Dla domeafavorandleave ☺️
Miałem napisać przez dzień, ale zapomniałem, więc piszę je teraz 🥰
______________
Właśnie jesteśmy po konkursie w Willingen, gdzie zająłem nawet dobre miejsce.
Do pierwszej dziesiątki brakło mi zaledwie kilka punktów, i musiałem się zadowolić przyzwoitą 11.
Zaraz po powrocie do naszego kampusu, sięgnąłem po telefon, aby wybrać numer do pewnego przystojniaka. Miałem to zrobić wcześniej, ale jak zwykle coś mi w tym przeszkodziło.
Upewniłem się, że jestem w pomieszczeniu zupełnie sam, i czekałem na połączenie.
A niech to dundern trzaśnie, nie ma zasięgu! Czy to miasto naprawdę musi mnie, ciągle denerwować? Jak nie byle jaka skocznia, to pogoda, jak nie pogoda, to kłopoty z zasięgiem!
Bożee, przecież on mnie zabije! Nie dosłownie rzecz jasna, ale na pewno się obrazi, o ile już dawno tego nie zrobił.
Ostatnio ja mu zrobiłem podobną scenę zazdrości, kiedy nie odbierał ode mnie telefonu. Tłumaczył się, że zrobił to specjalnie, bo bardzo lubi, kiedy jestem o niego zazdrosny.
Mógłbym mu zrobić to samo, ale i tak nic to nie da, bo jest za daleko stąd, by zareagować jak to ma w zwyczaju.
Po kilku minutach mojej modlitwy i latania po pokoju od ściany do okna, i z powrotem, zobaczyłem na ekranie dwie kreski, potem trzy. Jest nadzieja.
Zbliżyłem się bardziej do okna, skąd miałem coraz lepszy zasięg. Pięć kresek, jest! Teraz pozostało mi jedynie normalnie jak na 21 wiek przystało ponownie wykonać połączenie.
Kotuś ❤️: połączenie odrzucone
No co jest?
Kotuś ❤️: połączenie odrzucone
No chyba jaja sobie ze mnie robi...
Dopiero po trzecim razie łaskawie odebrał
- Maciek, co to miało znaczyć, z tym odczucaniem połączeń?
- Tak jakoś wyszło. A co? Zazdrosny jesteś, że może robiłem wtedy coś innego?
- Może jeszcze mi powiesz, że z kimś?
- Kto wie...
- Wiem, że się na mnie boczysz, bo nie zadzwoniłem przez cały dzień, ale wiesz jak to jest. Ciągle jakieś obowiązki, byłem cały czas zabiegany.
- Nie przemęczasz się czasami?
- Z Tobą to dość często
- Masz szczęście, że nie ma mnie teraz obok Ciebie, bo inaczej byśmy porozmawiali
- Po Twojemu? A chciałbyś mi przypomnieć, na czym ta rozmowa by polegała?
- To już musiałbym Ci pokazać osobiście. Do tanga trzeba dwojga kochanie.
- Tzw: pikante tango w naszym łóżku? - uśmiechnąłem się, wiedząc, że taka jest prawda. Maciek z pozoru spokojny, w sypialni potrafi pokazać swoje nieznane innym drugie oblicze.
- Za jakiś czas przyjadę, to sam się przekonasz
- Naprawdę? Kiedy będziesz?
- Dam Ci jeszcze znać. Może za dwa tygodnie.
- Jak ja to wytrzymam? Chcę Cię już, w tej chwili...
- Ja też Cię bardzo chcę, bardzo, bardzo.
- Bardzo bardzo? Jak bardzo?
- Mógłbym Ci wysłać zdjęcie, ale nie chcę, żeby ktoś je zobaczył. Tylko Ty możesz to zobaczyć.
- Kocie, wiem, że hormony Ci buzują, ale musimy się jeszcze trochę przemęczyć. Za dwa tygodnie będę tylko cały Twój.
- Już jesteś, mimo znaczącej odległości. Oglądałem Cię w telewizji. Świetnie Ci poszło, gratuluję skarbie
- Dzięki, właśnie to miałem Ci przekazać, ale dostałem na przywitanie focha.
- Też Cię kocham. Wiesz, jak nie lubię kiedy ode mnie nie odbierasz
- I vice versa, Maciuś.
- Nie Maciusiuj mi tu, tylko leć się szykować na imprezę, macie w końcu co świętować.
- A nie będziesz zazdrosny, że ktoś mnie tam poderwie?
- Niech tylko spróbuje, to mu wszystkie zęby powybijam.
- Haha, kocham Cię kotek i do zobaczenia później.
- Buziaki, baw się dobrze, i grzecznie mi tam.
- Całuski, pa - rozłączyłem się.
Straszny z niego zazdrośnik, no, ale cóż. W końcu tak działa miłość. Nie ma miłości bez zazdrości.