Rozdział 30

280 10 5
                                    

Pov: Olivia

Byłam strasznie na siebie zła patrząc na przejętego Kyliana wsiadającego do samochodu. Miałam pomysł żeby wybiec z tego domu i jechać z nim ale moja przyjaciółka wybiła mi to z głowy. Odeszłyśmy od drzwi wejściowych i skierowałyśmy się znowu do sypialni Susan.

-Olivia, nie mogę patrzeć na ciebie w takim stanie. Widzę, że o czym myślisz i nie wytrzymujesz już. Proszę powiedz o co chodzi. powiedziała trzymając mnie za ręce Przyjaciółka

-Czuje się oszukiwana Zuzia. Mam wrażenie, że ciągle popełniam jeden i ten sam błąd. Za każdym razem mu wybaczam. Próbuję ciągle robić dobrze ale nie wychodzi mi to. stwierdziłam

-Wybaczasz mu, bo go kochasz Liv. Ale jeśli chcesz znać moją opinię co do twojego związku to uważam, że jest bardzo toksyczny i po części jednostronny. powiedziała Zuzia

-Co masz na myśli mówiąc ,,jednostronny"? zapytałam

-Tylko ty się w nim starasz. W żadnym wypadku nie kwestionuje uczuć twojego chłopaka ale wydaje mi się, że podcina ci skrzydła. Od momentu kiedy z nim jesteś stałaś się dla mnie lekko oschła? powiedziała

-O kurde. Nie zauważyłam tego, przepraszam. powiedziałam, a ona mnie przytuliła

Resztę nocy przegadałyśmy już na inne tematy niż mój związek z Kylianem. Wraz z przyjaciółką postanowiłyśmy iść na drugą lekcje, bo poszłyśmy dosyć późno spać.
Obudziłyśmy się o 8 i zaczęłyśmy się szykować. Postanowiłam zabrać Susan najmniejsze dresy jakie ma, bo różnica wzrostu między nami jest zauważalna. Ukradłam jej też losową bluze i oczywiście jej skarpetki. Nie chciało mi się malować także nałożyłam tylko nawilżającą pomadkę na usta i byłam gotowa. Do szkoły wzięłam tylko telefon, długopis i zeszyt, bo ksiazki będzie miała Zuzia.
Niestety do szkoły musiałam iść w klapkach jej mamy, gdyż nie miała innych butów w moim rozmiarze ale nie przeszkadzało mi to. Ubraliśmy buty I wyszłyśmy z domu. Susan mieszka dosyć blisko szkoły także dojście do niej nie zajęło nam zbyt długo czasu. Niestety niespodziewanie pod szkołą zobaczyłam Kyliana.
Co on tutaj robi? Przecież przyszłyśmy na drugą lekcje. Niemożliwe, że będzie stał tu cały dzień. Byłyśmy zmuszone wejść tylnym wyjściem, bo nie chciałam żeby mnie zobaczył. Kiedy włączyłam spowrotem telefon zobaczyłam 300 nieodebranych od niego połączeń i z 2000 wiadomości. Mój tata dobrze wiedział, że spie u Susan, bo powiadomiłam go o tym. Było mi żal tego chłopaka I rozważałam czy nie wyjść do niego w celu porozmawiania.

-Na chemii mogę usiąść pod oknem? zapytałam

-Chcesz mieć go na oku? zapytała przyjaciółka

-Dokładnie tak. powiedziałam, a ona pokiwała twierdząco głową

Na lekcji zrobiłyśmy tak jak się dogadałyśmy. Jednak kiedy spojrzałam przez okno Kyliana tam nie było. Poczułam się winna temu wszystkiemu. On musi się teraz obwiniać i strasznie martwić. Na lekcji widziałam, że nawet Hakimi I Ney do mnie dzwonili. Nie chciałam z nikim gadać. W tamtym momencie chciałam poprostu zniknąć na jakiś czas.
Lekcja skończyła się szybciej niż myślałam. Kiedy wkładałam mój zeszyt do plecaka Zuzi zobaczyłam samochód Kyliana podjeżdżający pod szkołę. Byłam gotowa z nim pogadać. Powiedziałam Susan, że zaraz wrócę i spotkamy się za chwilę. Po krótkiej rozmowie wybiegłam ze szkoły i skierowałam się do Kyliana.

~but does he know?~ Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz