Karl Geiger x Dawid Kubacki

139 8 16
                                    

Dla appelila . Mam nadzieję, że Ci się spodoba 😁


Promienie słoneczne coraz bardziej zaczęły dawać o sobie znać, przenikając przez szybę w oknie do mojego pokoju, przy okazji mnie przy tym budząc.

Spojrzałem na zegar, który wisiał na ścianie na przeciwko mnie - 06:42.

Trochę za wcześnie na pobudkę, ale skoro już się nie śpię, to przynajmniej zmuszę się do wykonania rzeczy, które są dla mnie codzienną rutyną, zwyczajną powtórką czynności.

Zszedłem więc, wciąż będąc trochę nieprzytomnym na dół, po czym skierowałem się do łazienki.

Zawsze zaczynałem dzień od kontaktu mojej twarzy z zimna wodą. Pomagała  mi w całkowitym przebudzeniu się, i odzyskaniu całkowitej świadomości, 

Kiedy chciałem zrobić sobie kawę, usłyszałem jak ktoś przekręca klucze w drzwiach wejściowych.

Nie zdążyłem nic powiedzieć, ani nawet zareagować, gdy po chwili na progu korytarza zobaczyłem jego.

- Wróciłem! - gdybym był w tej chwili na silnym kacu, to w tym momencie z pewnością głowa by mi wybuchła.

- Karl, co ty tu robisz? Miałeś przyjechać za tydzień.

- Ale przyjechałem dziś. Nie cieszysz się? - spojrzał na mnie robiąc smutną minę. Wiedziałem jednak, że się ze mnie zgrywa.

- Bardzo się cieszę - podszedłem do niego, po czym objęliśmy się w mocnym uścisku - Ale cieszył bym się jeszcze bardziej, jakbyś mnie wcześniej informował o takich sytuacjach - uśmiechnąłem się, na co mi zawtórował.

- To miała być niespodzianka. I przyznaj, że mi się udała.

- Nie zaprzeczę - pocałowałem go czule, po czym złapałem go za rękę, prowadząc do kuchni - Napijesz się czegoś? A może chcesz coś zjeść?

- Nie trzeba. Wystarczy mi Twoja obecność, która sprawia, że przestaję myśleć o takich błachostkach - zawsze, kiedy tak mówił, za każdym razem się rumienię. Dobrze o tym wie, dlatego jak widać to wykorzystuje.

- Ej romantyk, ja poważnie pytam. Z tego co ja wiem, to samym moim widokiem się nie najesz, ani nie napijesz.

- Czyżby? - Jego brwi uniosły się do góry. Wiedziałem, do czego ta rozmowa zmierza.

- O nie, nie tym razem. Wiem, co masz w głowie. Widzę to w Twoich oczach.

- Co takiego tam widzisz? Bo ja nie mam pojęcia o czym myślisz - uśmiech nie znikał z jego twarzy. Jak zwykle, grał ze mną w grę. Tym razem nie mogłem jej przegrać.

- Cztery litery. Więcej mówić nie muszę. I nie, nawet o tym nie myśl - dodałem, kiedy chciał coś powiedzieć.

Nic się odezwał, tylko powoli zaczął się do mnie zbliżać, a gdy stanął na przeciwko mnie, szczelnie mnie objął. Nie poddaje się, jak widać. 

- Stęskniłem się za Tobą. Nie widzieliśmy się przez całe dwa miesiące - Oparł swoje czoło o moje, nie przerywając kontaktu wzrokowego.

No i cały mój plan, trafił do kosza.

Mówił do mnie w taki sposób, że nie potrafiłem mu odmówić. Szczególnie, że również mocno się za nim stęskniłem.

- Wiem, mi Ciebie też bardzo brakowało. Sama rozmowa przez telefon nie wystarczy.

- Otóż to. Przez telefon nie można się... - nie pozwoliłem mu tego dokończyć, lekko uderzając go w ramię - Ej, a to za co?

- Dobrze wiesz za co. Masz w ogóle pojęcie, że w związku nie tylko to się liczy?

- Jasne, że wiem. Ale dobrze też wiem, że kochasz to ze mną robić. Nie będę już mówił, co jest tego najlepszym dowodem - robiłem się coraz bardziej czerwony. Miał rację w tej kwestii.

- Może poczekajmy z tym do wieczora? Obiecuję, że będę wtedy bardziej chętny. Teraz coś zjemy, a potem spędzimy miło czas. Musimy nadrobić te dwa miesiące, nie sądzisz?

- W jeden dzień tego nie zrobimy, a już szczególnie jeśli chodzi o sprawy łóżkowe.

- Weź, ale ty jesteś. Czemu tylko to masz w głowie?

- Nic Ci na to nie poradzę. Możesz zapytać moich hormonów. Chociaż nie, mam na to odpowiedź.

- Ciekawe jaką?

- Miłość, do Ciebie. To ona sprawia, że jedyną osobą o której nieustannie myślę, jesteś Ty. Mam Cię przed oczami, śnię o Tobie, i jestem gotów zrobić dla Ciebie wszystko, abyś był szczęśliwy.

Przytuliłem go po raz kolejny.

- Nie musisz nic robić, bo ja od dawna jestem szczęśliwy. Wystarczy, że jesteś ze mną. Niczego więcej nie potrzebuję.

- Kocham Cię Dawid. Jesteś moim jedynym powodem, dla którego chcę się codziennie budzić.

- Ty moim też. Chociaż dzisiaj, ciężko mi było wstać. Zwłaszcza tak wcześnie.

- Właśnie się trochę zdziwiłem, czemu o tej porze jesteś na równych nogach. Chyba musiałeś przewidzieć, że dziś coś się wydarzy.

- To prędzej wina Słońca, no i też moja, bo zapomniałem wczoraj zasunąć rolet w oknie.

- Tylko nie zapomnij o tym, co mi przed chwilą obiecałeś.

- To masz jak w banku. A jeśli nawet zapomnę, to Ty w pewnością mi o tym przypomnisz.

- Z przyjemnością.

Kocham go, całym moim sercem. Nie wiem czym sobie na niego zasłużyłem. Wiem jednak jedno - nie zmieniłbym niczego co mam teraz.










ONE SHOTS II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz