wyszliśmy spokojnie z budynku
byłam otoczona z jednej strony tatą a z drugiej Leonem
czułam się bezpiecznie, za nami szli ludzie mojego ojca z pełnym zapasem broni
chciałam znaleść się już w samochodzie i wrócić do domu ale moj tata powiedział mi, że mama dla bezpieczeństwa przeparkowała samochód w bardziej bezpieczne miejsce
wtedy do mojej głowy wpadła rozkmina
ich było 5 przy stole gdy rozmawialiśmy
jeden umarł ostrzegając Matiego, Mati umarł później, tamtą 2 się zajął ktoś
a co z tym 5? Przecież dzisiaj było ich 5
spojrzałam przelotnie na mojego ojca, później na Leona i chciałam cos powiedzieć ale z boku uslyszlam strzał
w ułamku sekundy mój ojciec pociągnął mnie za sobą okrywając mnie swoim ciałem, chwile później rozległy sie kolejne odgłosy strzelania
zobaczyłam jak Leon pada na ziemie
chwile za nim jakiś mężczyzna, to był ten
wyrwałam sie z uścisku ojca i podbiegłam do Leona
-on krwawi - krzyknęłam widząc ogromną fale krwi - zrób coś!! - krzyknęłam w rozpaczy do mojego ojca
on niechętnie podszedł do chłopaka i przyłożył mu jakąś szmatę do rany
-uciskaj - nakazał
-tato jedziemy do szpitala - zażądałam
-nic mi nie będzie - bełkotał Leon - uspokoj sie Sofia
-wlasnie - zgodził sie mój ojciec - zabierzcie go - nakazał do swoich ludzi
-czemu on nie może jechać z nami? - wypłakałam ledwo mówiąc
-bo ty jesteś priorytetem - oznajmił - i gdyby jechał z nami to trafiłby do szpitala dopiero gdybys ty sie dobrze czuła
-zajebiscie sie czuje!! - wstałam na proste nogi - macie go zabrac do szpitala w tej chwili!! - zażądałam kolejny raz
-w tej chwili sie uspokój - skarcił mnie ojciec
mojemu ojcowi zadzwonił telefon, wyjął komórkę i odebrał
wtedy poczułam w kieszeni broń, tą którą zabrałam tamtemu ochroniarzowi
nie myślałam za dużo, po prostu wyjęłam ją i przyłożyłam sobie do głowy
-Sofia do cholery - krzyknął Leon, tymi słowami skupił uwagę mojego ojca na mnie.
On w tej chwili rozmawiał przez telefon
-oddzwonię - powiedział i nie czekając na odpowiedz rozmówcy rozłączył sie od razu
wszyscy patrzyli na mnie osłupieni. Wtedy zobaczyłam kolejną kałuże krwi Leona
-w tej chwili! - wypłakałam - w tej chwili macie go zawieść do szpitala! Ja jadę z Leonem czy wam sie to podoba czy nie!
-odłóż broń - zażądał mój ojciec
-zabierz Leona do szpitala!
-Sofia - zaczął Leon - zaraz mnie zabiorą uspokoj sie
-wlasnie
-ty! - wskazałam na któregoś z tych ludzi stojących przy Leonie - pomóż mu wstać - rozkazałam
nie wiem co we mnie wstąpiło
on stał i wpatrywał się we mnie
-zrób co mówi - wybełkotał mój ojciec widząc mój stan
CZYTASZ
kto wie co będzie jutro
Novela JuvenilSofia Windson, córka pewnego siebie biznesmena oraz kobiety która w dzieciństwie dużo przeżyła, nienawidziła swojego męża na początki ich drogi, lecz wszystko uległo zmianie. Ich córka to niezłe ziółko, stara się nie sprawiać problemów ale potrafi s...