Dwa lata wcześniej.
Claire
Ubrałam dopasowaną czarną sukienkę, która sięgała mi do połowy uda i na nogi wciągnęłam swoje czarne trampki. Przejrzałam się w lustrze i gdy upewniłam się, że wszystko jest idealnie, wyszłam na zewnątrz.
Samochód mojego chłopaka stał na podjeździe, a sam brunet opierał się o jego maskę. Wyglądał jak zwykle obłędnie, w czarnej koszuli i tego samego koloru spodniach. Jego dłonie utkwione były w kieszeniach spodni, lecz gdy mnie zobaczył, od razu rozłożył ramiona, bym mogła się w niego wtulić.
Tak jak miał w zwyczaju, rozczochrał mi włosy i złożył pocałunek na samym czubku głowy. Lubiłam to uczucie, które mnie ogarniało w momencie, gdy jego usta znajdowały się w moich włosach.
— Ślicznie wyglądasz, Claire. — Skomplementował, po czym odsunął mnie od siebie i otworzył drzwi samochodu.
— Dziękuję. — Powiedziałam, zajmując miejsce pasażera.
Xavier okrążył pojazd i po chwili zajął miejsce kierowcy. Odjechaliśmy spod mojego domu i jechaliśmy na naszą kolejną z rzędu randkę.
Uwielbiałam spędzać z nim czas, a to, że mogliśmy posiedzieć chwilę w eleganckiej restauracji i zachowywać się jak wieloletnie małżeństwo, pozwalało mi myśleć, że kiedyś właśnie tak będzie. Że kiedyś się pobierzemy, będziemy mieć gromadkę dzieci i od czasu do czasu wybierzemy się na romantyczną kolację we dwoje.
Lubiłam wyobrażać sobie nas za kilka lat. Kiedy będziemy już wystarczająco dorośli, by zamieszkać razem i cieszyć się sobą. Prawda była taka, że nie dopuszczałam do siebie myśli, by moja przyszłość była u boku innego faceta. Decyzja już zapadła i nie zamierzałam jej zmieniać.
Spojrzałam na skupionego mężczyznę i podziwiałam jego idealnie zarysowane kości policzkowe jak i żuchwę. Był cholernie przystojny, a gdy był skupiony, jeszcze bardziej. Gdy wyczuł, że na niego patrzę, przeczesał dłonią swoje niemalże czarne włosy i uniósł kąciki ust.
Przy nim byłam szczęśliwa. Choć to szczęście trwało tylko chwilę.
***
Wybiegłam cała mokra spod kolorowej fontanny w parku. Xavier patrzył na mnie błagalnie, gdy ja jak opętana przebiegałam pod strumieniami podświetlanej wody. Moje włosy przylepiały się do karku, a nogi odziane w trampki ślizgały tak bardzo, że kilkukrotnie upadłam na zimne kafelki.
— Chodź już, dzieciaku. Wracamy do domu.
Jęknęłam cierpiętniczo i ze spuszczoną głową, udałam się w stronę mojego chłopaka. Chwyciłam mokrymi dłońmi jego policzki i wcisnęłam w jego usta mokry pocałunek. Po chwili na skórze chłopaka pojawiła się gęsia skórka, sugerująca mi, że woda była naprawdę lodowata.
— Ups. — Zachichotałam, gdy szare oczy chłopaka spojrzały na mnie z przerażeniem.
Otworzyłam drzwi samochodu i miałam już siadać, gdy dłonie Xaviera znalazły się na mojej tali i odciągnęły daleko od fotela. Brunet spojrzał na mnie z powagą i po chwili otwarł bagażnik, wyciągając z niego ręcznik.
Spojrzałam na niego bezsilnie, gdy zaczął rozkładać ręcznik na fotelu pasażera. Po chwili wskazał ręką, że mogę już usiąść i ruszył zamknąć bagażnik.
Droga do mojego domu upłynęła nam w milczeniu. Było już grubo po północy i oboje byliśmy strasznie zmęczeni. Wysiadłam z samochodu, a po chwili zrobił to też Xavier. Otworzyłam drzwi mojego domu i zdejmując buty, weszłam po schodach na górę.
Szybkim ruchem pozbyłam się sukienki i narzuciłam na siebie za dużą koszulkę Xaviera. Moi rodzice już dawno spali, jednak chłopak starał się przemknąć do mojego pokoju jak najciszej. Mimo, że moja mama go uwielbiała, to nie była w pełni zadowolona gdy zostawał u mnie na noc.
Położyłam się na łóżku, brunet zrobił to samo. Przyciągając mnie do swojego torsu, przykrył mnie szczelnie kołdrą. Pocałował w czubek głowy i zaczął nucić swoją piosenkę. Uwielbiałam zasypiać, słysząc jego chrypkę przy uchu.
— Zostań dziś na noc.
Chłopak spojrzał na mnie, ciężko przełykając ślinę, a po chwili wpatrywania się w moje błękitne oczy, skinął głową i wtulił się w zagłębienie mojej szyi. Niedługo później zasnęłam, wsłuchując się w słowa jego najnowszej piosenki.
Obudziłam się i od razu położyłam dłoń na drugą stronę łóżka, gdzie poprzedniej nocy zasnął Xavier. Gdy nie wyczułam żadnego ciała, otworzyłam oczy i spotkałam się z pustym prześcieradłem.
Okno mojego pokoju było uchylone, a drzwi od pokoju zamknięte na klucz. To nie było możliwe, że tak po prostu sobie wyszedł. Nigdy tak nie robił. Nie zrobił by tego mnie.
Otuliłam się białym puchatym kocem i zbiegłam po schodach na dół z nadzieją, że zobaczę go, przygotowującego śniadanie. Jakie też było moje zdziwienie gdy jedyne co zobaczyłam, to pustą kuchnię.
Rozchyliłam nieco wargi i głośno westchnęłam. Wbiegłam z powrotem do pokoju. Zostawienie mnie samej, nie było podobne do mojego chłopaka.
Chwyciłam szybko w dłonie telefon i wystukałam jego numer. Po trzech sygnałach odezwał się głos, który powiedział:
— Numer zablokowany.
W moich oczach pojawiły się łzy, a gula w gardle urosła do niewyobrażalnie wielkich rozmiarów. I wtedy do mnie dotarło.
Zostawił mnie.
#ED

CZYTASZ
Ethereal Destiny
RomanceKażdy z nas kiedyś przeszedł przez coś, co go doszczętnie zniszczyło. Jeśli nie, to najgorsze przed tobą. ;) fragment książki: - Dlaczego mnie nie pokochasz? - Bo nie jesteś nim.