17

5.1K 156 3
                                    


Minęły dwa dni zanim się obudziłam lecz gdy to zrobiłam byłam już pełni sił i mogłam od razu wstać na nogi. Z czym nie do końca zgadzał się mój mate. Twierdził że powinnam jeszcze odpocząć i zostać przynajmniej jeden dzień dłużej na obserwacji lecz ja nie miałam zamiaru siedzieć w tej przeklętej sali ani godziny dłużej. Nienawidziłam szpitali i choć to było tylko skrzydło szpitalne to wyglądało praktycznie tak samo. Gdy tylko się zapytałam dlaczego nie położono mnie w naszej sypialni mój przeznaczony stał się nagle bardzo cichy co wzbudziło moje podejrzenia. Wiedziałam co zrobił gdy przywieziono mnie do domu głównego. Byłam z niego dumna ponieważ potrafił się powstrzymać i nie zadał ostatecznego ciosu. Po moich zeznaniach rada najwyższa z Alfą na czele miała zdecydować co się stanie z Chris'em. Nie było mi go szkoda, nie po tym co mi zrobił. Z jednej strony rozumiałam jego zachowanie ponieważ to nie jest łatwe gdy z dnia na dzień dowiadujesz się że nie zajmiesz posady do której byłeś przygotowany od lat. Jednak z drugiej strony nic nie usprawiedliwia tego jak się zachował.

Wykorzystałam moment w którym Connor wezwał Miles'a do swojego gabinetu i udałam się do sypialni co wcześniej mój mate mi bardzo utrudniał. Nie wiem co chciał przede mną ukryć lecz wiedziałam że prędzej czy później i tak się o tym dowiem. Otworzyłam odpowiednie drzwi i doznałam szoku gdy tylko zobaczyłam co się za nimi kryje. Czyli to miał na myśli Chris gdy mówił o tym zdjęciu które podrzucił mojemu mate. Pokój był całkowicie zdemolowany, jedyne co zostało całe to drzwi i okna. Reszta nie nadawała się do niczego. Byłam ciekawa gdzie teraz będziemy spać dopóki pokój nie wróci do stanu używalności. Wpatrywałam się tak w ten armagedon przede mną gdy poczułam ręce na mojej talii. Spiełam się lecz czując znajome iskierki rozluźniłam  mięśnie i wtulilam się w mężczyznę za mną.

-To twoja sprawka prawda?- zdecydowałam się zacząć rozmowę

-Mhm- nie był skory do rozmowy lecz ja nie zamierzałam tak tego zostawić

-I gdzie my niby będziemy teraz spać do czasu gdy pokój wróci do poprzedniego stanu?- uniosłam pytająco brew spoglądając w jego oczy

-Rozmawiałem na ten temat z Connor'em, na czas remontu będziemy mogli zająć jedną z sypialni gościnnych- powiedział wskazując na drzwi z drugiej strony schodów

-Czyli to oznacza że mogę urządzić naszą sypialnie po swojemu?- zapytałam z iskierkami w oczach i wielkim uśmiechem

-Nie śmiał bym zabierać ci tej radości- ujrzałam jego uśmiech co ucieszyło mnie jeszcze bardziej lecz po chwili ten wspaniały uśmiech znikł

-Co się stało?

-Przepraszam. Tak cholernie cię przepraszam gdybym potrafił się wtedy opanować nie musiała byś przez to wszystko przechodzić, to wszystko było tylko i wyłącznie z mojej winy. Wiedziałem że Chris będzie próbował we mnie uderzyć po tym jak to ja zająłem pozycję Bety lecz nic z tym nie zrobiłem. Tak bardzo przepraszam- prowadził monolog nie dając mi dość do słowa. Przerwałam jego gadanie krótkim buziakiem.

-Nie musisz mnie przepraszać, ja też mogłam zareagować inaczej niż od razu uciekać. Nie zmienimy przeszłości, jak widzisz stoję tu cała i zdrowa, nic innego się nie liczy. A jeżeli chodzi o pokój to już dawno chciałam w nim trochę pozmieniać ale nie wiedziałam jak ci o tym powiedzieć- uśmiechnęłam się słodko na co Miles tylko pokrecił głową z rezygnacją i oznajmił że idzie do gabinetu ponieważ musi nadrobić parę ważnych spraw.

Ja w tym czasie udałam się do apartamentu mojej cioci aby spędzić czas z rodziną, ponieważ z tego co udało mi się dowiedzieć właśnie tam znajdują się moi rodzice. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania zostałam porwana w czyjeś ramiona, a dokładniej ramiona mojej cioci która nie miała wstępu do skrzydła szpitalnego aby się niczym nie zarazić. Spędziłam cudowne kilka godzin w gronie rodziny i cieszyłam się z tego że ich mam. Ciocia pokazała mi już pomalowany pokój dla dziecka po czym podpowiedziała mi do kogo mam się udać jeżeli chodzi o remont pokoju. Wspominaliśmy stare czasy gdy miałam kilka lat lecz także wyobrażaliśmy sobie jak to będzie gdy małe stópki zaczną biegać po tym mieszkaniu. Było widać że ciąża służyła cioci i że razem z wujkiem ogromnie się z tego cieszą. Przeszło mi nawet przez myśl że może i ja w niedalekiej przyszłości będę w stanie błogosławionym lecz szybko przepędziłam te myśl.

Obcy BetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz