Xavier
Opuściłem pokład samolotu, który należał do wytwórni. Twierdzili, że nie powinienem poruszać się liniami publicznymi. Byłem tak cholernie zmęczony, że nie miałem nawet siły się wykłócać.
Szum ludzi na lotnisku, uderzył we mnie ze zdwojoną siłą. Zawsze po locie byłem prawie, że ogłuszony więc każdy bodziec docierał do mnie podwójnie. Skronie mi pulsowały, a w uszach cholernie szumiało. Całe Panama City, które ciągle żyje.
Wciągnąłem czarną czapkę z daszkiem na swoje ciemne włosy, by zakryć nieco swoją tożsamość. Nie miałem ochoty, ani siły na spotkania z natarczywymi fanami, którzy często nie wiedzieli gdzie kończy się granica.
Przeszedłem przez lotnisko, idąc pomiędzy moimi trzema ochroniarzami. Nie zdziwiłem się, gdy na zewnątrz zaatakował mnie błysk fleszy. Przykryłem oczy dłonią, by zakryć się przed światłem, które nieprzyjemnie drażniło moje oczy.
— Nie udzielisz żadnego wywiadu? — Spytała Ellie, zakrywając swoją twarz teczką.
Prasa i media wciąż nie miały pojęcia jak wygląda osoba, która zajmuje się moimi portalami społecznościowymi. Ja zaglądałem tam tylko w dniu koncertu. Nigdy więcej. Byłem w szoku, że udało nam się utrzymać tożsamość Ellie przed mediami, bo było to praktycznie niemożliwe. Oni węszyli zawsze i wszędzie. Znali każdy mój krok zanim ja zdążyłem go wykonać.
— A powinienem?
— Nie udzielałeś wywiadu od rozpoczęcia trasy, a to prawie pół roku. — Szepnęła rudowłosa, wyprzedzając mnie, by szybciej znaleźć się w samochodzie.
Z reguły zdanie innych miałem absolutnie w dupie. Martwiłem się tylko sobą i tym, czy ja czuję się komfortowo w danej sytuacji. Nigdy nie spełniałem wymagań Ellie, ani nikogo innego z mojej ekipy. Byli tylko moją otoczką, dzięki której funkcjonuje.
Tym razem było inaczej. Westchnąłem ociężale i wróciłem do reportera, który zwrócił moją szczególną uwagę. Ubrany był w czerwony kapelusz z piórami i bordowy płaszcz. W Panama City panowała gorączka, więc dlatego ten facet wzbudził we mnie podziw. Osobiście spaliłbym się żywcem na jego miejscu.
Spytał mnie czy na pewno udzielam tego wywiadu, podłączył mi szybko do koszulki niewielki mikrofonik i ustawił się przodem do kamery.
— Przed państwem Felix Manhard, a ze mną jest Xavier Huxley — powiedział, a po chwili obrócił się tak, by cała uwaga kamery skupiła się na mnie. — Xavier, kiedy fani ujrzą twoją płytę?
Pytanie mnie zatkało, ponieważ nie uzgodniłem z ekipą na co mogę odpowiedzieć, a na co lepiej uważać. Zacisnąłem nerwowo szczękę i posłałem niemrawy uśmiech do kamery. Obejrzałem się wokół, i na moje nieszczęście nie było nikogo kto wyciągnąłby mnie z opresji. Nie sądziłem, że ten facet poleci tak z grubej rury.
— Sama przedsprzedaż zacznie się w dzień rozpoczęcia nowej trasy koncertowej — wybrnąłem, bo fani nie znali również daty kolejnej trasy. Odetchnąłem z ulgą. — Aczkolwiek okładkę płyty ujrzycie w najbliższym czasie. — Dodałem uspokajająco.
— Czy teksty twoich piosenek są przypadkowe, opowiadają o dawnych wydarzeniach, czy może to są po prostu twoje uczucia?
Pytanie reportera znów mnie zamurowało. Nie miałem pojęcia jak wyjdę z tego wywiadu cały. Było przede mną wielkie wyzwanie, bo za każdym razem gdy udzielałem wywiadu, miałem przygotowaną przez Ellie mowę. Nigdy nie musiałem się wysilać. Tym razem wepchnęła mnie na głęboką wodę, a ja wciąż nie potrafiłem pływać.
— Teksty nigdy nie były, nie są i nie będą przypadkowe. Wszystko co przekazuję wam swoimi słowami, jest prawdziwe.
Mężczyzna w kapeluszu pokiwał głową z uznaniem.

CZYTASZ
Ethereal Destiny
RomanceKażdy z nas kiedyś przeszedł przez coś, co go doszczętnie zniszczyło. Jeśli nie, to najgorsze przed tobą. ;) fragment książki: - Dlaczego mnie nie pokochasz? - Bo nie jesteś nim.