POV. Sana
Kucnęłam na dachu i patrzyłam na hotel, w którym zatrzymała się ta cała banda. Nie pamietam imienia nikogo. Jedynie, jakie ma moce. Zastanawiałam się kim była ta ruda dziewczynka wyglądała znajomo, lecz nie mogłam sobie przypomnieć, kim ona jest.
Po kilku minutach, gdy nic się nie działo wstałam na równe nogi j ziewnęłam przeciągłe. Była już chyba 1 w nocy a ja ich śledziłam. Eh.
- Kontrola chaosu. - wymamrotałam. Od razu po tym znalazłam się w bazie Eggmana, a jego samego zastałam przed komputerem, - Eggman? - spytałam, a ten natychmiast się do mnie odwrócił.
- Jak tam sytuacja? - spytał bez owijania w bawełnę.
- Nic się nie dzieje. Są już wszyscy i śpią. - odparłam. Ten uśmiechnął się pod nosem.
- Fazę drugą czas zacząć. - powiedział zacierając ręce.
- Fazę drugą? - powtórzyłam skołowana.
- Będziesz szpiegiem. - odpowiedział. Popatrzyłam na niego zaskoczona i zła.
- Że co proszę? - spytałam sarkastycznie. - Nie wystarczy ci, ze ich śledzę?
- To była faza pierwsza. Teraz będą szukać szmaragdów i potrzebuje wtyki. - odparł. - Ponadto, myślałem, ze opanujesz już swoje moce. - dodał. Tutaj miał racje, mogłam się teleportować, latać i szybko biegać. Gorzej w walce. Zawsze, gdy ćwiczyłam wybuchy chaosu itp., zawsze dookoła mnie pojawiała się dziwna burza. Musiałam ją opanowywać minimum 2 godziny,
- Co mają moce do szpiegowania? - zapytałam.
- Shadow. - powiedział, a ja uniosłam pytająco brwi. - Kiedy był z nami, szkolił cię. Teraz jest z nimi i przydałoby się ciebie przeszkolić jeszcze raz. Inaczej kogoś zabijesz. - wytłumaczył.
- A jak będziemy się komunikować? - spytałam, a ten podał mi naszyjnik z jego logiem. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Kliknij go. - polecił. Niepewnie wykonałam polecenie, a po sekundzie z oka loga wyświetlił się hologram. Na ekranie komputera Eggmana wyświetliło się przychodzące połączenie ode mnie. Pokiwałam głową z podziwem.
- Okej. Szanuje. - odpowiedziałam. Rozliczyłam się na wisiorku jakby to nie brzmiało, po czym założyłam go i schowałam pod top. - A jak mam tam wejść?
- Zrobimy tak...
~•~
Zgodzenie się na ten plan to był najgorszy pomysł na świecie. Aktualnie jestem goniona przez wielkiego robota w siły dzień. Na dodatek jestem cała poobijana i mam rozwalony luk brwiowy. Ivo miał udawać ze chce mnie zabić, czym zwabi tamtych, lecz chyba się za bardzo wczuł.
W pewnym momencie potknęłam się o jakiś kamień. Przełknęłam pod nosem i gdy próbowałam wstać wywaliliśmy się. W drugiem próbie tez, a kostka cały czas mnie bolała.
~ Skręciłam ją. ~ pomyślałam załamana.
Nagle usłyszałam krzyki ludzi dookoła. Obejrzałam się za siebie i ujrzałam maszynę pędzącą na mnie. Zacisnęłam oczy i zakryłam głowę ręką czekając na najgorsze. Usłyszałam jedynie jak y odgłos szkła.
![](https://img.wattpad.com/cover/323692735-288-k153025.jpg)
CZYTASZ
Inny świat
FanficRadzę przeczytać moje inne książki oraz tą na profilu @_r0u7e_, bo inaczej nic nie zrozumiecie ~•~ Wojna z imperium minęła. Wszyscy chcą odpocząć. Niestety, nie jest to możliwe. Jak to mówią zło nigdy nie śpi. Pewnego dnia podczas spaceru Tails i S...