22

4.5K 169 10
                                    


Obudziłam się gdy zadzwonił nastawiony przeze mnie budzik o piątej rano. Szybko wyłączyłam urządzenie tak aby nie zbudziło ono mężczyzny znajdującego się obok mnie. Wczorajsze odwiedziny rodziców bardzo go zmęczyły zwłaszcza emocjonalnie więc nie zareagował na budzik. Wiedziałam że będzie mu przykro gdy się obudzi a mnie nie będzie obok lecz nie byłam jeszcze pewna swojej decyzji, cały czas towarzyszyły mi obawy związane z wspomnieniami ostatniego dnia szkoły. Szybko lecz po cichu zabrałam swoje rzeczy i przeniosłam je na poddasze, aby następnie zejść do kuchni i zaopatrzyć się w zapasy jedzenia i picia na cały dzień i noc. Odstawiłam wszystko na stolik znajdujący się w pokoju po czym zamknęłam drzwi i wpisałam kod dzięki któremu nie można ich było otworzyć od zewnątrz, zasunełam również rolety zewnętrzne na wypadek gdyby Miles był zdesperowany do takiego stopnia aby wspinać się na dach. To będzie trudny dzień dla nas obojga jednak pełnia uderzy ze zdwojoną siłą gdy zajdzie słońce. Abym miała jakiekolwiek pojęcie o tym co się dzieje w domu w pokoju znajdował się komputer na którym można było zobaczyć obraz na żywo z kamer znajdujących się w całym domu. Wyłączyłam obraz z sypialni Lily,tej należącej do ich rodziców, gabinetu ich taty oraz z wszystkich łazienek. Takim sposobem został mi widok na korytarz, schody, salon, kuchnie, jadalnie, pokój Miles'a oraz na schody prowadzące na poddasze. Stwierdziłam że nie ma sensu żebym była na nogach od tak wczesnej godziny więc położyłam się spowrotem spać.

Kolejny raz zastałam obudzona, tym razem przez mój telefon. Miles dzwonił. Podeszłam do komputera i zobaczyłam że znajduje on się przed drzwiami które nas dzieliły, udało mi się zobaczyć że jego oczy nie świecą więc odebrałam telefon.

-Halo?- automatycznie zapytałam po odebraniu połączenie

-Lavender dlaczego uciekłaś?- zapytał przygnębiony

-Nie wiem Miles, boje się- odpowiedziałam zgodnie z prawdą

-Proszę cię promyczku wyjdź stamtąd, pełnia jeszcze na mnie nie działa- zapewniał a ja na kamerach zobaczyłam że jest inaczej ponieważ jego oczy zaczynały świecić

-Nie kłam Miles. Muszę wszystko sobie przemyśleć- odpowiedziałam po czym przerwałam połączenie.

Usłyszałam huk za drzwiami a na monitorze można było zobaczyć Miles'a i roztrzaskany telefon u jego stóp. Znów sprawiał że się go bałam. Wiedziałam że on na tę chwilę potrzebuje jedynie mojej obecności lecz nie wiedziałam na ile mu ta obecność wystarczy. Nie byłam jeszcze zdecydowana czego chce, miałam mętlik w głowie.Znałam go już dość spory czas jak na niesparowaną parę mate lecz jako człowiek człowieka to w cale nie znaliśmy się jakoś bardzo długo. Pewnego wieczoru udało mi się wyciągnąć z mojego przeznaczonego co w kulturze wilkołaków oznacza sparowanie, to jak u ludzi ślub tylko bez możliwości rozwodu. Wiedziałam że Miles jest miłością mojego życia lecz nie wiedziałam czy jestem gotowa na tak radykalny krok. Na monitorze nie było już widać mojego mate, nie mogłam go dostrzec w żadnym pomieszczeniu ukazywanym przez komputer, za to dostrzegałam młode małżeństwo siedzące w salonie i oglądające jakiś film przytuleni. Cieszyłam się że nie wtrącają się w relację moją i Miles'a. Cofnęłam nagranie i zobaczyłam że mężczyzna wybiegł z domu. Pewnie poszedł pobiegać aby się uspokoić. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, niby miałam tu telewizję i moją ulubioną książkę lecz nie potrafiłam się skupić, zwłaszcza gdy usłyszałam skomlenie zza drzwi. To był Miles, jego złość przerodziła się w smutek. Nie mogłam na to patrzeć więc oddaliłam się od komputera po czym założyłam słuchawki i puściłam to co pomagało mi się uspokoić, pianino. Nie mam pojęcia dlaczego ale zawsze działało. W tym przypadku też pomogło, gonitwa myśli się uspokoiła. Potrzebowałam porozmawiać z kimś zaufanym lecz nie mogła to być moja mama, nie potrafiła bym z nią rozmawiać na ten temat. Zdecydowałam się zadzwonić do cioci Abby.

Obcy BetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz