5. Rozmowa z ojcem

1.2K 32 15
                                    

Dziś była sobota. Na całe szczęście! Wreszcie wolne od szkoły!

- DZIEŃ DOBRYYYYYYY!- wydarłam się na cały dom

Wstałam z łóżka, włożyłam bluzę i zeszłam na dół gdzie zastałam taki widok. Vince wraz z Willem siedzieli w salonie sami, z komputerem. Bardzo dziwny widok, zazwyczaj pracowali w skrzydle pracowniczym.

- nareszcie jesteś Max, ojciec chce z tobą porozmawiać.

Zamarłam.

- c-co?- zapytałam nie rozumiejąc

- ale ja nie chcę z nim rozmawiać- burknęłam

- nie pytaliśmy cię o zdanie Max- mruknął Vince

- ale ja nie chcę z nim rozmawiać- powtórzyłam trochę pewniej

- i tak i tak porozmawiasz z nim nie obchodzą nas twoje humory- zniecierpliwił się

Już chciałam dać nogę, ale drzwi zablokował mnie Dylan. Zaczęłam się przeciskać, ale wiedziałam że nic to nie da. Za Dylanem nagle pojawiła się Hailie. Popatrzyła się na mnie a to na Dylana i milczała.

- idź sobie!- fuknęłam w jej stronę i podeszłam obrażona do stołu

- Max...- przewrócił oczami

Hailie posłuchała moich słów i się ulotniła niemalże od razu. Ja natomiast rozwaliłam się na kanapie i czekałam na połączenie. Nie było szans by tego uniknąć, więc po prostu się poddałam. Usłyszałam dzwonek telefonu i krótki komunikat Vince'a. Moi dwaj najstarsi bracia wychodząc z salonu dali mi telefon gdzie był na połączeniu tata.

- cześć Maxie- przywitał się

- hej- mruknęłam krótko

- co u ciebie, chłopcy ci nie dokuczają? Są dobrzy dla ciebie?- dopytywał

- nie, jest dobrze, a byłoby jeszcze lepiej gdybyś mógł mnie wcześniej uprzedzić że nie jestem jedyną siostrą Monet- burknęłam

- I tak na przyszłość Max- dodałam

- Max wybacz mi- usłyszałam w słuchawce na co tylko przewróciłam oczami

- a dogadujesz się z Hailie?- zapytał po chwili

- tak, nawet bardzo!- odparłam sarkastycznie

- Max.

- tak szczerze, mamy kompletnie inne charaktery- przyznałam potem

- no tak- zaśmiał się w słuchawce

Tak szczerze mi nie było do śmiechu.

- słuchaj Max, może przyjedziecie do mnie w ferie do Tajlandii?- zapytał z nadzieją

- to nie ode mnie zależy- trochę skłamałam

Ale tylko trochę, ponieważ zazwyczaj słuchamy wszystkich pomysłów, ale wybieramy się tam gdzie mamy prywatne wyspy.

- porozmawiam z Vincem- powiedział tata

- ok- odpowiedziałam krótko

- a chłopcy się tobą opiekują?- zapytał na koniec

- tak, nawet za bardzo- szepnęłam do siebie

- cieszę się, do zobaczenia mam nadzieję niebawem córciu- pożegnał się i rozłączył po czym ja obróciłam się za siebie i rzuciłam telefon na ziemię(nie mój)

- aaaaaaaaaaa- wydarłam się na całe gardło zdenerwowana

- wdech wydech Max to tylko był twój ,,ojciec" który nie chciał spędzić z tobą twojego dzieciństwa i teraz nagle wyskakuje ci z jakąś siostrą- warknęłam do siebie

Rodzina monet💎💎💎Skarb   ~Max ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz