Rozdział 16

294 19 1
                                    

Claire

Otworzyłam oczy i pierwsze co zrobiłam to zbadałam dłonią, czy Xavier nadal tu leży. Nie było go. Zapach deszczu zniknął, pozostawiając po sobie tylko wspomnienia.

Podniosłam głowę z poduszki i rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie panował porządek, a na biurku... Na biurku stał talerz z parującymi jeszcze croissantami, a tuż obok niego stał waniliowy shake. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nie spodziewałam się, że tata zacznie mi robić takie niespodzianki.

Wstałam z łóżka i powoli skierowałam się do biurka. Usiadłam na krzesełku i zobaczyłam, że pod talerzem leży niewielka karteczka z pięknym pochylonym pismem, które z pewnością nie należało do mojego ojca.

Dzień dobry, Claire
Musiałem pójść, bo w piątek rusza przedsprzedaż mojej płyty i musze dać kilka podpisów na różnych papierach.
Smacznego, ślicznotko

Czerwony rumieniec oblał moje policzki, powodując ciepło w całym ciele. Więc to nie tata zaczął robić mi niespodzianki, a Xavier. Ucieszyłam się, że wreszcie wszystko zaczyna wracać do normalności. Wreszcie nie musiałam już udawać, że jest w porządku. Bo teraz już było w porządku.

Chwyciłam telefon i weszłam w ikonkę wiadomości.

do: Xavier: dziękuję <3

Po zjedzonym śniadaniu wzięłam chłodny prysznic i ubrałam się w szorty i luźną koszulkę na krótki rękaw. Zeszłam na dół, bo liczyłam, że na umówione zakupy z moją mamą, pojedziemy od rana. W kuchni na blacie stał tylko pusty kubek po porannej kawie mojego taty. Nie było nic więcej. Ani śladu po mojej rodzicielce.

Wzruszyłam ramionami i niczym się nie martwiąc, usiadłam na kanapę. Uruchomiłam swój ulubiony serial i tak spędzałam kolejne godziny.

Swoje ułożenie na kanapie zmieniłam już setny raz, gdy drzwi domu otworzyły się, a ja ucieszyłam się, że mama w końcu po mnie przyszła i spędzimy wspólnie popołudnie. Jakie też było moje rozczarowanie, gdy ukazał mi się tata, a zegar zawieszony na ścianie wybijał właśnie godzinę piętnastą.

— Cześć kochanie — przywitał się ochoczo, podchodząc do mnie i całując w czoło jak małą dziewczynkę. — Xavier już poszedł?

Serce mi się zatrzymało, a z twarzy odpłynęła cała krew. On go widział. Mój tata widział Xavier'a w naszym domu, w dodatku z samego rana. I o dziwo, on nie był zły. Był zdziwiony, że już poszedł.

— Tato? — zapytałam, a mężczyzna spojrzał na mnie przez ramię. — Wszystko z tobą w porządku?

— Tak — zakpił. — Dlaczego pytasz? Pogadaliśmy sobie rano. Wyznaczyłem mu wyraźne granice, córeczko — wyjaśnił, a ja nie wiedziałam czy się bać, czy odetchnąć z ulgą. — Nie miałaś być z mamą na zakupach?

Zagryzłam policzki i wydęłam usta, odwracając wzrok. Nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć tacie. Ale on chyba szybko się zorientował i skinął głową, posyłając mi przepraszający wzrok.

— Chyba zapomniała — powiedziałam, ciężko wzdychając. Ostatkami nadziei liczyłam, że zaraz wejdzie przez drzwi i powie, że jedziemy na zakupy.

Tata nic więcej nie powiedział. Zajął się przygotowywaniem czegoś na obiad tak, jak zawsze miał to w zwyczaju. Wyłączyłam telewizor i złapałam za telefon, który po chwili się włączył ukazując nowe powiadomienie. Stuknęłam w ikonkę wiadomości.

od: Dustin: pogadamy?

Westchnęłam ciężko i zwróciłam wzrok ku niebu. Ja nie wiedziałam jak miałabym mu wyjaśnić, że ja i Xavier... Że nas coś po prostu do siebie ciągnęło. Miałam wrażenie, że Xavier jest magnesem, który mnie do siebie przyciąga, a ja się przed tym nie wzbraniałam.

Ethereal DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz