16. Sylwester

841 43 11
                                    

- Max co ty tam robisz?- podszedł do mnie Will

Właśnie stoję w drzwiach i podpisuje się na jakiejś kartce. Listonosz przyniósł zamówione przeze mnie ozdoby sylwestrowe do domu.

- chwila Willy... już proszę wnieść do salonu- zwróciłam się do listonosza

Wniósł paczki i się ulotnił. Od razu po zamknięciu drzwi pobiegłam do salonu gdzie kurier przyniósł paczki. Zabrałam też nożyczki do otwierania pudeł i usiadłam na dywanie. Po kolei na podłodze zaczęły się znajdować różne ozdoby.

- dużo tego- skomentował wchodzący do salonu Tony

- dużo ozdób na duży dom, logika nie?- popukałam się po czole

Po chwili w salonie pojawiła się i pomogła mi rozpakować resztę rzeczy. Gdy już wszystko leżało na podłodze, zabrałam się za ozdabianie.

- jak już jesteśmy w salonie to ozdóbmy salon, po co łazić- mówiąc to przysunęłam sobie krzesło do ściany. Przykleiłam taśmą jedną stronę srebrnych chorągiewek, potem postawiłam drugie krzesło, złapałam końcówkę linki z chorągiewkami i je powiesiłam. Nie będę się rozpisywała o ozdabianiu. Jednym słowem... latałam po całym domu z najróżniejszymi ozdobami. Pod wieczór każdy zaczął się rozchodzić w swoją stronę. Will zawiózł Hailie do Audrey, a chłopacy poszli na imprezę.

- żałujcie że was tu nie będzie- machnęłam ręką stojąc w drzwiach gdy wychodzili

- tu będzie lepsza impreza niż u tej waszej Grace- zmarszczyłam nos

- ta jasne z Vince'm? Impreza? - prychnął Dylan

- baw się dobrze Max- pomachała mi Hailie, wsiadła i pojechała z Willem

- nara- machnęłam ręką i weszłam do środka

Nie stroiłam się bo i tak w domu są tylko moi najstarsi bracia, więc po co. Po godzinie wrócił Will. Zapewnił mnie, że dzisiaj skończy szybciej pracę. W tym czasie przygotowywałam przekąski.

- i jest i szampan- zachwyciłam się

- szampan?- zza drzwi wyjrzał Will

- znaczy no... no... no Piccolo nie?

- no ja myślę- westchnął i zniknął za framugą

Wyszczerzyłam się do samej siebie. Ja i szampan alkoholowy? Chyba ich coś boli, piccolo lepszy. Wracając była 22:00. Nie wiedziałam co zrobić ze sobą. Zmierzyłam wzrokiem salon. Nagle w oczy rzuciły mi się grube książki na jednej z półek. Albumy. Podeszłam do drewnianej szafki i zaczęłam czytać napisy.

Vincent

William

Dylan

Shane

Tony

Urodziny bliźniaków

Pierwszy rok życia Vincenta

Maxine

Wyjęłam ten z moim imieniem. Od razu na pierwszej stronie zobaczyłam wpis mamy:

Nasza pierwsza córeczka, kochamy cię Maxie, te błyski w oczach chłopców na twój widok...

Łza skapnęła na album. Otarłam ją lekko z książki i przewróciłam stronę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rodzina monet💎💎💎Skarb   ~Max ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz