27. Połamiesz szczękę

696 34 2
                                    

- a co ty tu robisz?- usłyszałam głos pełen kpiny na który uniosłam wzrok
Chwilę potem nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- jestem w odwiedzinach u brata, nie mogę?- przewróciłam oczami odwracając wzrok do okna
- myślałem, że nas się zrzekłaś, po tym ataku chisterii, jakiego dostałaś- po tych słowach znów się do niego Odwróciłam- co? Jesteś przecież do wszystkiego zdolna- zaśmiał się delikatnie wzdychając potem
- nigdy bym się was nie zrzekła-powiedzialam śmiertelnie poważnie wstając z krzesła które zajmowałam- lepiej niech Ci juz przyniosą leki, już zaczynasz majaczyć- udawałam, że przeglądałam kartę wisząca u stóp łóżka Tonego
- ewidentnie.- Odwróciłam się plecami podchodząc do okna
- po co wróciłaś.
Nie odpowiedziałam. Sama nie wiedziałam.
- ptaszki mi wyćwierkały, co się stało, więc... przyjechałam- Wzruszyłam ramionami widząc za oknem dwóch starszych braci
- tęskniłem- słysząc to Odwróciłam się w jego stronę
-czemu?- zapytałam wprost -po tym co wam zgotowałam w sylwestra?- dodając walcząc ze sobą by nie upuścić wzroku
- to było zajebiste- przyznał
- dzięki.
Chwilę na siebie popatrzyliśmy, aż wreszcie Tony rozłożył ramiona.
- nie lubię się przytulać- mruknęłam
-ja też nie- wzruszył dalej rozłożonymi ramionami - no chodź- pospieszył mnie niecierpliwie
Zbliżyłam się powoli I wtuliłam się w jego koszulę szpitalną. Nienawidziłam tego zapachu, ale z połączeniem perfum Tonego było do zniesienia.
O dziwo nikt oprócz Tonego nie poruszał tematu imprezy, ale wiem, że to się zmieni.

Hejka, wiem, że trochę krótkie, ale nie będzie mnie przez dwa tygodnie, więc chciałam wam coś dodać.
Miłych wakacji🐼💎

Rodzina monet💎💎💎Skarb   ~Max ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz