~POV Tails~
Szliśmy korytarzami tej bazy wojskowej i rozglądaliśmy się za szmaragdami lub Sonic'iem. Martwiłem się o niego nie będę kłamać. Było trochę cicho, więc szybko wymyśliłem jakiś temat. Gdy takowy wpadł mi do głowy spojrzałem wymownie na Manic'a, który popatrzył na mnie unosząc pytająco brew.
- Co? - spytał.
- Jak tam pomiędzy tobą i Shelie? - zapytałem, na co tamten zrobił się cały czerwony. Bingo. Będę musiał się podzielić moimi odkryciami z Saną. Jakoś Shipowanie sprawia nam radochę.
- A-a co ma być? - spytał zmieszany, łapiąc się za kark.
- Oj no Manic nie zgrywaj się. To widać. - prychnął Knuckles.
- To samo pomiędzy tobą a Rouge! - odgryzł się zielonowłosy, przez co kolczatka tez zrobiła się czerwona. Oj no ile tych shipów. Aż miło się na sercu robi.
- Zamknij się. - wymamrotał Knux.
- Ej, cicho. - powiedziała Stella, a my momentalnie zamilkliśmy. - Słyszycie to? - spytała. Zaczęliśmy nasłuchiwać i usłyszeliśmy zbliżające się odgłosy robotów.
- Już tak. - odparłem.
- Czyżby Eggman namierzył szmaragd? - spytał brat Sonic'a.
- Najwidoczniej. - odparł czerwonowłosy. Po chwili zza rogu wyszło z kilkanaście robotów.
- Tails weź to. - powiedział szybko Manic oddając mi pistolet.
Spojrzałem na niego i ujrzałem, jak dotyka naszyjnika, który potem zamienił się w jakby mini perkusje zawieszoną na jego szyj. Gdy wyjął pałeczki i zaczął na niej grać wydobyła się z niej jakaś jakby fala energii, która zaczęła objąć roboty.
- Rety! Będziesz musiał mi to dać zbadać gdy wrócimy. - stwierdziłem, na co tamten zachichotał.
- Weź zabierz Sonic'owi, a nie. Mi będziesz kradł. - prychnął.
- To Sonic taki ma? - spytał Knuckles.
- Tak. Jego powinien zamieniać sie w gitarę, ale chyba go nie nosi i został w domu. Mama nam je dała, abyśmy bronili się nawzajem i Sany, bo jest najmłodsza. - odpowiedział.
Aż zachciało mi sie zobaczyć Sonic'a grającego na gitarze. Namówie go z Saną i Melody, jak wrócimy. W sumie, ona ma za jakiś czas urodzony, wiec może wtedy coś jej zagra.
Zaczęliśmy walczyć z robotami. Stella mocą, Knuckles dzięki swojej sile, Manic instrumentem, jakby to nie brzmiało, a ja za pomocą tego pistoletu. Co jak co ale nawet dawał radę z maszynami. Na miejscu Eggman'a bym je ulepszył. Gdy rozwaliliśmy wszystkie roboty odetchnęliśmy głęboko.
- Ludzie! Tutaj! - usłyszeliśmy krzyk. We czwórkę spojrzeliśmy w tamtym kierunku i zobaczyliśmy Melody i Shel, które trzymały nieprzytomnego Sonic'a, który miał na sobie pierścienie Sany.
- Boże. Co mu się stało? - spytała Stella, po czym podbiegliśmy do dziewczyn a Knuckles wziął od nich herosa.
- Znalazłyśmy go w jakimś pokoju przesłuchań jak Scourge go dusił. Już wtedy był obity wiec pewnie Scourge go jeszcze pobił. W ostatnim momencie go powstrzymałyśmy. Sana dała mu swoje pierścienie, aby szybciej doszedł do siebie. No i w ogóle jak wrócimy to będziemy musieli wam coś powiedzieć. I spokojnie to nic złego. - powiedziała Shel.
- No okej... chwila. Gdzie Sana? - zapytałem nie widząc wymienionej dziewczyny.
- Zajęła się Scourgem abyśmy my mogły uciec z Sonic'iem. - odparła Mel, a ja spojrzałem na nią przerażony.

CZYTASZ
Inny świat
FanfictionRadzę przeczytać moje inne książki oraz tą na profilu @_r0u7e_, bo inaczej nic nie zrozumiecie ~•~ Wojna z imperium minęła. Wszyscy chcą odpocząć. Niestety, nie jest to możliwe. Jak to mówią zło nigdy nie śpi. Pewnego dnia podczas spaceru Tails i S...