Papieros

137 6 4
                                    

Cały tydzień minął mi na unikaniu Maxa, wiedziałam jednak że dzisiejszy dzień jest dniem, w którym nie uda mi się go uniknąć. Chłopcy z drużyny organizowali imprezę rozpoczynającą rok akademicki, a ja oczywiście nie mogłam jej sobie odpuścić. Byłam przekonana, że Max się na niej pojawi. Argument pierwszy- należy do drużyny, a argument drugi i najbardziej przekonujący- polubił się z Aresem i resztą chłopaków więc jestem przekonana, że po prostu mu nie odpuszczą takiej imprezy.

- Myślisz, że ta będzie spoko? - spytała Ana pokazując mi czarną krótką sukienkę na co ja odrazu pokręciłam głową podchodząc do jej szafy.

- To nie w twoim stylu, bez efektu wow. Zdecydowanie będzie lepsza ta - odpowiedziałam pokazując jej błyszczącą różową sukienkę sięgającą do kolan, a potem sama zaczęłam przeglądać swoje ciuchy w poszukiwaniu idealnego stroju na dzisiejszy wieczór. Z jednej strony chciałam w miarę luźny strój w którym czułabym się swobodnie, a z drugiej strony mogłabym założyć krótką sukienkę uwydatniająca wszystkie moje atuty. Czasami fajnie znajdywać się w centrum uwagi. Pytanie tylko czy chciałam żeby zwrócili na mnie wszyscy faceci uwagę czy tylko ten jeden. Jakoś nigdy wcześniej nie czułam takiej potrzeby. Zawsze stawiałam na wygodę, a nagle teraz chciałabym się komuś podobać. Nie mam na myśli oczywiście też tego, że na ogół nie podobam się mężczyzną bo jest wręcz odwrotnie, tylko tym razem sama tego chcę, sama chcę im się podobać.

Mój wzrok zatrzymał się na bardzo krótkiej sukience o kolorze pudrowego różu, miała bardzo cienkie ramiączka zrobione z łańcuszków. Podkreślała zarazem mój tyłek jak i piersi, kupiłam ją w Malibu na wyjście do klubu, ale ostatecznie jej ani razu nie założyłam- chyba pora to zmienić. Wyciągnęłam ją z szafy i spojrzałam na Ane pokazując jej tą sukienkę.

- Wiedziałam, po prostu wiedziałam - pisnęła podekscytowana i podbiegła do swojej szafy by wyjąc z niej różowe szpilki z rzemykiem który się wiąże wokół nogi.

- Będą idealnie pasować do tej sukienki - powiedziała podając mi buty, a ja nawet nie zaprzeczyłam bo po prostu miała rację.

Gdy skompletowałyśmy swoje stroje zaczęłyśmy się przygotowywać. Wzięłam szybką kąpiel, zakręciłam włosy w lekkie loki i zrobiłam dość delikatny makijaż, nie czułam potrzeby nakładać na siebie nie wiadomo ile warstw podkładu czy pudru bo bez tego miałam nieskazitelną piękną cerę. W końcu się naszykowałyśmy, wypiłyśmy sobie po drinku przed wyjściem i ruszyłyśmy do chłopaków. Już z dala było słychać głośną muzykę i ludzi, ulżyło mi widząc, że zebrało się sporo osób, przynajmniej będzie istniało większe prawdopodobieństwa, że Max nie będzie pierwszą osobą jaką zobaczę.

- No witam piękne Pa... Ale wy zajebiście wyglądacie - mruknął James patrząc na mnie i Anę na co obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Chłopak pociągnął nas do kuchni gdzie znajdował się barek z alkoholem i odrazu przyrządził nam drinki. Ze względu na to, że skupiłam się na odpowiadaniu na pytania Jamesa odnośnie tego na co mam ochotę nie zauważyłam, że nie jesteśmy sami w kuchni. Dopiero po chwili poczułam na sobie czyjś wzrok.

- Madison - powiedział znajomy głos podchodząc bliżej do mnie na co uniosłam brew i kubeczek z alkoholem. Już nie kruszynko?

- Max - odpowiedziałam upijając drinka jednocześnie patrząc się brunetowi prosto w oczy. Był ubrany cały na czarno, czarne rurki z dziurami na kolanach i czarny obcisły T-shirt uwydatniający jego mięśnie i tatuaże.

Chłopak wyciągnął paczkę papierosów i wykierował ją w moją stronę chcąc bym z nim zapaliła, wspomnienia z tamtego wieczoru wróciły, ale bez zastanowienia sięgnęłam po jego papierosa na co uśmiechnął się dumnie w moim kierunku i pociągnął mnie za sobą na dwór.

All I WantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz