało dziwny, niezależny ode mnie odruch. Podskoczyłam delikatnie na ten ruch

-przepraszam.. - wyszeptał cicho

bardzo cicho, było to ledwo słyszalne

odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam na niego a później na jego dłoń

-weź - zaczęłam - tą - byłam coraz bardziej agresywna jak nie reagował - rękę! - wykrzyczałam i podniosłam sie w ułamku sekundy

-Sofia - zaczął, lecz przerwałam mu

-Nawet sie kurwa nie waż mnie dotykać popaprańcu!! Brzydzę sie tobą!! - znów to samo, zaczęłam płakać

kurwa mac

-od zawsze byłeś moim koszmarem!! Trzeba w końcu z tym skończyć nie uważasz?! - miałam w dupie już te wszystkie łzy które spływały jak jakiś wodospad

-tak - wstał i podszedł do mnie skracać odległość między nami - uwazam ze trzeba to skończyć w końcu, ale ty to uniemozliwiasz

-ja?! - powiedziałam oburzona - z tobą się kurwa nie da! - zaczęłam krzyczeć - gdy tylko próbuje się z tobą pogadac to twoje wyjebane w kosmos ego nie pozwala ci normalnie rozmawiać

uśmiechnął się co doprowadziło mnie do szału wściekłości

-próbowałem pogadac - bronił się

-tak? Próbowałeś? Nie próbowałeś debilu! Robiłeś wszystko specjalnie żeby mnie poniżyć - wzielam się w garść i wzięłam głęboki wdech

-nie poniżałem cię - jego spokojny i dumny ton wkurwil mnie bardzo

kto wie co będzie jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz