SOFIA POV:
totalnie nie wiem ile czasu minęłoleżę ciagle przypieta do łóżka i nie mam pojęcia ile tak jeszcze będzie
z moim oprawcą wymieniłam kilka zdań, zdań nienawiści. Sprawdzał raz na jakiś czas czy na pewno żyje i czy przypadkiem nie uciekłam
ciekawe jak miałabym uciec
strasznie wolno czas leci gdy muszę leżeć bez ruchu i nie mam możliwości skontaktowania się z kimkolwiek
moja mama pewnie umiera ze strachu, a mój tata planuje zabójstwo całego świata
chciałabym móc ich teraz przytulić i powiedzieć, że kocham ich najbardziej na świecie
a co jak nie zdążyłam się pożegnać?
a mogłam powiedzieć prawde mamie...
na myśl o tym, że mogłam widziec ich ostatni raz w życiu zaczęłam płakać
kolejne lzy spływały po moich policzkach
chciałam przetrzeć policzki ale nie byłam w stanie gdyż trzymały mnie te jebane pasy
nagle drzwi się otwarły, chciałam ukryć lzy ale nie miałam jak tego zrobić
-witaj Sofia - przemówił spokojnym głosem ten Mati
nie odpowiedziałam nic, po prostu poczułam jak moje ręce nagle się poluźniają. Odpiął mnie
byłam w stanie nimi ruszać, od razu przetarłam sobie twarz i spojrzałam na niego zszokowana
musiał być jakiś powód dlaczego tak nagle po tylu godzinach mnie odpiął
-chodź - rozkazał podając mi dłoń
-gdzie? - zapytałam delikatnie zdziwiona
-czy ty musisz być taka wygadana? - syknął wkurwiony - mówię chodź, to znaczy chodź
wstałam zgodnie z rozkazem tego kolesia, wyszliśmy z pokoju.
Ten pokój był malutki i znajdowało się tam tylko łóżko z fotelem obok. Natomiast po wyjściu z niego można było dostrzec kilka par drzwi.
każde drzwi musiały prowadzić do jakiegoś innego pomieszczenia
wow Sofia, odkryłaś Amerykę
był ogromny hol i kilku mężczyzn przy stole. Wszystkie drzwi były zamknięte wiec nie wiem co to za pomieszczenia, jedynie drzwi do mojego wcześniejszego pokoju pozostały otwarte
mężczyzna prowadził mnie do stołu gdzie znajdowało się 4 mężczyzn
odsunął mi krzesło i rozkazał ruchem dłoni bym je zajęła
wolałam się nie kłócić patrząc na to, że byłam otoczona piątką sporych mężczyzn
gdy tylko usiadłam, Mati usiadł obok mnie. Cała 5 wpatrywała się we mnie jak w obrazek
niezręczna cisza była najgorsza, zaczęłam bawic się swoimi dłoniami pod stołem. Położyłam sobie ręce na kolana i spuściłam wzrok by nie napatoczyc się na kontakt wzrokowy z którymś z nich
-no wiec tak - przemówił ten siedzący na lewo ode mnie - córeczka Nathaniela tak? - zaśmiał się
dlaczego oni mają jakiś problem do mojego ojca. Co on takiego zrobił
nie odpowiedziałam nic
-a taka wygadana była - zaśmiał się kolejny, jego głos już znam. Był wtedy na fotelu
CZYTASZ
kto wie co będzie jutro
Teen FictionSofia Windson, córka pewnego siebie biznesmena oraz kobiety która w dzieciństwie dużo przeżyła, nienawidziła swojego męża na początki ich drogi, lecz wszystko uległo zmianie. Ich córka to niezłe ziółko, stara się nie sprawiać problemów ale potrafi s...