14

5.6K 166 1
                                    


Ostatnie kilka dni minęło szybko, spędziłam je razem z moim przeznaczonym na odpoczywaniu i w jego przypadku zregenerowaniu sił. Po jego ranach nie było śladu co cieszyło nas oboje. Dziś był piątek co za tym idzie oficjalne zakończenie szkoły. Stresowałam się bardziej niż w dniu w którym poznałam Milsa'a, który bardzo mnie wspierał i starał się mi pomóc lecz mimo jego obecności stres nie odpuszczał. Założyłam dzisiaj zwiewną białą sukienkę i dobrałam do niej obcasy oraz biżuterię, chciałam się ładnie prezentować w ostatni dzień w miejscu gdzie spędzałam poranki ostatnie kilka lat. Makijaż zrobiłam mocniejszy niż na codzień lecz nie przesadny natomiast włosy pozostawiłam rozpuszczone, jedyne co z nimi zrobiłam to je wyprostowałam.

Pożegnałam się z Miles'em który miał mnie odebrać po uroczystości, natomiast na miejce miałam pojechać z Simonem ponieważ nie widziałam sensu jechania tam kolejnym autem skoro mogłam się zabrać z przyjacielem. Na miejsce dotarliśmy w zupełnej ciszy nie licząc cicho grającego radia. Nie byliśmy skłóceni oraz nie była to nieprzyjemna cisza. Oboje byliśmy zestresowani choć zmiennokształtny dużo mniej niż ja. Na miejscu spotkaliśmy wampirzyce i udaliśmy się do auli w której miała się odbyć całą uroczystość.

-Jak się czujecie poraz ostatni w tym budynku jako uczniowie?- zapytał chłopak

-Weź mi nawet nie mów, tak się stresuje że zaraz zwrócę śniadanie- odpowiedziałam

-Nie ma się czym martwić, pozostało nam jedynie odebranie dyplomów i możemy już nigdy tu nie wracać- Madi próbowała poprawić mi humor i szło jej to całkiem nieźle

Wampirzyca oraz wilkołak cały czas mnie zagadywali przez co w momencie gdy zajmowaliśmy swoje miejsca nie pamiętałam już o stresie. Na początku odbyła się część oficjalna w której wywoływano nas na podest i wręczano nam dyplomy potwierdzające ukończenie szkoły, następnie odbyła się część artystyczna przygotowana przez kółko teatralne. Podczas drugiej części było całkiem zabawnie i opuściliśmy szkołę w znakomitych humorach.

Gdy tylko opuściliśmy budynek zauważyłam że ludzie szeptają między sobą po czym patrzą na naszą trójkę a następnie na parking. Podążyłam za wzrokiem ciekawskich osób i nie dowierzałam w to co widzę. Na szkolnym parkingu stał mój przeznaczony rozmawiający z księciem wampirów, przeznaczonym mojej przyjaciółki. Oboje opierali się o swoje samochody oraz trzymali w rękach po bukiecie róż. Madi również ich zauważyła i miała podobną minę jak ja, natomiast Simon przypominał obrażonego dwulatka.

-To jest niesprawiedliwe- zaczął markotnie- Na was czekają wasi amanci a co ze mną? Jak zwykle będę musiał patrzyć na te wasze czułości, przysięgam że kiedyś w końcu zacznę rzygać tęczą od nadmiaru słodyczy widząc was- zakończył swój wywód

-Oj już się tak nie dąsaj, i na ciebie kiedyś przyjdzie czas- odpowiedziałam na jego marudzenie

-A teraz jedyne co ci zostało to podziwianie, tylko jak już będziesz rzygał tą tęczą to nie na nas- dodała wampirzyca ze śmiechem

W tym momencie dotarliśmy do naszych przeznaczonych więc nie zastanawiając się dłużej przytuliłam Milsa'a i pocałowałam go w policzek, to samo uczyniła moja przyjaciółka z księciem.

-Cześć promyczku, jak było?- zapytał na wstępie

-Nawet nie tak źle- odpowiedziałam

-Proszę, piękne kwiaty dla mojej pięknej absolwentki- gdy wilkołak zakończył swoją wypowiedź gdzieś w tle usłyszeliśmy jak Simon wydaje z siebie odruch wymiotny

-Ja nie żartowałem- ostrzegał przyjaciel

-Ja też nie będę żartować jak dostaniesz najcięższy trening w twoim życiu- odpowiedział mu blondyn

Obcy BetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz