Za duża koszulka

160 8 5
                                    

- Ładna koszulka Kruszynko, miałem podobną - usłyszałam za sobą znajomy głos podczas jednej z przerw. Los chyba mnie nienawidził za to, że założyłam koszulkę, którą mi dał na naszym pierwszym spotkaniu do snu. Pozwolił mi ją sobie zatrzymać więc za dużą koszulkę przerobiłam sobie na crop top by lepiej na mnie wyglądała. Podobała mi się ona sama w sobie, choć faktycznie jak ją nosiłam to często o nim myślałam. Była pewnego rodzaju pozytywnym wspomnieniem.

- Co tu robisz Max? - spytałam odchodząc od znajomych ciągnąć go za nadgarstek żeby ze mną odszedł, nie chciałam przy nich rozmawiać. Czułam ogromny dyskomfort, to była ostatnia rzecz jakiej się spodziewałam. W ogóle nie myślałam o tym, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczę, a co dopiero, że będę chodzić z nim na tą samą uczelnię. 

- Musiałem się przenieść, wydalili mnie z tamtej uczelni, a ta była w sumie jedyną, która była mną zainteresowana - odpowiedział odrazu przeczesując włosy palcami, a ja pokiwałam głową jakbym wszystko rozumiała choć zupełnie tak nie było.

- Jasne, przykro mi - odpowiedziałam tylko i gdy chciałam odejść on złapał mnie za nadgarstek żeby mnie zatrzymać. 

- Nie unikaj mnie, nie wiem czemu miałabyś to robić- powiedział, ale po chwili puścił mój nadgarstek widząc, że nie chce z nim rozmawiać i pozwolił mi odejść. Czego ten chłopak ode mnie oczekiwał?

* 2 miesiące wcześniej *

- Kruszynko pora wstawać, nie mam dziś za dużo czasu - usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha i się przebudziłam. Kompletnie nie wiedziałam co się właśnie dzieje i gdzie ja jestem. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że poprzedniego wieczoru dużo popiłam i skończyłam u nowo poznanego chłopaka w domu. Zanim zdążyłam mu cokolwiek odpowiedzieć uniosłam kołdrę do góry żeby zobaczyć czy jestem ubrana, widząc na sobie jego ciuchy odetchnęłam z ulgą, bo to chyba znaczyło, że po prostu się przebrałam i poszliśmy spać. 

- Dziękuję, że mnie u siebie przenocowałeś - powiedziałam niechętnie się podnosząc do siadu, gdybym mogła to zostałabym w tym łóżku cały dzień. 

- Daj spokój, nic się nie stało. Zasnęłaś w aucie i nie mogłem się dowiedzieć gdzie mieszkasz, a nie potrafiłbym Cię zostawić samej na pastwę losu w tamtej okolicy.  W szczególności, że Cię ostrzegałem. To nie było miejsce dla takich dziewczynek jak Ty- powiedział jakby nigdy nic i wstał z łóżka. Zachowywał się jakby był conajmniej 5 lat ode mnie starszy, a wyglądał jakbyśmy byli w tym samym wieku. Nie zamierzałam się z nim nawet kłócić, wiedział lepiej, mieszkał tutaj więc jedyne co mi pozostało to po prostu się jego posłuchać.

- Naszykuję Ci ciuchy, przebierz się w świeże żebyś się lepiej poczuła i Cię odwiozę do domu - wyciągnął z komody swoją koszulkę, dresy i skarpetki a później rzucił mi je na łóżko bym mogła je założyć.

- Łazienka jest po lewej, ręcznik będziesz miała na wierzchu, śmiało skorzystaj. - Powiedział pokazując na drzwi od łazienki nadal stojąc przy komodzie bo wybierał sam ciuchy dla siebie. Gdy je naszykował wyszedł z pokoju, a ja odrazu wzięłam ciuchy które mi naszykował i skierowałam się do łazienki żeby wziąć szybki prysznic i zmyć wczorajszy makijaż. 

Gdy zobaczyłam w lustrze jak wyglądam miałam ochotę samą siebie rozszarpać. Madison jak mogłaś się doprowadzić do takiego stanu. Nie dość, że skończyłaś u najprzystojniejszego faceta jakiego kiedykolwiek widziałaś to nawet nie umiesz doprowadzić się do takiego stanu żeby wyglądać jak człowiek. Nawet nie chce wiedzieć co on sobie pomyślał jak mnie zobaczył całą rozmazaną. 

Po kilkunastu minutach wyszłam już ubrana i gotowa do wyjścia. 

- Przepraszam Max, nie powinnam była tyle pić. Nie powinno mnie tu być - szepnęłam gdy stanął przede mną z tabletkami na ból głowy, wodą i bananem. Wow. Czy on pomimo tego wszystkiego pomyślał o tym, że boli mnie głowa i przyniósł mi leki? Długo się nad tym nie musiałam zastanawiać bo usłyszałam jego głos.

All I WantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz