Beza

106 6 1
                                    




Madison POV's

Gdy zobaczyłam Chrisa kompletnie nie wiedziałam co powinnam teraz zrobić. Z jednej strony chciałam dowiedzieć się co tu robi, a z drugiej strony nie chciałam po raz kolejny tracić Maxa. Widząc jak chłopak odchodzi przeklnęłam pod nosem.

Podeszłam do Chrisa zakładając ręce na piersi.

- Co tutaj robisz? - spytałam.

- Chciałem Cię przeprosić, że nie wyszedłem gdy proponowałaś i wyciągnąć Cię na randkę - powiedział, ale pokręciłam głową.

- Nie jestem tym zainteresowana Chris, dziękuję za propozycję ale muszę odmówić

Chłopak skierował kwiaty w moją stronę ale odmówiłam i odeszłam od niego idąc za Maxem z nadzieją, że go dogonię. Wiedziałam, że jest wściekły. Na moje szczęście dołączył do grupy przyjaciół i z nimi dalej kierował się do kawiarni, pewnie myślał, że do nich nie dołączę. Gdy w końcu ich dogoniłam spojrzałam na niego przepraszająco.

- Gdzie zgubiłaś kochasia? - prychnął na co przymknęłam oczy.

- Nie wiem jakiego kochasia, Chris chyba pojechał do siebie

- Mhm - odpowiedział tylko i wszedł do kawiarni nawet na mnie wcześniej nie patrząc.

Już było dobrze, ale jak zawsze musiało się posypać. Weszłam za nim i usiadłam obok niego łapiąc go za rękę. Max przewrócił na ten gest oczami ale nie zabrał ręki.

- Nie złość się na mnie, proszę. Przecież jestem tutaj, a nie z nim

- Cieszę się - odpowiedział od niechcenia, na co tym razem ja przewróciłam oczami bo już nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć, żeby się nie denerwował.

Zabrałam rękę z jego dłoni chwytając za Menu by wybrać sobie co zamówię. Wahałam się między ciastem, a lodami. Miałam ochotę na obie te rzeczy, ale wiedziałam że ich nie przejem jeśli je zamówię. Ostatecznie postawiłam na waniliową bezę, a Max zamówił sobie deser lodowy i kawę. Dość szybko kelnerka przyniosła nasze zamówienia i zaczęliśmy jeść. Nasi znajomi ciągle rozmawiali, a my z Maxem siedzieliśmy w ciszy. Chyba oboje wyczuwaliśmy napiętą atmosferę i nie wiedzieliśmy do końca jak zacząć jakąkolwiek rozmowę. W końcu spojrzałam na niego robiąc maślane oczka.

- Dasz mi odrobinę swojego? - spytałam

Max pokiwał głową i skierował miseczkę z lodami w moim kierunku, a ja mu podsunęłam talerz ze swoją bezą. Wzięłam łyżeczkę lodów i wtedy pożałowałam, że ostatecznie nie wybrałam deseru lodowego bo to na niego miałam zdecydowanie bardziej ochotę.

- Zamienimy się?

Max na te słowa uniósł brew i się zaśmiał pod nosem.

- Niech Ci będzie - odpowiedział i przysunął do mnie miseczkę z lodami i talerzyk z bezą.

Uśmiechnęłam się szeroko w jego kierunku, a później pocałowałam go w policzek, nie sądziłam że się na to zgodzi, ale to było naprawdę kochane z jego strony. Gdy zjadłam całe lody zobaczyłam, że nie tknął mojej bezy.

- Czemu nie jesz? Zamieniliśmy się - powiedziałam rozbawiona

- Nie lubię bezy Kruszynko, jest za słodka.

Na jego słowa poczułam jak robię się czerwona na policzkach, nie wiem dlaczego ale zrobiło mi się głupio. Nie wiedziałam, że nie przepada za bezami i poprosiłam go o wymianę deserem którego ostatecznie nie zjadł.

- Kupię Ci loda, przepraszam - powiedziałam zawstydzona, a on się nade mną nachylił.

- Odwzajemnisz się później - szepnął do mojego ucha, a gdy się odsunął puścił do mnie oczko.

All I WantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz