Constantin Schmid x Felix Hoffmann

61 6 5
                                    

Dla majonezez26! Mam nadzieję, że Ci się spodoba ☺️

________________

Znów to samo. Po raz kolejny ta sama kłótnia o dziecinną błahostkę.

Ileż można tłumaczyć, że zrobiłem to niechcący? Ale on oczywiście wszystko wie najlepiej. Sędzia z piekła rodem.

Wyrok - jesteś winny, i kropka. Bez możliwości złożenia apelacji.

Nie wiem czemu, ale wciąż go kocham. Chociaż brakuje mi co do niego już sił.

Kocham jego śmiech, zadziorny nosek, ciemne włosy, które uwielbiam rozstrzepywać w różne strony świata, oraz kiedy się przy tym denerwuje.

Jest typowym buntownikiem. Nie lubi słowa ,,nie". Zawsze musi postawić na swoim, a kiedy tak nie jest, po prostu strzela focha.

Oczywiście ostatecznie to on jako pierwszy podaje dłoń do zgody. Jak to tłumaczy - nie może znieść tej niezręcznej ciszy, dlatego poświęca się w dobrej intencji, jaką jest pogodzenie się ze mną. Jaki łaskawca, nie ma co.

***

Już po raz piąty próbuję się z nim skontaktować. Miał wyjść tylko na chwilę do sklepu, a nie ma go już od blisko godziny. Zgubił się tam czy jak?

A może chce mi zrobić na złość, i sprawić bym bardziej się zainteresował jego osobą?

No bez przesady, powinno mu to wystarczyć, że mieszkamy razem. Co chce mi tym udowodnić? 

Kiedy już odchodziłem od zmysłów, nie wiedząc co zrobić, usłyszałem jak ktoś wchodzi do naszego mieszkania.

Po chwili znalazłem go w kuchni.

- Możesz mi wyjaśnić, co można robić przez ponad godzinę w sklepie?

- Zakupy, a co? Tylko nie mów, że się o mnie martwiłeś?

- Jak cholera. Dzwoniłem do Ciebie, pisałem, a Ty nic. Mogłeś chociaż wysłać mi jednego SMS-a, że wszystko jest w porządku.

- Wtedy nie byłoby niespodzianki.

- Jakiej niespodzianki? - spytałem wyraźnie zdziwiony. Zobaczyłem jak z jednej z torb wyjmuje czerwone wino, i czekoladki - Constantin, co to ma znaczyć? Chcesz mnie tym przekupić?

- Przede wszystkim chciałbym Cię przeprosić za dzisiejszą kłótnię. Wiem, że nie chciałeś celowo wylać tego soku na moją koszulkę, a ja niepotrzebnie zrobiłem Ci z tego powodu awanturę.

- Consti...

- Proszę, daj mi dokończyć. Zachowałem się jak szczeniak. Przecież to tylko zwykła odzież, a nie ważny dokument, którego nie można skopiować. Wybaczysz mi? - zbliżył się tak blisko mnie, że o mało nie zderzyliśmy się głowami.

- Oczywiście, że tak. Chociaż miałbym do Ciebie jedną prośbę.

- Co tylko chcesz.

- Postaraj się być takim częściej, bo inaczej przysięgam, że z Tobą zwariuję.

- Nie obiecuję, ale postaram się coś z tym zrobić.

- Trzymam Cię za słowo - złączyliśmy swoje usta w mocnym, czułym pocałunku.

Słodki mały wariat, ale mój.

ONE SHOTS II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz