IV

413 31 6
                                    

Cała trójka nie mogła doczekać się, aż przydzielanie przez Tiarę się skończy. Byli strasznie głodni i zmęczeni podróżą. Nie marzyli o niczym innym. Głowa Vivien w pewnym momencie wylądowała na ramieniu Ominisa, który delikatnie drgnął. Dziewczyna zasnęła.

- Słodko razem wyglądacie - skwitował Sebastian.

- Spadaj.

Sallow od początku wiedział, w którą stronę to będzie szło. Odkąd Vivien bez problemu potrafiła przekonać Ominisa na te wszystkie głupie plany, chłopak się domyślał, że jego najlepszy przyjaciel został oczarowany. Wszak dziewczyna miała miły, uspokajający głos, który musiał podziałać na biednego blondyna. Ona mogłaby mu powiedzieć, że potrzebuje pomocy przy zabiciu dziesięciu lojalistów, a on bez żadnego gadania by się zgodził. Tak widział to Sebastian. A kto zna Ominisa lepiej niż on? Nie miał z tym problemu. Nie czuł, że przez to traci przyjaciela. Wręcz przeciwnie, był przeszczęśliwy! Miał tylko nadzieję, że jego przyjaciółka poczuje to samo. On sam widział w niej co najwyżej siostrę. Gorszą niż Anne, taką z nieprawego łoża, ale nadal siostrę. Z resztą, taki mały buchorożec podobałby się tylko komuś, kto tego nie widzi, prawda?

- Nie żartuję. Jesteście przeuroczy - dodał, obserwując reakcję Ominisa.

Ten zawstydził się nieznacznie, a jego policzki przybrały różowy odcień.

- Bez komentarza - odparł.

Po dwudziestu minutach bezsensownej paplaniny dyrektora, który najwidoczniej tego dnia miał dobry humor i wyjątkowo nie przekręcił żadnego słowa, na stole pojawiło się jedzenie. Gaunt delikatnie obudził dziewczynę, która niemal natychmiast zaczęła pożerać wszystko w zasięgu wzroku. Sebastian widząc to zaśmiał się.

- No buchorożec.

Vivien nie odpowiedziała, tylko spiorunowała go wzrokiem.

- Czym jest buchorożec? - wtrąciła nagle Imelda, na którą wcześniej nikt nie zwrócił uwagi.

- Spójrz się na Viv, to się dowiesz - odparł Sallow.

- Wiesz co, Sebastianie? - czarnowłosa zaczęła nakładać na swój talerz jedzenie. - Pieprz się - dodała, po czym wstała i skierowała się w stronę wyjścia z Wielkiej Sali.

- Jesteś beznadziejny - Imelda wywróciła oczami. - Vivi nie wygląda jak buchorożec. Bardziej jak pufek.

- Oboje jesteście beznadziejni - mruknął Ominis.

Wstał i również wyszedł z Wielkiej Sali.  Swoje kroki skierował do Krypty, mając nadzieję, że Vivien poszła właśnie tam. Uważnie wsłuchiwał się w otoczenie, jednak nie usłyszał żadnych kroków. Kiedy znalazł się na miejscu, usłyszał ciche tuptanie i od razu wiedział, do kogo należy.

I wcale nie chodziło o to, że o Krypcie nie wiedział nikt oprócz nich. I Sebastiana.

- Chodź, usiądziemy pod ścianą - Vivien złapała go za dłoń i lekko pociągnęła.

Szedł za nią bez słowa, a gdy się zatrzymali, powoli usiadł. Miał otworzyć usta, by coś powiedzieć, jednak poczuł słodycz.

- Ciastko, bardzo pyszne - powiedziała od razu.

Gaunt się zaśmiał. Ugryzł ciastko, a resztę trzymał w dłoni.

- Więc... - zaczęła dziewczyna. - Po pierwsze, to przepraszam. Za kłamstwa w sensie - westchnęła nerwowo. - Nie powinnam była tego robić, ale bałam się, że zepsuję waszą przyjaźń. Zabierałam ci Sebastiana, bo potrzebowałam jego pomocy, a on mojej. Wiesz, to będzie całkiem trudne do przełknięcia, ale... widzę Starożytną Magię.

- Myślałem, że randkowaliście - powiedział jakby od niechcenia.

- Co? Ja i Sebastian? - zaśmiała się. - W życiu. Wolę blondynów - dopowiedziała, zanim ugryzła się w język.

- Przypomnisz mi proszę jaki mam kolor włosów? - Ominis podrapał się po głowie, palcami przeczesując czuprynę.

- Um... nie - odpowiedziała szybko, mimowolnie odwracając wzrok. - Wracając, to właśnie powiedziałam, że widzę Starożytną Magię. I potrafię jej używać. Czy to nie jest ważniejsze niż moje porywanie Sebastiana? - uniosła brew, choć wiedziała, że chłopak tego nie zobaczy.

- Czym jest Starożytna Magia? - zapytał, jakby zdając sobie powoli sprawę ze słów Vivien. Nachylił się, by lepiej ją słyszeć.

- Wiesz, że sama nie do końca wiem? - zaśmiała się, powoli kierując wzrok na niego. - Jest potężna, to na pewno. I nie wszyscy ją widzą. Ba, większość nie zdaje sobie sprawy o jej istnieniu - westchnęła. - O Magii wiedział jeszcze Ranrok i Rookwood, o nich na pewno słyszałeś. Sebastian pomagał mi w walczeniu z lojalistami i popiełkami.

- Przepraszam, co? - Ominis nie dowierzał. - Czy ty zdajesz sobie sprawę, że mogliście zginąć?

- Ja... - poczuła się zbesztana. Niepewnie chwyciła jego dłoń i wsunęła do niej ciastko. - Nie myślałam o tym wtedy. Byłam zbyt skupiona na tym, co muszę zrobić. To była moja misja, powierzona przez Obrońców. Proszę, wybacz mi.

Blondyn prawie udusił się ciastkiem, kiedy poczuł, jak Vivien się do niego przytula. Niepewnie zamknął ją w uścisku i zaczął delikatnie głaskać po plecach.

- Przeszkadzam w czymś, gołąbeczki? - Sebastian uśmiechnął się i skrzyżował ramiona.

- Właśnie wyznałam mu swoje grzechy i poprosiłam o przebaczenie. Chcesz dołączyć?

Sallow zobaczył, jak jego przyjaciel puszcza Vivien. Przywarł więc do nich z całej siły, nie pozwalając mu uciec. Nie na jego warcie, oj nie.

Puścił ich dopiero po kilku minutach, kiedy dziewczyna zaczęła skarżyć się na brak oddechu. Usiedli razem na podłodze, a Vivien zaczęła dokańczać swoją historię. Obu opowiedziała o pokonaniu Ranroka i Rookwooda, o tym, że została Obrońcą, jednak chłopców zaciekawiło coś innego. Coś, co mogli zobaczyć na własne oczy.

- Pokój Życzeń? - Sallow nie mógł w to uwierzyć. - Nie no, musisz koniecznie nam to pokazać.

- Mam tam naprawdę dużo... zwierząt - zakasłała, po czym nerwowo podrapała się po głowie.

- Idziemy teraz - brunet poderwał się na równe nogi. - No wstajemy, na co czekacie? - ponaglił ich. - Chcę to zobaczyć zanim dzień się skończy.

- Właściwie, to już się skończył. Mamy późny wieczór - Ominis wyciągnął różdżkę przed siebie.

- Właściwie to już się skończył - przedrzeźniał go przyjaciel. - Nie marudź, tylko chodź.

Ominis i Vivien leniwie ruszyli przed siebie, przechodząc przez przejście, które otworzył dla nich Sebastian. Szatyn co chwile musiał się zawracać, by poczekać na dwójkę swoich przyjaciół, którym raczej śpieszno nie było.

Miłość jest ślepa [Ominis Gaunt x FemOC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz