(A tu już w ogóle przesadziłam, 4479 słów... Tym razem polecam nie kubek, a dzbanek herbaty ^^)
- Dysnomia, na stworzycieli, co ty robisz?- obruszył się Hades.- Zakończ to szaleństwo w tej chwili.
- Dlaczego ten chłopak uważa cię za swojego ojca?- Viv spokojnie wróciła na tron.
Więc Hades obrał inną taktykę.
- Loki, twoja Viv się tak nie zachowuje - przekonywał.- Na pewno znów jest pod wpływem jego manipulacji.
- Zdaniem medyków nie jest - wzruszyłem ramionami, na moment nawiązując z boginią porozumiewawcze spojrzenie.
- Więc się mylą - warknął Hades.
- Nie - wcięła Viv zimnym głosem.- To ty się myliłeś, ukrywając przede mną prawdę i sądząc, że gdy się dowiem, po prostu machnę na to ręką. A to, że nie podoba ci się ta wersja wydarzeń, nie oznacza, że nie jest ona prawdziwa - sparafrazowała ojca.- Nie jestem pod wpływem czarów. Jestem po prostu zniecierpliwiona twoimi wymówkami. Dlaczego Chris uważa cię za ojca?- powtórzyła ostrzej.
A widząc nasze podejście, staremu bogowi nie pozostało nic, poza głębokim westchnięciem i wlepienie z niemocą wzroku w podłogę.
- Chociaż daj spokój Persefonie, nie jest zamieszana w tamte wydarzenia, nawet jej tu wtedy nie było - poprosił ze zmęczeniem.
- Wiedziałaś?- Viv zwróciła się do Kory.
- Nie - zamiast niej, ponownie odpowiedział Hades, na co dziewczyna jedynie zacmokała ostrzegawczo.
- Wiesz, czym kończy się kłamanie - przypomniała.- Chyba nie chcesz zmuszać mnie do ponownego używania broni.
- Loki...
- Trzeci raz nie powtórzy pytania - nie pozwoliłem mężczyźnie dokończyć myśli, wysyłając mu mocne spojrzenie.
Hades sam był sobie winny. Jedyne, co musiał, to po prostu powiedzieć Viv prawdę i ponieść konsekwencję swoich błędów, nic więcej. Nie potrzebował do tego mojej pomocy. A nawet gdyby, nie zamierzałem mu jej udzielać.
I w końcu to rozumiejąc, stary bóg ponownie tylko westchnął, jakby owładnięty poczuciem przegranej.
- Nie wiem, może Asura go okłamała - mruknął w końcu, odpowiadając na pytanie Viv.
- Mhm - nie przekonał bogini.- A jak się w ogóle nazywa?
- Nie wiem.
Viv prychnęła z niedowierzaniem.
- Typ zabił ci żonę, syna, próbował zabić ciebie i twoje wnuki, ma cię za ojca, a ty nawet nie zainteresowałeś się tym, jak ma na imię?- upewniła się.- To dopiero ignorancja. I jeśli myślisz, że pozwolę ci na każde pytanie odpowiadać "nie wiem" to jesteś w ogromnym błędzie.
- Skoro jesteś taka wszechwiedząca to dlaczego w ogóle pytasz?
- Bo chcę to usłyszeć od ciebie - słowa Viv sprawiły, że spojrzałem na nią zaskoczony.
Czyżby faktycznie o wszystkim już wiedziała?
- Kto pierwszy zaatakował?- kontynuowała.
- On.
- Na pewno?- uniosła brew w pytającym geście, choć jej wyraz twarzy jasno dawał do zrozumienia, że znała prawdę.
- Ja - wyznał ciszej Hades.
- Więc słucham.
Minęła dłuższa chwila, nim bóg ponownie odezwał się.
- Nawiązał ze mną kontakt. Miał się za mojego syna, ale, że było to nieprawdą, to kazałem mu odejść. A gdy stał się bardziej nachalny, po prostu postanowiłem pozbyć się problemu. Wysłałem skrytobójcę. Ale zamiast niego, do pałacu wrócił chłopak w towarzystwie Asury.
CZYTASZ
Bóg w dolinie gniewu || Zakończone
FanficCudowna rodzina, kochający mąż, sukcesy w pracy. Kto nie marzy o takim życiu? Vivece nawet się to nie śniło. A teraz, gdy to wszystko ma, docenia każdą chwilę spędzoną w towarzystwie Narviego, Hel, Lokiego i reszty gromadki. Żyje jak w bajce. Jednak...