Kruszynka

169 7 1
                                    

Powrót do szarej rzeczywistości. Ostatnie 2 miesiące bardzo wpłynęły na moje życie. Nie sądziłam, że mój blog zdobędzie tak szybko popularność, okazuje się, że ludzie interesują się podróżami bardziej niż myślałam. Gdy weszłyśmy z Aną na uczelnie odrazu znalazłyśmy naszych znajomych z którymi nie widziałyśmy się całe wakacje, mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia, że umówiliśmy się po zajęciach w mieszkaniu jednego z przyjaciół.

- Słyszałyście, że w tym roku ma dołączyć nowy zawodnik do naszej drużyny? - mruknął Ares patrząc na mnie i na Ane. Chłopak był kapitanem drużyny koszykarskiej więc dostał od trenera tą informację przed rozpoczęciem roku.

- Mam nadzieję, że będzie przystojny i będzie w końcu na kim zawiesić oko - zażartowała Ana uderzając lekko Aresa w ramie a potem puściła mu oczko na co przewróciłam rozbawiona oczami. Ana była ogromną flirciarą więc byłam przekonana, że jak tylko zobaczy nowego chłopaka odrazu będzie chciała, żeby skupił swoją uwagę właśnie na niej. Na wyjeździe każdy chłopak którym była zainteresowana był po prostu jej i chyba nie zamierzała tego zmieniać.

- Nie martw się Hills, jest tu wiele osób na których mogłabyś zawiesić oko - odburknął Ares, któremu Ana podobała się już od 2 lat, ale niestety nie była nim zainteresowana. Mimo tego chłopak dalej walczył i miał nadzieję, że Ana w końcu zmieni zdanie i da się namówić na chociaż jedną randkę. Gdy to usłyszałam zaczęłam się śmiać i objęłam Anę przytakując Aresowi. Moim zdaniem pasowali do siebie, ale niestety nie mogłam wpłynąć na swoją przyjaciółkę.

Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy weszliśmy do auli i zajęliśmy swoje miejsca. Jak zawsze usiedliśmy całą naszą grupą na tyle i skorzystaliśmy, z tego, że naszego wykładowcy jeszcze nie ma i wróciliśmy do rozmowy.

- Opowiadajcie jak było, czytałam oczywiście twojego bloga Mad, ale chciałbym dowiedzieć się więcej spicy szczegółów na temat tego bruneta którego poznałaś w klubie. Wiem, że wszystkiego nie opisałaś - zaśmiała się Haillie na co się zaśmiałam i zaczęłam jej opowiadać.

*2 miesiące temu w klubie*

- Często tu bywasz? Nigdy Cię tu nie widziałem- mruknął brunet w moim kierunku, a następnie zaciągnął się papierosem. Zanim mu odpowiedziałam dokładnie przyjrzałam się jego twarzy, miał duże niebieskie oczy, a jego źrenice były mocno rozszerzone. Gdy za długo mu się przyglądałam uniósł brew biorąc kolejnego bucha szluga.

- Jestem tu pierwszy raz, ale sądząc po tym jak podoba się tu mojej przyjaciółce to pewnie nie ostatni- zaśmiałam się nieśmiało a następnie upiłam łyka swojego piwa z sokiem malinowym. Brunet wyciągnął paczkę papierosów i skierował ją w moją stronę abym się poczęstowała. Uniosłam brew ale ostatecznie skusiłam się i wzięłam papierosa odrazu między wargi a on mi go odpalił.

- Wspomniałaś o swojej przyjaciółce, zgubiłaś ją? - spytał ponownie się zaciągając papierosem na co ja skinęłam głową. - W zasadzie to tak, poszłam tylko po piwo a ona po prostu zniknęła - mruknęłam rozbawiona i wzruszyłam ramionami, umówiłam się z nią wcześniej, że każda działa na swoją rękę, ale gdyby coś się działo to jesteśmy w kontakcie więc nie martwiłam się o nią jakoś bardzo. Czułam na sobie wzrok bruneta, ale starałam się mu nie patrzeć w oczy. Chłopak rzucił papierosa na ziemię a następnie zgniótł go nogą i poprawił swoją skórzaną kurtkę. Podszedł bliżej do mnie a następnie nachylił się nad moim uchem. -Uważaj, nie jest tu tak bezpiecznie jak sobie myślisz - mruknął, a następnie ruszył w kierunku wejścia do klubu. Widziałam, że coś powiedział do ochroniarza, a potem jakby nigdy nic po prostu do niego wszedł. Sama gdy skończyłam palić wróciłam do klubu i zaczęłam się rozglądać za Aną. Gdy zobaczyłam, że tańczy z jakimś chłopakiem zaśmiałam się pod nosem i po prostu poszłam do baru żeby przy nim usiąść i dokończyć swoje piwo.

All I WantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz