- mogę?- usłyszałam zza drzwi
- nie- burknęłam
A on i tak wszedł.
- czego nie rozumiesz w słowie ,,nie'' Vince?- przewróciłam oczami
- nie tym tonem.
- nie tymi tekstami do mnie, jestem twoją biologiczną siostrą błagam cię- westchnęłam
Vince chwilę stał po czym usiadł na wygodnym szarym fotelu.
- dawno nie rozmawialiśmy- stwierdzil
- ojciec ci kazał?- zapytałam prosto z mostu
- nie.
- a może jednak?- ciągnęłam
- Max przestań- zniecierpliwił się na co wywaliłam gałami
- widziałem wasz trening z Willem.
- no i kolejny, kto nas jeszcze oglądał? Hailie z Shanem? Tak? Super!- machnęłam rękami
- oglądałem cię bo jesteś moją siostrą i to ważna chwila w moim życiu- powiedział
- pamiętam jakby to było wczoraj jak brałem cię na spacer w wózeczku- kąciki jego ust uniosły się w górę
Uśmiechnęłam się lekko do niego co on odwzajemnił większym uśmiechem.
- z Hailie nie masz takich wspomnień- powiedziałam
- Max... to nie znaczy że jest gorsza- przewrócił oczami Vince
- jasne.
Spojrzałam na chemię. Czekała na mnie. Mam sprawdzian za kilka dni. Vince jakby wyłapał moje spojrzenie.
- pomóc ci z chemią?
- jak byś mógł- cmoknęłam i usiadłam do biurka
- co umiesz a czego nie umiesz?- zapytał i na tym zaczęła się nasza nauka
Co jakiś czas dzwonił telefon Vincenta, ale ten tylko go wyciszał. Te 2 godziny nauki z Vincentem dobrze mi zrobiły. Naszą pracę jednak przerwało pukanie do drzwi. Na początku to zignorowałam, ale kiedy Vince nakazał mi otworzyć niechętnie uchyliłam lekko drzwi.
- możemy pogadać?- zapytała Hailie przez szczelinę w drzwiach
- nie- powiedziałam i już miałam zatrzasnąć drzwi, ale dziewczyna położyła tam buta
- proszę- poprosiła
- nie.
- ja was zostawię, muszę odebrać telefony, a wy sobie wyjaśnijcie swoje sprawy- powiedział Vince po czym zamienił kilka słów z Hailie
Gdy tylko wyszedł, tak samo jak on skierowałam się do wyjścia z mojego pokoju.
- nie tak szybko- drogę zagrodził mi Shane
- puść mnie.
- o nie nie siostrzyczko, najpierw sobie wszystko wyjaśnicie- zastrzegł Shane po czym zamknął drzwi i zapewne przy nich stanął by mnie pilnować
Stałam oparta o ścianę i obserwowałam Hailie.
- dalej Max czekam na wyjaśnienia- założyła nogę na nogę dziewczyna
- dobra!- wzniosłam ręce do góry
- chcesz wiedzieć, okej! Możemy sobie poplotkować o chłopakach jakie stare dobre psiapsióły- powiedziałam ironicznie i usiadłam koło niej
- wszystko zaczęło się tak...-
Był to mój pierwszy dzień w pierwszej klasie liceum. Nieśmiała ja usiadłam w pierwszej lepszej wolnej ławce. Na pierwszą lekcje przybiegł spóźniony jakiś blondyn. Tak to był Jason
- chwila co on robił w twojej klasie przecież on jest w mojej a jestem młodsza!
- nie zdał- odpowiedziałam krótko i wróciłam do historii
Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Oj dużo mieliśmy ze sobą wspólnych tematów. Tak jak się pewnie domyślasz w pewnym momencie wyznał mi miłość. Ja pomyślałam ,,Czemu nie?'' i zostaliśmy parą. Oczarowały mnie wtedy jego oczy, włosy i anielski uśmiech. Teraz uważam że jest obrzydliwy. Oczywistością było to że się ukrywaliśmy. Najczęściej w tej toalecie gdzie wy teraz przesiadujecie *Max przewraca oczami* Chłopacy nie mogli się o tym dowiedzieć... i się nie dowiedzieli. Chyba by go rozszarpali. Ale z czasem robiło się coraz gorzej. Kilkukrotnie nakrywałam go na pisaniu z innymi laskami. On mnie przepraszał i zabierał na ,,randki''. Oczywiście w ukryciu, chodź nie zawsze się tak udawało. Kiedyś prawie nas nakrył Vincent. Jeszcze kiedyś Dylan. Aż wreszcie nastały wakacje. Wyjechałam na całe. W ogóle do siebie nie pisaliśmy. Gdy wróciłam do szkoły okazało się że znalazł sobie na mnie zastępstwo. Zerwałam z nim i potem okazało się że leciał tylko na kasę. Znienawidziłam go, on tak samo mnie. Teraz przy pierwszej lepszej okazji na niego kabluje itd. braciom. By się zemścić.
- nie mogę dalej uwierzyć- powiedziała Hailie z otwartymi mocno oczami
- tak się po prostu dzieje- westchnęłam
- żałuje tego bardzo- potarłam ręką czoło
- i nie chcę by cię to spotkało Hailie, za żadne skarby- chwyciłam jej dłoń
- jesteś moją siostrą, gdy ktoś cię skrzywdzi ja go skrzywdzę, twój wróg jest też moim wrogiem- popatrzyłam jej w oczy
- rozumiesz?- zapytałam
Ta nic nie odpowiedziała. Łzy zaczęły spływać ciurkiem po policzku dziewczyny, więc ją przytuliłam. Ona pokiwała głową na wznak że rozumie.
- dziękuje ci Max- wyszeptała i się we mnie jeszcze bardziej wtuliła
Właśnie w takiej pozycji zastali nas nasi bracia.
Hejka! Kolejny rozdział! No kto by się spodziewał takiego obrotu spraw! Mam nadzieję że wam się podoba!
Miłego dnia/wieczoru🐼💎
CZYTASZ
Rodzina monet💎💎💎Skarb ~Max ✔
FanfictionHejka stworzyłam opowiadania o rodzinie Monet, gdzie chłopcy mają siostrę Max która z nimi mieszka od początku. Ogólnie akcja książki jej oczami :) Książka na podstawie której to pisałam i postacie są od pani Weroniki Anny Marczak Miłej zabawy💎