6. Pierwszy dzień szkoły Hailie i wypadek

1.1K 30 5
                                    

Tak oto spędziłam ostatni wieczór

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak oto spędziłam ostatni wieczór. Razem z Shanem dostaliśmy gupawki, ponieważ przypomniało mu się jak kiedyś przez przypadek pomyliłam Marge z jakąś inną byłą Shane. Był przypał... Ale nie dla mnie więc cóż. Potem zrobiliśmy sobie maraton filmów Harrego Pottera(kłania się największa fanka) i poszliśmy spać rozwaleni na moim łóżku. A co do Willa. Wtedy kiedy do mnie przyszedł, porozmawialiśmy, wytłumaczyliśmy sobie pewne sprawy i jest okej. Nie będę się rozpisywała. Gdy skończył się weekend nastał poniedziałek. Co za tym idzie pierwszy dzień Hailie w szkole. Wyjątkowo pojechałam z Tonym motorem bo za specjalnie nie chciałam jechać z Hailie. Mocno złapałam się Tonego i pojechaliśmy. Jak można się spodziewać było mega szybko. Gdy tylko zajechaliśmy do szkoły automatycznie skierowałam się do wejścia.

- emmm Max, wiesz może gdzie jest sekretariat?- tak na korytarzu spotkałam Hailie

- tam na lewo- wskazałam ręką i napięcie się odwróciłam po czym odeszłam

- nie pomożesz jej? To jej pierwszy dzień- zapytała mnie Brooke

- po pierwsze ma na imię Hailie, po drugie nie nie pomogę, zapewne doskonale da sobie radę.

- Max!- skarciła mnie

- słuchaj Brooke ja też muszę się oswoić z tą sytuacją, jasne?!- krzyknęłam na dziewczynę i wściekła odeszłam

Przez cały dzień starałam się unikać Brooke. Co jakiś czas doglądałam Hailie czy u niej wszystko ok. Dowiedziałam się że poznała dwie nowe koleżankę Audrey i Monie czy Mone nie pamiętam. Dzisiaj zamierzałam zapytać Willa o te prawo jazdy. Mam wielką nadzieję że się zgodzi bo mam już dość bycia zależną od braci. Co prawda jak je już dostanę(bo to kiedyś wreszcie musi się stać!) to będę czasami jeździć z Dylanem itd. na karaoke. Gdy lekcje wreszcie dobiegły końca pojechaliśmy do domu. Chciałam od razu pójść do Willa, ale nie chciałam mu przeszkadzać. Poszłam do pokoju i przebrałam się w bardziej sportowe ciuchy. Poszłam na naszą siłownię i zrobiłam rozgrzewkę. Po ćwiczeniach weszłam na wiszące koło i zaczęłam robić różne figury

 Po ćwiczeniach weszłam na wiszące koło i zaczęłam robić różne figury

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Właśnie wisiałam głową w dół. Powiem tyle odprężałam się okej! I nie usłyszałam jak ktoś wchodzi na siłownię.

- wow- usłyszałam ciche i się wystraszyłam, straciłam równowagę i spadłam

Odruchowo złapałam się za kostkę, która mocno bolała i chyba zaczynała puchnąć.

- bardzo, bardzo przepraszam Max!- zestresowała się Hailie

- zawołać kogoś?- zapytała po chwili

- nie nie trzeba- sapnęłam i wstałam by samej pójść

- pomóc ci?

- nie dziękuje- westchnęłam i pokulałam do kuchni gdzie z lodówki wyjęłam kostki lodu i zrobiłam sobie okład na kostkę. Ta natomiast zaczynała mi puchnąć. Na całe szczęście do pokoju właśnie wszedł Dylan.

- e duży, pomożesz mi?- krzyknęłam do niego na co ten przewrócił oczami

- a co je... CO CI SIĘ STAŁO?!- krzyknął gdy zobaczył moją spuchniętą kostkę

Kątem oka zobaczyłam że zestresowana Hailie wchodzi do kuchni.

- nic, spadłam z koła, bo słabo się złapałam- skłamałam

Mimo iż nie pajałam do Hailie wielką sympatią, nie chciałam jej wsypać.

- zaniesiesz mnie do Willa?- zapytałam na co ten od razu mnie podniósł

Wziął mnie na pannę młodą. Zaniósł po schodach i bez pukania wszedł do skrzydła pracowniczego.

- co wy znowu zrobiliście- westchnął Vince

- gdzie Will?- spytałam ignorując jego słowa

- nie ma, wyjechał wróci pod wieczór.

- ja muszę jechać na SOR, chyba skręciłam kostkę!- krzyknęłam

- nasz lekarz się tym zajmie- powiedział spokojnie Vince

Dylan położył mnie na jednej z kanap Vincenta i czekaliśmy na wezwanego wcześniej doktora. Ten pojawił się po 5 minutach.

- boli cię jak tu dotykam?- strasznie bolało

- tak- wystękałam

Ten posmarował mi kostkę jakąś maścią(ale dzięki niej mnie już mniej bolało) i i zawinął mi kostkę w opatrunek.

- tydzień zwolnienia z chodzenia- powiedział do Vincenta

- czyli nie będę chodziła do szkoły?- zapytałam

- tak-przytaknął po czym posprzątał swój sprzęt i się ulotnił

- Dylan zaniesiesz Max do salonu- brzmiało to jak pytanie, ale każdy wiedział że to był rozkaz

Dylan tym razem wziął mnie na barana i poszedł ze mną do salonu. Gdy położył mnie na kanapie poszedł do kuchni po przekąski i colę i obejrzeliśmy ,,Dzień na tak''

- nie masz psychy zrobić dla mnie dzień na tak- rzuciłam do niego

- ja nie mam psychy?- zapytał wskazując na siebie ręką na co ja parsknęłam śmiechem





Hejkaaaa! Mam nadzieję że podoba wam się ta część. Zaczęłam pisać The Umbrella Academy, ale na razie(07.04.23. 11:10) jest tylko przedstawienie postaci, ale kolejna część już powstaje.

Miłego dnia/wieczoru!🐼💎


Rodzina monet💎💎💎Skarb   ~Max ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz