~11~

43 7 2
                                        

~POV Shadow~

Kiedy wstałem ujrzałem siedzącego na łóżku naprzeciwko Sonic'a. Patrzył ślepo przed siebie. Podniosłem się z łóżka i pomachałem mu ręką przed oczami przywracając go do rzeczywistości. Ten szybko zaczął mrugać oczami i spojrzał na mnie.

- Co ci Faker? - spytałem, na co ten westchnął.

- Zastanawiam się jak przywrócić pamięć Sanie. Przecież ona nawet nie wie ze ja jestem jej bratem. - powiedział załamany chowający twarz w rękach. Usiadłem obok niego kładąc mu rękę na ramieniu.

- Przypomni sobie. Wątpię, aby to był jakiś trwały uraz. - powiedziałem szczerze. Ten uśmiechnął się do mnie krzywo.

- Dzięki Shads.

- O co jeszcze chodzi? - spytałem, a ten popatrzył na mnie zmieszany - Sonic, mieszkałem z tobą kilka lat. Wiem kiedy coś jest z tobą nie tak. - oznajmiłem, na co ten westchnął przeciągłe.

- Tak się zastanawiam... - zaczął. - skąd Fiona i Scourge wiedzieli, ze dziewczyny akurat wtedy będą tym sklepie? - dokończył, a ja zmarszczyłem brwi.

- Oni już tam na nie czekali? - spytałem, na co ten przytaknął. - Do czego dążysz? Myślisz, że mają wtykę? - spytałem, na co ten wzruszył ramionami.

- Nie wiem. Po prostu musimy być ostrożni. - stwierdził, z czym się zgodziłem.

- Sonic? - spytała budzącą się Mel.

Chłopak uśmiechnął się, usiadł na krańcu jej łóżka i zaczęli gadać. Ja wstałem i poszedłem załatwić poranną toaletę i się w coś przebrać. Gdy wyszedłem wszedł ktoś inny a ja poszedłem do Sany. Gdy poszedłem do jej pokoju zobaczyłem, że Stella siedzi na podłodze ze spuszczoną głową, Sonic który nie wiem skąd tam się wziął pocieszał ją z Shel. Manic siedział z Tails'em na łóżku.

- A tutaj co się stało? - spytałem.

- Sana jest zła, że Stella nazwała ją ,,mama". - powiedział Tails. - Chodź do mnie mała. - wystawił przed siebie ręce a Stella do niego podbiegła i się w niego wtuliła.

- Sana, dziś zaczynamy treningi. - zauważył Sonic, a ta spojrzała na niego wściekła.

- No chyba żartujesz. Nigdzie nie idę. - odparła od razu, na co załamałem ręce.

- Idziesz Sana. Nie panujesz nad mocami a nikt nie może przez nie ucierpieć. - stwierdziłem.

- CHCIAŁBYŚ! MOŻE JESZCZE TY MNIE BĘDZIESZ SZKOLIĆ, CO?!

- A żebyś wiedziała, że będę. - odparłem.

- A weź się wypchaj. Nigdzie się nie wybieram. -  wymamrotała obrażona kładąc nie na łóżku.

- Co się dzieje?! - wrzasnął Knuckles wchodząc do pokoju.

- Próbujemy namówić Sanę żeby poszła z nami na sale treningową, za rogiem. - powiedział Faker.

- Sana, No błagam. - zacząłem. - Przecież nic ci nie zrobię. Pomogę nauczyć cię panować nad mocą. Już raz to zrobiłem nie pamiętasz? - spytałem z nadzieją, ze może coś jej będzie świtać.

Inny światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz